Meryl Streep chyba jeszcze nigdy nie zawiodła swoich fanów. I tym razem zadziwiła nas fantastyczą kreacją psychoterapeutki. Niestety, na niekorzyść filmu była to rola tylko drugoplanowa. Zakończenie filmu było niespodziewane i pewnie większość doznała zawodu, gdyż przecież nie tak powinna się skończyć komedia romantyczna. Może było to bardziej prawdziwe i życiowe, jednakże pozostawiło pewien niedosyt. Ogólnie film nie wnosi zbyt wiele i gdyby nie Meryl, to nie byłoby co oglądać ;)