Coraz bardziej zaczyna mnie wkurzać w polskim kinie, że wszystko nazywają komedią albo komedią romantyczną..., co tak naprawdę o ten gatunek drobno zahacza. Poszłam do kina z myślą, że się zrelaksuję na "komedii romantycznej", a tu klops. Komedii było może troszkę na początku, po czym człowiek od razu okrętuje się do czego zmierza historia i TO KOMEDIĄ NIE JEST. Pomijając, że schemat jest żywcem zdjęty z innych dramatów, które widziałam. W połowie filmu zastanawiałam się czy nie wyjść z seansu. Przecież to jest oszukiwanie klientów. Co za problem było napisać Komedio - Dramat ?? Pewnie byłaby wtedy mniejsza sprzedaż biletów.