nie dałem rady tego oglądać, zalewa nas amerykańskie gówno
nie ważne czy wybierzesz się na nowego dżemsa bonda, czy matrixa czy batmana czy szerloka - na każdym z tych filmów jest ta sama sieczka, czas pożegnać się z filmami z shitwoodu, pasuję...
całe szczęście że jest jeszcze kino azjatyckie:)!
Akurat Matrix 1 to doskonałe kino SF, Batman - Początek też był bardzo dobry. Takie uogólnienia są raczej niepoważne.
1: Matrix to świetne kino, rewelacyjne efekty, fabuła jak i aktorstwo.
2: Batman Początek i Mroczny Rycerz - to całkowicie nowe pokazanie komiksowego bohatera. Filmy Nolana są niezwykłe i oryginalne.
3: Sherlock Holmes i Sherlock Holmes Gra Cieni -świetna obsada, świetne efekty, ale to co chyba najabrdziej rzuca się w oczy to scenografia. Wiesz ile czasu trzeba poświęcić żeby odwzorować stary Londyn i Paryż?
Tak więc skończ gadać głupoty.
To nie on gadał głupoty, tylko ten Wingtsun. A tak poza tym masz zupełną rację z tą scenografią, bardzo mało jest filmów, które ukazują (przynajmniej Londyn) w tej mrocznej, ale i interesującej postaci (Sweeney Todd i Z piekła rodem chyba tylko dorównują). A tak Londyn przecież wyglądał.
matrix 1 to akurat genialny film, nie wiem jak można porównywać do takiego gniotu jak holmes.
zgadzam sie...sam dobor obsady jest znakomity (postac Moriartiego niszczy system) a odwzorowanie miast to juz majstersztyk.
Fajne oceny dajesz. Obejrzałeś chociaż połowę z tego?
A, i rada na przyszłość (możesz do szuflady wsadzić)- Jak nie lubisz amerykańskich to ich, na litość boską, nie oglądaj.
oglądałem i oglądam bardzo dużo, czytam również bardzo dużo i zwykłej sieczki nie trawię
Zdefiniuj ''sieczkę''... Bo sieczkę to otrzymujemy w filmach pokroju ''Nocnego pociągu..''...
A co czytasz, tak z ciekawości?
obecnie odświeżałem R.R G.Martina, sięgam sporo po fatastykę, Roger Zelazny, Steven Ericcson, Tadd Williams...
ale najbardziej lubię Pilipiuka - przeczytałem prawie wszystko co napisał i uważam że jest nie do pobicia, poza tym Jacek Komuda...
oprócz tego dużo historii, a w szczególności opisy bitew... łyknąłem z 50 książek Bellony o różnego rodzaju potyczkach w Polsce i na Świecie, jak byłem gówniarzem to leciałem z Karolem May'em, Szklarskich, Nienacki..., potem jakiś Ludlum, Masterton, czyt inne pierdy, nie wiem czy nawet jestem sobie w stanie przypomnieć wszystkich autorów, a nawet to nie starczyłoby znaków w wiadomości:) generalnie kilka tys. tytułów łyknąłem lekko. a Ty masz jakieś ulubione nurty?
Obecnie płynę ze szkolnym prądem, więc staram się nie otwierać żadnej książki. Głównie siedzę w fantastyce, lubię R.R Martina i Salvatore, ale wolę ojczystych pisarzy- Sapkowskiego oczywiście, Krajewskiego, Pilipiuka, Komudę, Kossakowską, Piekarę. Szczególną sympatią darzę też kilku ukraińskich i rosyjskich pisarzy. Przechodziłam etap Mastertona, ale nie potrafiłabym do niego wrócić. Z chęcią jednak sięgam po Kinga :) Cieszę się, że przypomniałeś mi o Williamsie. Jak byłam mała przeczytałam tylko Trylogię Marchii Cienia...
azjatyckie kino ma smaczek, to prawda.
ale nigdy, przenigdy nie wychodź z kina, jeśli zapłaciłeś te 20 zł za bilet! na rany Chrystusa, mój studencki portfel nie pozwala mi chodzić na wszystko, co bym chciała, a ten tutaj wyrzuca pieniądze w błoto! zamiast prawić takie herezje, żałuj, bo a nuż ominęło Cię coś godnego uwagi.
idź w pokoju i nie grzesz więcej.
Ha! Przy Twojej ocenie zastanawiam się czy nie dałam Grze Cieni za dużo (3/10). No dobra, ja nie byłam w kinie bo stwierdziłam, że nie ma na co liczyć na to iż to będzie coś dobrego, więc mogę nie mieć żalu że wywaliłam pieniądze w błoto. Zasnęłabym w połowie gdyby nie to, że na bieżąco komentowałam z koleżanką. Aczkolwiek, nuda, nuda, brak fabuły, efekciarstwo. Tyle.
Nie rozumiem jak można dać filmowi takiemu jak Sherlock Holmes 2 mniej niż 5/10 dla mnie to jest śmieszne ludzie czy wy na prawdę nie widzicie finezji z jaką wykonana jest scenografia, tej pięknej gry aktorskiej rozumiem nie podają się wam efekty i fabuła ale to nie wszystko w filmie
Wiesz, własnie dla mnie to się liczy najbardziej żebym na filmie się nie nudziła. Scenografia scenografią, ale to za mało, bo jak nie ma ciekawej fabuły, tylko powsadzane w każda dziurę efekty to film jest po prostu słaby. Jeśli chodzi o grę aktorką, to wśród tej bieganiny, efektów, strzelaniny, bijatyki widać ją średnio dobrze, choć pana RDJ szanuje i muszę powiedzieć, że mimo że Holmesem on za bardzo jakoś nie jest (bardziej wionie House'm (i tak wiem na kim był House wzorowany)), to wypada rewelacyjnie. Aczkolwiek film jako całość no cóż, dla mnie porażka. A dodatkowe punkty na minus dostała Gra Cieni, za nazywanie się Sherlockiem Holmesem (tak jak i pierwsza cześć zresztą), bo po filmie o nim oczekuje po prostu trochę czegoś innego. Jakby się nazywał inaczej byłabym w stanie przemyśleć tę 5/10 ;)
Zgadzam się w stu procentach. Dla mnie ten film jest po prostu efekciarski i chaotyczny. Za dużo kung-fu, za dużo komputera i postać Holmesa kompletnie oderwana od literackiego pierwowzoru. Nic mi się nie podobało, niestety, choć uwielbiam filmy historyczne.
no wiem mam tylko 17 i na pewno nie jestem krytykiem filmowym ale film mi się po prostu podobał wiem nie jest to dzieło wybitne a fabuła jest mocno spłycona w porównaniu do książki ale mimo wszystko zasługuje na 7
no pewnie najlepiej po co iść do przodu stare dobre kino jest, nowych filmów lepiej nie robić bo zostaną okrzyknięte "hoolywadzkim" schit i nie ma tutaj znaczenie bardzo dobra jakość wykonania obsada rewelacyjna muzyka fabuła teksty i ogólnie jak już nowe i z USA to do D...
Z takim nastawieniem powinieneś oglądać jedynie filmy nieme i to w dodatku czarno białe acha i najlepiej jeszcze z Vietnamu bo to dopiero jest coś czego nikt nie oglądał wręcz rewelacja na skalę światową.
Ale jak kto woli.
nie wszystkie stare filmy są dobre i nie wszystkie nowe są złe.
ale duuużo nowości stawia formę nad treścią. a tworzyć filmy wyłącznie efekciarskie to - zupełnie poważnie - mieć widza gdzieś i liczyć jedynie na jego pieniądze. każdy czasem ma ochotę obejrzeć taki film, ale nie można całe życie schlebiać niskim gustom.
filmy z treścią tworzy kino niezależne od hollywood. Hollywoodzcy twórcy stawiają na efekty, bo to się sprzeda - a pieniądze to przecież nakręcają.
jak chce się obejrzeć film z dobrą fabułą, ciekawą itd (choć nie wypowiem się na temat fabuły holmesa 2, bo go jeszcze nie widziałam) to trzeba sięgnąć do filmów reżyserów, który tworzą właśnie takie filmy. Choć uważam, że Guy Ritchie nie tworzy gniotów.
nie twierdze że stare filmy są złe wręcz przeciwnie:) tylko nie lubię szufladkowania wszystkiego co nowe. A autor tego komentarza nie pokusił się nawet na odrobinę uzasadnienia swojej opinii.
autor tematu nie pisze o nowych filmach jako całości, ale o nowościach produkcji amerykańskiej, jak rozumiem. nie sądzę, że wszystko z USA jest beznadziejne, no ale ma trochę racji.
mnie ogólnie rozwala, kiedy widz porównuje film do książki. Jakoś nigdzie nie widzę, żeby gdziekolwiek było napisane że jest to ekranizacja jednej z przygód Holmesa. Czytam Conana - Doyle'a i jego Sherlocka i jakoś nie mam problemów z lubieniem filmu. Efekty są swietne, jak tam ktoś wcześniej powiedział - świetna scenografia! Efekty również, nie ma co się spierać, kawał dobrej roboty. nie wiem jak ludzie mogą dawać temu 1, 2 bo zwyczajnie same efekty (nie wliczam już scenografii, gry aktorskiej i fabuły) nie zasługują na tak marną ocenę. Nie ma sensu porównywać książkowego Shelocka i tego filmowego, bo oni na swoje własne sposoby są podobni, ale różni.
ja wytrzymałam bo miałam duży popcorn:) Ale po 15minutach jedyna mysl w głowie " A może jednak wyjdę? Nie, może się poprawi....." Niestety film się nie poprawił, męcząca w ogóle nieinteresująca sieczka. Pierwsza część sherlocka nie była taka zła, była nawet interesująca. Ale dwójka to dramat, jakieś bezsensowne nie trzymajace się kupy sceny
Zgadzam się. Myślałam ze zasnę. Obsada, kostiumy ok ale fabuła jak dla mnie porazka.
żenujący poziom prezentujesz, jeśli nie rozumiesz dobrego kina to nie znaczy że masz powód do irytacji:) po prostu to Cię przerasta.
Krytyka wszystkiego co "masowe" jest jak zawsze w modzie. Myślę że zawsze znajdzie się ktoś kto będzie chciał w ten sposób poczuć się bardzo wyjątkowo. W znaczeniu ja nie jestem masowy - ja jestem ponad tym, ja jestem przeciez taki oczytany i inteligentny. Jednym słowem wyjątkowy. Nie ma znaczenia tu fakt że jest to film rozrywkowy i jako taki powninen być oceniany. Mi się podobał. Myśle że jest to kwestia świadomego wyboru jakiego kina w danym momencie oczekuje. Zgóry przepraszam za błędy w pisowni.
Oj tak. Nigdy nie zrozumiem dlaczego filmwebowcy tak chętnie przy ocenie zapominają o czymś takim jak gatunek.. no chociażby target. Pozwolę sobie na małą generalizację - kiedy idę na komedię, chcę się śmiać; kiedy wybieram film akcji, mam nadzieję być wciskanym w fotel; kiedy idę na melodramat, chcę ryczeć jak bóbr. Spójrzmy teraz na naszego Sherlocka.. wątek kryminalny był. Jak dla mnie nieco przekombinowany, ale jednak wciągający, tego mu nie odmówię. Akcji sporo, może dla niektórych nawet za dużo. Był i humor. Może niezbyt wyszukany, ale przecież cała sala śmiała się razem ze mną. Bez wątpienia był to film rozrywkowy, a ludzie wychodzili z kina.. hm, :-), rozerwani.. Mission accomplished. 7/10.
Na koniec odwieczne pytanie - czemuż to, ach czemuż, chodzicie na filmy, którymi już z założenia gardzicie?
Dear Wingtsun, podążaj za radą poprzednika/poprzedniczki i nie wychodź z kina przed czasem. Szkoda pieniędzy, a poza tym śmiem przypuszczać, że ominęła cię naprawdę niezła scena (ostrzał uciekających przez las bohaterów).
właśnie jak się zaczęła ta scena - wyszedłem, nie tego szukam w filmach, nie interesują mnie efekty, interesuje mnie treść
Myślę, że poszukiwania treści i świeżości należy obecnie szukać w filmach, które mają już długą i siwą brodę. Skoro jesteś w stanie pobudzić swoją wyobraźnię, przeżyć malowane lub studyjne dekoracje zamiast efektów komputerowych to gorąco polecam filmy z lat 30,40, aż do 70'. Ja właśnie tam znajduję to czego brak mi filmach współczesnych. Ale jak każdy "medal" i ten ma dwie strony, dlatego od czasu do czasu bez przymusu sięgam po może i płytszą ale efektowną rozrywkę z lat współczesnych.
Przepraszam za wypowiedź nie na temat. Pozdrawiam.
wypowiedź jak najbardziej na temat:)
niestety ja idąc do kina chciałem obejrzeć choć ślad filmu o Sherlocku Holmesie, a zobaczyłem kolejny Mission Impossible z elementami tandetnego, amerykańskiego humoru.
Jeżeli jesteś choć trochę w temacie filmowym to powinieneś wiedzieć o czym i w jakim klimacie będzie ten film. Jest to sequel i choć nie widziałem tej części to po obejrzeniu 1 części wiem co będzie mnie czekać, gdy w końcu będę mógł rozkoszować się tym filmem.
Akurat mnie podoba się takie spojrzenie na Sherlocka, a nie tradycyjne przedstawienie go jako straszawego, ledwo poruszającego się człowieka. Nigdzie w twórczości Doyle'a nie ma słowa, żeby Sherlock był takim właśnie starszawym człowiekiem.
W mojej opinii druga część gorsza od pierwszej, chociaż muszę się zgodzić z x301, że jest to kino rozrywkowe i można przymrużyć oko na pewne sprawy. Brakowało mi tajemniczości tak jak w pierwszym filmie, no i nie potrafiłem przejść obojętnie wokół niektórych absurdów filmu, których było według mnie po prostu za dużo. A w walce z Holmes'em nie wiem czy jakieś szanse miałby terminator. Szkoda bo Guy Richie robił dużo lepsze filmy, ale niewątpliwie 2 część znajdzie rzesze fanów.
W każdym tego typu filmie powraca ta sama kwestia - nie wiem po jaką cholerę bierzesz się za takie kino, skoro od samego początku wiadomo na co jest ono nakierowane. Jestem fanem Conana Doyle'a i biorąc się za tę adaptację byłem w pełni świadom w jakim klimacie będzie utrzymana. Pierwszą część oceniłem wysoko, bo była ciekawym "twistem" w postaci legendarnego detektywa, zrealizowaną z miłym dla oka rozmachem i przykuwającą uwagę. Druga jest raczej do dupy, ale nie narzekam bo zazwyczaj patrzę za jaki film się zabieram i nie oczekuję po nim tego, czego po produkcjach ambitnych i inteligentnych. Jak tak Ci się podoba kino azjatyckie (które swoją drogą jest zupełnie w porządku) to oglądaj sobie wschodnie filmy i nie wkurzaj ludzi swoimi nieprzemyślanymi komentarzami.
Są filmy robione po to by na nich myśleć, są filmy robione po to by na nich płakać albo przeżywać katharsis i są filmy robione po to by się na nich dobrze bawić i Sherlock Holmes należy do tej trzeciej kategorii i wywiązuje się z postawionego przed nim zadania znakomicie. Nie lubisz takich filmów to nie oglądaj, bo szkoda Twojego czasu na coś, co zupełnie nie leży w Twoim guście - zaoszczędzisz czas i pieniądze i nie będzie wylewać swoich frustracji na forach internetowych.
Obydwie częsci Sherlocka Holmesa to nie tylko filmy rozrywkowe ale i takie na których trzeba też myślec więc pewnie dlatego niektórym się niepodobały bo liczyli tylko na same dobre efekty. Szczerze mówiąc nierozumiem jak można pomniejszac tak dobry film, fabuła jest tu według mnie najmocniejszą stroną i dlatego ten film mnie wciągał z każda kolejna minutą, obejrzałem tą częsc 2 razy i stwierdzam że chętnie obejrzałbym trzeci raz, ta częsc bez wątpienia dorównuje jedynce a to sie nie często zdarza sequelom. To idealne połączenie kina ambitnego z rozrywkowym i niewiem jak mozna nazywac go sieczką. Na mniej niż 8/10 napewno niezasługuje.
z tym myśleniem to zdecydowana przesada. powiem więcej, nie potrafię znaleźć ani jednego elementu, który wymagałby ode mnie uruchomienia mózgu.
postacie wyraziste. motywacje banalne. wszystkie oceny moralne czarno-białe. główny zarys fabuły - 'podstęp' Moriarty'ego - przejrzysty jak szkło kwarcowe.
Ładne do popatrzenia. Efekty były, trochę wybuchów też. Scenografia i krajobrazy śliczne. Dla oczu zajęcie było. Jeśli o myślenie chodzi... Nie skłamię twierdząc, że podczas filmu odruchowo liczyłem sobie w pamięci podsumowanie wydatków za poprzedni rok - i mózgu mi to nie przegrzało ;)