Przyznam, ze film robi wrażenie. Przez pierwsze minuty czeka niezły wstrząs. Może są miejscami dłużyzny, ale ogólnie jeden z najlepszych filmów, jakie ostatnio widziałam.
Jedyne co mnie dziwi to fakt, że można być tak ograniczonym na pewne sprawy i nazywać ten film pornosem.
Sceny śmiałe, wszystko pokazane explicite do bólu, zabawa estetyką najbardziej obarczoną tabu, ale twórcom udało się zrobić z tego sztukę. A przy tym film bardzo prawdziwy.
Hmm, a jeśli mówimy o czysto przyziemnym odbiorze filmu, scena, w której James "spuszcza się" sobie, wykorzystując swoją gibkość jogina;) zasługuje cholera na podziw i baaardzo mi się podobala.
(Choc rozumiem męską heterycką widownię, która nie podziela mojego zdania:)
Nosze sie z zamiarem obejzenia. Mam film i jak znajde chwile czasu to ocenie i wypowiem sie. Co do scen "erotycznych". Widzialem juz troche filmu i ciezko to nazwac erotyka, ale tez nie mozna nazwac tego pornosem. Co do uzywania tak smialych obrazow, z jednej strony pochwala dla rezysera za odwage ale z drugiej bardzo trudne zadanie. Jesli film faktycznie bedzie przenosil jakies wartosci i do tego zostana uzyte te sceny to ocenie wysoko, ale jesli rezyser bedzie chcial tylko smialoscia zwrocic uwage na film i wywolac ogolne poruszenie to bez wachania dam 2. Ciekaw jestem. A wypowiedzialem sie jako meska heterycka strona. Nie przeszkadza mi naturalizm, no ale widok trzech gosci lizacych sie po tylkach (zeby tylko) to dla zadnego hetero nie jest mily widok:P
świetny film. jedyny film o sexie (oczywiście nie tylko) któremu uwierzyłem. mocno się zaczyna ale z czasem sceny nazywane przez niektorych 'pornograficznymi' nie robia takiego wrazenia, z tego powodu ze nie mają byc prowokacyjne tylko prawdziwe, tak jak cały film.