Szczerze spodziewałam się czegoś lepszego. Czytając recenzje miałam mieszane myśli -
jedni twierdzili 'super, najlepsza część', inni 'słabe'. I nie wiedziałam czy tracić te 21 zł, czy
się opłaca czy nie. No ale poszłam. I jestem niezadowolona. Tzn. nie był najgorszy, ale
myślałam, że robiąc ostatnią część zrobią najlepszą, a jak dla mnie jest najgorsza.
Oceniłam 7/10. Dałabym mniej, ale atmosferę trzymał jak zawsze kot i osioł ;d Na nich
jedynych się nie zawiodłam. A co do efekt 3D nie dał tego co powinien dać. W 2D
spokojnie mogło być, a przynajmniej kilka złotych zaoszczędzone.
tak , zgadzam się . owszem nawet fajne ale chyba sam rozumiesz , ze dalsze cząści zazwyczaj są naciągane .
film to kompletny gniot. Zafundowałem sobie prawie półtora godzinną drzemkę w cenie 20zł (równie dobrze mógłbym zrobić to w domu za darmo)
Po części masz rację. Zabrakło mi trochę humoru i postaci znanych z poprzednich części (Trzy świnki, Pinokio, Ciastek i Wilk to trochę za mało). Efektów trójwymiarowych "wychodzących z ekranu" też niewiele. Film nadrabiał dynamiką i akcją (wszystkie powietrzne sceny z Wiedźmami), a do tego był bardziej dojrzały, co też daję na duży plus. Ogólnie oglądało się bardzo przyjemnie (może dlatego, że w Heliosie bilety we wtorki na 3D są za 16 zł :P). 8/10
Dobrze , że ja oglądałam w domu ,przynajmniej nie straciłam kasy. Najlepszy był Shrek 1. Trochę za mroczny jak dla dzieci.
Bez kitu jedynka była dobra, a później to już naciąganie, ale shrek forever to już całkowita poraszka
Każdy ma swoje, inne zdanie :) Dla mnie najlepsza była jedynka, potem już coraz gorsze, ale tego nie odczuwałam tak bardzo. A na czwórce to już się zawiodłam.
Ja oceniam filmy ze Shrekiem (pomijając krótkometrażówkę "Pada Shrek") tak:
1. Bezapelacyjnie "Shrek 2". Niesamowita animacja.
2. "Shrek". 1 część, którą od razu polubiłam. Jednak dwójka ją pobiła.
3. "Shrek 3". Już wtedy zauważyłam, że to nie jest to samo.
4. Najnowsza wersja "Shrek Forever". Zawiodłam się. Efekty 3D dopełniły tylko moje zażenowanie.
Zgadzam się z 'renek12' co do sprawy, że jest "mroczny". Byłam na nim z młodszą kuzynką, która już w połowie spytała "Kiedy pójdziemy do domu". Później przyznała, że trochę się bała. Ogólnie jedyną salwę na widowni śmiechu wywołała opinia pewnej dziewczynki w trakcie seansu:
-"Mamo, a wiesz, że tata usnął!"
-"To nic, bądź cicho."
-"Ale on chrapie!!!".
Jedyną sprawą na której się nie zawiodłam, był dubbing. Jak zwykle na najwyższym poziomie. A głos Cezarego Pazury w roli Rumpla (chyba dobrze napisałam te imię)? Bezcenny.
Reasumując szkoda czasu na powtórkę z rozrywki. I tak po samym opisie można powiedzieć, jak się to wszystko skończy.
Pozdrawiam.
P.S. Moja ocena jest aż nadto wysoka. Nie wiem, co właściwie zawyżyło - chyba sprawy sentymentalne. Jakby nie było wiele z nas wiąże z tym zielonym ogrem swoje dzieciństwo.