Czego można spodziewać się po kolejnym już Shreku idąc do kina? Świetnej animacji?
Inteligentnej fabuły? Ironii i humoru? Autoparodii? Raczej nie. No może prócz niezłej
animacji, ale to już nie jest tak istotne.
Humor? OK, kilka scen jest nawet zabawnych, zwłaszcza z Puszkiem, albo pomalowany
Gepetto na Ogra. Ale z tych scen można zrobić co najwyżej trailer, a nie cały film! Reszta jest
niestety słaba i taki jest też cały film... co jest śmiesznego w dialogu między kotem i osłem
(- szybciej ośle - mam gonić jak kot z pęcherzem? - nie, wyciągnąć kopyta!), to jest raczej
żałosne. Brak pomysłów na zabawne sceny pomimo ciekawej idei.
Może to ja mam problem i nie dostrzegam już zabawy w oglądaniu tego rodzaju filmów?
Choć Epoka Lodowcowa 3 była całkiem, całkiem, to ani kolejne Shreki, ani Odlot nie
powaliły mnie na kolana.
Niestety, Shrek skończył się na kill'em all. Słabo panowie, słąbo 4/10.