Czy nie uważacie, że główny bohater jest zazdrosny o swojego asystenta? O kandydatkę na
żonę, o to,że chcę się od niego wyprowadzić? Odniosłem wrażenie, że Sherlock Holmes
jest w tym filmie kreowany na biseksualistę.
Nie sądzę, masz bardzo ciekawy pogląd ale myślę że reżyser na pewno nie chciał tego pokazać, raczej chciał dodać troche humoru
Jeszcze kiedy kręcili film, była mowa o tym, że związek Holmes i Watsona będzie miał jakiś podtekst :) Ale jak dla mnie, to zwykłą zazdrość o przyjaciela, w sumie przypominała mi sceny między dr Housem i Wilsonem :)
Ja też kiedy oglądałam ten film to pierwsze co mi się nasuwało do głowy to podobieństwo tej pary przyjaciół do Hausa i Wilsona...
Nie uważam, żeby Holmes i Watson byli kreowani na biseksualistów...to poprostu przyjaźń i partnerstwo (ale takie bardziej zawodowe;). I jak w każdej bliskiej relacji pojawia się zazdrość. Normalne :)