Zwracając uwagę na tytuł tego tematu, mam zamiar przede wszystkim zastanowić, czy przypadkiem Ritchie i jego scenarzyści przypadkiem nie naoglądali się za dużo House'a.
Od niemal samego początku miałem wrażenie, że oglądam Lauriego w roli detektywa, mało tego odniosłem wrażenie, że Watsona też całkiem przypomina kolegę z planu House'a. Chciał bym wymienić wszystkie scen, w których miałem to niepowtarzalne deja vu, prościej będzie mi jednak wymienić te w których było zupełnie na odwrót, a mianowicie, Holmes to jeszcze detektyw czy już pięściarz ? Rozumiem, że cygan ale Holmes ? Nieśmiertelny Watson ? Człowiek spalony od iskry (nie tłumaczcie bo wiem o co kaman, dla mnie to przeciągnięcie struny)? Czy przypadkiem de Fronsac już wcześniej nie wywalczył sobie wolności, udawając martwego ?
Muzyka specjalnie nie daje się zauważyć, plus za Holmesa który potrafi dorównać Housowi, zdjęcia i montaż. Reszta w piach moim skromnym zdaniem.
6/10
"Ideologiczne etykietki FW mnie nie interesują, a słowa 'arcydzieło' nie ma w moim słowniku filmowym. Już rozumie? "
Ale skala się już podoba ? :)
"Bo ja wiem.. co kto lubi. Dla Ciebie "chodź by" lepszy jest Indy, dla mnie może Sherlock;) a może jeszcze inna przygodówka. Na szczęście jeszcze nie wynaleziono miernika "lepszości" filmu i każdy może mieć własną opinię."
Tak jak wspominałem później, nie jestem fanem Indiego, jednak jest to film gatunkowo czysty, ma więcej akcji i dystansu do opowiadanej historii (Arka Przymierza w końcu istnieje), czary Blackwooda to tylko mistyfikacja,(SPOILER Vidocq) a i nawet w Vidocq'u nie zanegowano "paranormalności" alchemika. Chyba nie powiesz mi, że w tej kwestii jestem subiektywny ?
Jak już mówiłem, do Twojej subiektywnej opinii się nie czepiam, rozumiem, że film się spodobał, nie wiem tylko jakie jest Twoje stanowisko w tej sprawie :)
"No widzisz.. a ja nie uważam."
Fakt, że jest hybrydą jest oczywisty, więc nie da się inaczej uważać. A czy nieudana ? Tutaj już tylko subiektywne odczucia. Wg mnie, jest filmem bardziej przygodowym jak kryminalnym - ale to przecież historia Sherlocka ...
"Ciekawa tylko jestem, do czego właściwie dążysz."
Do niczego, wyraziłem swoją opinię w pierwszym poście, a dalej to już tylko dyskusja :) Nikogo nie przekonuję do swoich odczuć, staram się być obiektywny (jak nigdy), oczekiwałem kryminału (nie, nie oglądam zwiastunów :)), dostałem film przygodowy, tak jak wspominałem tylko dobry.
"To jest pytanie z gatunku tych, na które każda odpowiedź będzie niewłaściwa, prawda?(...)"
Prawdopodobnie masz rację, chociaż z błotem nikogo nie mieszam i nie mam takiego zamiaru. Po drugie, właśnie problem Sherlocka jest, jak wspominałem wyżej, że nie jest czysty gatunkowo: kryminał, przygodowy - Ritchie, nie wie za bardzo (tak mi się wydaje) co chce zrobić, jedno czy drugie.
"Albo ma jakieś zalety, które - mimo swej niedoskonałości - jakoś nas chwycą za serce. A że FilmWeb doczepia do cyferek oceniaczkowych jakieś epitety, to już nie mój ból. "
Jestem fanem kina raczej brudnego, uwielbiam syf, gęsty deszcz i mrok. Kocham Siedem i Drabinę Jakubowa, dlatego ciężko jest mnie zadowolić kolorowym filmem, a takich które naprawdę chwyciły mnie za serce, jest niewiele. I rozumiem co masz na myśli, jeśli Twoje odczucia w stosunku do obrazu Ritchiego, są takie, jak moje w stosunku do Donniego Darko, to nie mamy o czym rozmawiać - wiem, bo mnie też w jego kwestii nikt nie przegada :) No ale już dokończmy, bez niedomówień.
"A co udaje SH, pytam z ciekawości?
Czyli co, chodzi Ci o to, że w Holmesie są wątki okultystyczne, tak? To jest ten problem? "
Co próbuje udawać ? Film przygodowy i tutaj odniesienie do okultyzmu. Powiem Ci, że czekałem na finał z prawdziwym okultystą w roli głównej (niczym Rasputin z Hellboya :)) Po 3/4 filmu, modliłem się, żeby Blackwood posiadł wiedze tajemne. Dlaczego ? Od razu zwróciłem uwagę, że Ritchie uderza w kino przygodowe, i takiego też zakończenia oczekiwałem. Wiem, wiem - w końcu to Holmes, musi być logiczne wyjaśnienie.
"Mnie np. w "Avatarze" nie podobały się niebieskie kotoidalne Na'vi (bo nie lubię kotów), ale to jeszcze nie powód, bym równała z ziemią cały film.
Przecież nie równam Sherlocka z ziemią. "
Przecie ja nie równam Sherlocka z ziemią, przecież nigdy nie powiedziałem, że to film zły . Mało tego, w pewnym momencie pogodziłem się z kierunkiem w którym dąży fabuła, aż do finału... Zimny kubeł, Blackwood to jednak oszust. Spodziewane, ale nie oczekiwane :)
A Avatar ? Będę bronił rękami i nogami za wizjonerstwo.
"Poużywaj sobie, Jeśli tak Ci wygodniej i pasuje Ci do światopoglądu, możesz śmiało uznać, że mam klapki na oczach i wobec tego nie opłaca się dalej dyskutować z takim 'betonem' holmesowym;) "
Nie mam zamiaru sobie używać, lubię podyskutować, chociaż nie spodziewałem się takiego odwetu. I dalej, przecież ja nigdy nikomu nie wypomniałem klapek czy betonów, przeciwnie, mówię, że to dobry film, ale nie taki na 10/10 :) Cieszę się, że praca reżysera nie poszła na marne, że jest w stanie usatysfakcjonować widza w 100%. O wspominanym już wcześniej Donniem - ja też mam taki tytuł którym dobijam się w każdej wolnej chwili :) Doskonale to rozumiem.
A co do recenzji, jedno jest pewne: "Koniec grzecznych detektywów" :)
*"chodź by" to za "Kolb'a" :)
"Ale skala się już podoba ? :) "
Nie bardzo. Zawsze mnie śmieszyło ocenianie filmów gwiazdkami, procentami, punktami. Tak jakby matematyka miała coś wspólnego z kinem (oprócz podliczania zysków z box-office'ów, rzecz jasna:).
No ale skoro już są te nieszczęsne gwiazdki, to z nich korzystam.. bez większego przekonania. Jak widać słusznie, bo co chwilę ktoś ma pretensje o punkty.. :/
"nie wiem tylko jakie jest Twoje stanowisko w tej sprawie :) "
Rasowej.. ups.. gatunkowej czystości? Czy wmieszania okultyzmu do fabuły? Co do pierwszego, to nie mam jakichś uprzedzeń;) i jestem bardzo tolerancyjna - nie przeszkadza mi domieszka kryminału w przygodówce, czy fantastyki w horrorze itp. Co do drugiego - to już pisałam. Nie wadzą mi takie motywy, lubię je.
Czy SH jest "czystą przygodówką"? Nie mam pojęcia.. wg mnie najbardziej można go podciągnąć właśnie pod to miano. A jakie wg Ciebie są cechy typowej przygodówki? Myślę, że gatunki filmom przyznaje się dość intuicyjnie czasem..
"Jestem fanem kina raczej brudnego, uwielbiam syf, gęsty deszcz i mrok."
Ja też lubię takie klimaty w kinie. Co nie znaczy, że nie doceniam sztuki prawdziwej, czystej, radosnej rozrywki. Przez ostatnie lata ciągle 'nurzałam się' w mrocznych filmowych klimatach.. nic, tylko horrory, ponure dramaty, thrillery i tym podobne. Ale ostatnio chyba mam trochę przesyt i sięgnęłam po coś mniej dołującego. Mam teraz nawet na celu jakąś komedię (o zgrozo!;) czy dwie..
Do "Donniego Darko" nie musisz mnie przekonywać. To wspaniały, absolutnie niezwykły film. "Siedem" też mi się podoba w sensie wizualnym, choć nie nie darzę go taką estymą, jak DD.
"A Avatar ? Będę bronił rękami i nogami za wizjonerstwo. "
Ejże, taki zdeklarowany fan mroku, gustujący w kolorowej bajce?;)
"Po 3/4 filmu, modliłem się, żeby Blackwood posiadł wiedze tajemne. Dlaczego ? Od razu zwróciłem uwagę, że Ritchie uderza w kino przygodowe, i takiego też zakończenia oczekiwałem. Wiem, wiem - w końcu to Holmes, musi być logiczne wyjaśnienie. "
No ale widzisz, jakby zakończenie okazało się "niesamowite", to masa ludzi by miała (słuszne chyba?) pretensje, że "zrobił z Holmesa fantasy". Już i tak niektórym nie w smak, że nie jest to zwykły kryminał. Więc jakby zrobić całkiem serio 'niesamowitą' końcówkę, dopiero by się piekło z zarzutami rozpętało, hehe. Dobrze jest, jak jest. Było niesamowicie, a na końcu racjonalnie. Każdy dostał swoją działkę:) Wg mnie na tym m.in. polega przygodówka, rozrywka - film dostarcza ci r ó ż n y c h emocji i atrakcji, im lepiej są wyważone ilościowo i jakościowo, tym fajniej się ogląda. W SH, jak sądzę, całkiem nieźle to wyszło. Nie miałam wrażenia, że jest za dużo akcji, za dużo dialogów, przesyt tego czy tamtego. W sam raz:)
"I dalej, przecież ja nigdy nikomu nie wypomniałem klapek czy betonów, przeciwnie, mówię, że to dobry film, ale nie taki na 10/10 :)"
Dla mnie zdecydowanie 10/10;) Może dlatego podsunęłam Ci te 'klapki', bo z pewnością mnie nie przekonasz, że powinnam dać filmowi mniej pts:)
"A co do recenzji, jedno jest pewne: "Koniec grzecznych detektywów" :) "
I całe szczęście:)
Widzę, że masz takie samo podejście do punktowania, nie podoba mi się to, ale jednak jak już jest, to się zwraca uwagę. No i widzisz do jakich dyskusji prowadzą żółte gwiazdki ? :)
Uprzedzenia do mieszanych produkcji nie mam, chwalę sobie hybrydy SF/Horror, takie tytuły jak CHOĆBY(:)) Labirynt Fauna. Kwestia jest taka, że widziałem wcześniej Vidocq'a, może nie ma tam w najmniejszym stopniu dawki humoru ani zawrotnej akcji, to jednak dużo lepiej mi się go oglądało, i w sumie jest to hybryda kryminału i fantastyki :)
Typowa przygodówka ? Akcja, akcja, sporo śmiesznych gagów, no i wypadało by odrobinę tajemnicy na koniec, rzecz niepowtarzalną - Indy i Arka, Vidocq i Alchemik etc. Chociaż z drugiej strony, nie zwraca uwagi na te gatunki podawane przez strony (tylko wstępnie), potem, to już sam wiem co oglądam.
Komedie ? O nieee, ja się potrafię śmiać tylko z Monty Pyhona, jak mnie czasami nudzi ten wieczny mrok, tak nie ma to jak dobry humor w gronei znajomych - mam na myśli porycie ostateczne :) Z kina tylko Monty Python...
A skłamał bym, jest jeszcze Kevin Smith :)
Fani Donnie Darko zawsze się znajdą, to mnie cieszy :) W moim odczuciu, Donnie Darko, to najlepszy film jaki widziałem w życiu, chyba pierwszy film na którym puściłem łezkę.
"Ejże, taki zdeklarowany fan mroku, gustujący w kolorowej bajce?;) "
Trafiłaś w 10, bo każdy mi się dziwi, że się nim zachwycam :) Ale jak wspomniałem, dla mnie takich kolorowych filmów jest bardzo niewiele, ogrom tego filmu mnie powala (świat, jego realizacja, całościowo). Czasami mi się zdaje, że mało osób ma pojęcie jak trudną sztuką jest kręcenie filmów, ja sam mam na koncie amatorski dokument i wizualizację wiersza ( w produkcji etiuda ) więc wiem, że to wymaga poświęceń. Avatar ? Ci ludzie zostawili kawałek swojego życia, tworząc go.
Wracając do Holmesa, gdyby Ritchie w ten sposób dokończył pracę, byłbym dużo bardziej usatysfakcjonowany. I wiesz co ? Jeśli film mi się spodobał, to cała reszta opinii ląduje pod moimi zachwytami :) Ileż to ja walk i wojen stoczyłem na forach Donnieg, stare dobre czasy :) Dlatego w pełni rozumiem i Twoje zachwyty, grunt to nie dać się przegadać, dlaczego to ja mam komuś wyznaczać, co jest dla niego najlepsze ?
"Dla mnie zdecydowanie 10/10;) Może dlatego podsunęłam Ci te 'klapki', bo z pewnością mnie nie przekonasz, że powinnam dać filmowi mniej pts:)"
I nie mam zamiaru nikogo przekonywać, żeby zmienić jakąś punktację. Oczywiście, nie chodzi tutaj o moje klapki, a oczekiwania - oczekiwałem innego filmu po prostu :)
Wygląda na to, że nasza dyskusja zbliżyła się niebezpiecznie do pata, ale gdyby nie to, było by nudno po prostu :) Ale ten Donnie Darko... i to mi się najbardziej podoba :)
Ech, Kolbe, kolego. Do czego nam to przyszło.. na początku zajadła dyskusja, a teraz chyba możemy już sobie podać dłonie na zgodę, no nie? Przynajmniej jako fani "Donniego Darko";) To co? Remis?:)
Ehh tyle napisaliście, że aż nie chce mi się tego czytać :P[wiem ignorantka ze mnie -_-'] Ale wnioskując z urywków już tyle o sobie wiecie, że możecie zostać małżeństwem! wirtualnym rzecz jasna :D [ehh i do tego te moje żarty niewysokich lotów -_-] No dobrze już się zamykam i nie schodzę z tematu!;)
W kontekście początku i końca tej dyskusji, jakby to Roguc zaśpiewał: "przyszło nam szumieć na sku**** bruku, miasta królów, braciszku, przyszło nam przejrzeć na oczy..." :)
Pat, remis, ex aequo :) Pod to podzielnie podium z nr 1, czekają mnie seanse Donniego i Sherlocka :)
Czy przypadkiem de Fronsac już wcześniej nie wywalczył sobie wolności, udawając martwego ?
o ile sie myle (a mozliwe ze tak wlasnie jest) to prawo obowiazuje w stanach, a nie anglii.
Hełoł! Przecież twórcy Housa sami przyznali się w którymś z wywiadów że inspirację dla postaci zgryźliwego lekarza czerpali właśnie z powieści o Holmesie!!!
Nawet zbierzność nazwisk jest oczywista
Holmes - House
Watson - Wilson
Ludzie pomyślcie trochę!
Tak, wiem, wiem, zostałem już uświadomiony. Jednak to Hugh Laurie interpretuje swoją postać w taki a nie inny sposób. Dziwne, że Downey, gra niemal identycznie. INTERPRETACJA - na to słowo stawiam nacisk.
Wiadomo, że Dr House jest wzorowany na Sherlocku Holmesie. Jednak w tej sytuacji jest chyba na odwrót, bo przecież ten film był dużo później niż pierwsza seria House'a. Poza tym jest naprawdę sporo porównań i nawiązań Sherlocka z Housem. Wystarczy przeczytać książkę "Dr House i filozofia – wszyscy kłamią" Wszystkie wasze wątpliwości zostaną rozwiane w tej kwestii.