Ostatnia częśc Shreka była najgorszą z wszystkich. Po pierwsze :
-Ani nie był on śmieszny, ani ciekawy.
-Taki na siłę.
No dobra, nie powiem, animacja była bardzo dobra, dbano nawet o najmniejsze szczegóły.
-Widac było, że film, a przynajmniej początek filmu był całkowicie nastawiony na technikę 3d. (to dobrze)Twórcy chcieli pójśc dalej i stworzyc coś ciekawszego właśnie dzięki tej technice. Czy się podobało?( ja osobiście uważam, że była to najciekawsza częśc z całego filmu)
- film był całkowicie przewidywalny. Gdy Fiona poraz pierwszy całuje Shreka wiadomo, że nic z tego nie wyniknie, bo film by się za szybko zkończył i za oczywiście.( producenci chcieli nas wywiac w pole przez chwilę)
-Całkowicie poświęcony dzieciom( nie było już tych rozwalajacych tekstów i scen)
Ja osobiście stwierdzam: poniżej oczekiwań...
Nie wierzę, że tu weszłam, przeczytałam, a teraz mam zamiar się z TOBĄ kłócić.
Ale dobra, szybko pójdzie.
- w paru miejscach był śmieszny choć jest to część pozbawiona tego cudownego, shrekowego dowcipu
- animacja była dobra, taka sama jak w każdym shreku, podobał mi się początek ale brałam pod uwagę fabułę, nie animację, 3d nie znoszę i nie rozumiem dlaczego 4 część musieli całkowicie przerobić na trójwymiarową
- film był przewidywalny, ale musisz pamiętać, że jest to też film dla dzieci! ty domyśliłaś się co się stanie, ale 8-letnie dziecko... raczej wątpię. Czy w na przykład Królu Lwie domyśliłaś się jaka będzie końcówka? Oczywiście, ale gdy byłaś dzieckiem przeżywałaś razem z boahterami ich tragedie.
- a z tym to się prawie kompletnie nie zgadzam. film był robiony na bajeczkę dla dzieci i może rzeczywiście miał oczywiste sceny (ale o tym mówiłam w poprzedniej pauzie). ale sama fabuła: facet, który ma żonę, dzieci, przyjaciół i nagle okazuje się że to wszystko zwyczajnie mu nie wystarcza / nudzi go i musi szukać nowych wrażeń, czy to na pewno jest odpowiednia historia dla dzieci? problemy małżonków? a potem te ich wielkie pocałunki i staranie się o serce Fiony..
I tak, wlazłam tu żeby przedstawić swoje zdanie (moim zdaniem! ;] ) ale oczywiście nie krytykuję cię.
Jak dla mnie bardzo dobry.
Byłem dzisiaj i oto moje wrażenia, z uwzględnieniem Twoich uwag:
- W filmie było naprawdę dużo śmiesznych momentów, aczkolwiek tylko raz przez komentarz moich przyjaciół mało nie wyplułem zawartości Coca-Coli trzymanej w ustach na rzędy przede mną.
- Na siłę? Oczywiście że tak, to czwarta część filmu. Aczkolwiek Piątków 13-tego było o wiele więcej... Nawet nie wiesz jak ciężko jest wymyśleć coś nowego mająć do dyspozycji mocno oklepane już postaci.
- Animacja była na pewno lepsza niż w poprzednich częściach (słynny w niektórych kręgach "orzełek w błocie"), ale to oczywisty fakt. Nie można było spodziewać się w nowszym filmie danej serii gorszych efektów specjalnych.
- Film oglądałem w 2D w Kinotece (na małym ekranie) i szczerze mówiąc, nie zauważyłem scen, które wykorzystywałyby do bólu technikę 3D. Ale być może, gdybym oglądał go w dedykowanym trybie, odniósł bym inne wrażenie.
- Oczywiście, że był przewidywalny dla nas - starych kinowych wygów. Tak samo jak przewidywalnych jest 70-80% z Hollywoodzkich i Disneyowskich produkcji. Ale adresatami tego filmu nie jesteśmy tylko my - staruchy, ale i małe dzieci. One nie rozumieją, że gdy dochodzi do decydującego pocałunku w połowie filmu, to nie doprowadzi to do jego końca. Zresztą, w tym filmie nie chodzi o rozwiązanie, ale o gagi, które pojawiają się w między czasie.
- Poświęcony dzieciom, ale nie do końca. Dzieci śmieją się z fragmentu "Wyliżesz mnie...?" myśląc, zupełnie w inny sposób niż dorośli. Na tym polega dość inteligenty, dwuznaczny humor autorów tej produkcji.
Pozdrawiam serdecznie.