w ogóle! tylko imiona głównych bohaterów są takie jak książkowe, po 10 min., nie mogłem patrzeć na profanowanie postaci Holmesa
Szczerze powiedziawszy lubię ten film. bardziej go lubię niż serial puszczany w AXN crime.
Pochłonęłam wszystkie powieści o Sherlocku jednym tchem i może nie był on tak nadpobudliwy, ale lubił wstrzykiwać sobie heroinę, strzelać w swoim pokoju, gdy nie miał spraw popadał w otępienie... uwielbiał eksperymenty no i był dziwakiem. Czy coś z tego co wymieniłam się nie zgadza? Jego inteligencja i spostrzegawczość była atutem. nigdy nie robił wyjątków w swym obyciu względem kobiet, chyba że jakaś "wpadła mu w oko." , więc czy na prawdę film się tak nie zgadza?
historia ciekawa. I odrobinę drętwe żarty, ale poza tym bardzo mi się podobał. ;d
Dla mnie główny bohater został bardzo dobrze odwzorowany, doktor Wotson zresztą też.
Jedno się nie zgadza... Holmes używał kokainy, nie heroiny :)
Co do filmu, to Holmesa zawsze będę widział jako Michaela Caine'a albo aktora, który grał go w pewnej serii czarno-białych filmów puszczanej kiedyś (nie mam pojęcia kto... wysoki, łysawy jegomość), a Downey pasuje mi tu jak pięść do oka. Mimo tego film jest całkiem niezły i na swój sposób zachowuje klimat książkowego Holmesa.
Do cholery jasnej przestańcie wy w końcu porównywać ten film do książki. Odkąd był kręcony film było wiadomo że to ma być lekkie podejście do osoby Holmesa. Widzę że sporo osób tego nie potrafi zrozumieć albo po prostu tego nie pojmują.
Nie wiem czy zauważyłeś ale tylko odpowiadamy na pytanie zawarte w temacie. I na prawdę , to czy to pojmuję, czy nie to tylko moja sprawa... Chcę sie wypowiadać to się wypowiadam i nikt mi tego nie zabroni. Więc WTF ?
A za tą drobną pomyłkę, przepraszam. ;d