Czy zauważacie podobieństwa w Sezonia na misia i Shreku?? Jeleń jest zupełnie jak osioł.. Obaj podjęli wędrówkę i miś (jak Shrek) jest "przyjacielem" jelenia...
Mialam okazję obejrzeć ten film i oglądając.. widziałam Shreka.. natomiast oglądając (mniej więcej w tym samym czasie) Krowy na wypasie zauważyłam podobieństwa z Królem Lwem.. coś mi się miesza, czy nowe animacje są odzwierciedleniem starszych, ale kilka klas lepszych?? bo wydaje mi się, że współcześni twórcy podpinają się pod klasykę, tyle że dołaczają do tego kiepski humor... Czy tylko ja mam takie odczucia??
taka jest chyba ostatnio konwencja w animacjach: Maniek=Shrek=Boguś, Sid=Osioł=Elliot i.t.d. Jednym słowem obok głównego bohatera zawsze musi być jakiś głupowaty (taki jakby do pomiatania), z którego wszyscy drwią, ale mimo to są dobrymi przyjaciółmi. Taka jest najnowsza konwencja, w dawniejszych też faktycznie była, ale nie aż tak wyraźna.
taaa...
"nasze przedstawienie? nie będzie żadnego naszego przedstawienia. to jest MOJE przedstawienie" - "jakie nasze bagno? nie będzie żadnego naszego bagna!" zastanawiające, skąd to znamy? :D
poza tym "udomowiony zwierzaczek" który nie potrafi poradzić sobie na wolności, czy nie widzieliśmy już tego w madagaskarze?
i wspomniane już wcześniej podobieństwo pingwinów z madagaskaru do bobrów z sezonu na misia.
można wymieniać i wymieniać, nie wiem czy cokolwiek było oryginalnego w tym filmie...