W jaki sposób nasz Sherlock przeżył skok do wodospadu?
Pewnie podczas skoku znowu wymyślił jakąś kolejną(setną?)sztuczkę albo pożyczył strój od batmana,właściwie w tym akurat filmie absurdalnie wszystko możliwe.
A odnośnie aparatu tlenowego,który miał mu w tym pomóc(cytuję):
"1. Woda w tamtych rejonach musiała być CHOLERNIE zimna. Holmes nie przeżyłby tego bez termicznego ubrania.
2. Eeee... Skały? Dajcie spokój, to były GÓRY! Wątpię by tam na dolę, gdzie wodospad się kończył, nie było żadnych skał!
3. I pomijając wszystko, wysokość robi swoje. Coś tu była o jakiejś pianie mowa. Możliwe że trochę zamortyzowała upadek, ale nie przesadzajmy. Szanse na przeżycie? Jakieś 20%...
I tak najbardziej komiczny wydaję mi się obraz Holmes'a, który w cienkim garniturze oddycha przez aparat w lodowatej wodzie. Nawet gdyby zdołał wyjść na brzeg, nie pociągnąłby długo. Wątpię że nawet natychmiastowa pomoc coś by zaradziła. Nie ten poziom medycyny ;)."