Zawsze mam stracha oglądając japońskie horrory, ale głównie dlatego, że "zło" (klątwy,
prześladowania przez duchy) dopada przypadkowe niewinne osoby. Więc wczuwając się w
bohaterów filmu, można odnieść wrażenie, że złe zdarzenia dzieją się bez przyczyny. Mam tu
na myśli np. to, że osoby wchodzące do nawiedzonego domu (klątwa), są później prześladowane przez duchy, albo obejrzenie filmu przez przypadkowe osoby, które później
umierają ze strachu (the ring), lub tragedia przypadkowej kobiety zamieszkałej w hotelu, w
którym piętro wyżej w zalanym domu mieszka duch dziewczynki, która w późniejszej akcji
odbiera matkę córce (dark water). Natomiast oglądając "Migawkę" odczuwałam, poza
obowiązkowym strachem, również satysfakcję, że WRESZCIE, ktoś zostaje ukarany
sprawiedliwie, chociażby z zemsty. Może dla niektórych taka akcja wyda się oklepana,
jednakże dla mnie była sprawcą przyjemnego seansu:) Zapraszam więc do oglądania!
Popieram, film jest bardzo dobry, i szacunek za naprawdę trafną uwagę, że w "Shutter" w końcu ktoś zostaje ukarany za to co uczynił razem ze swoimi przyjaciółmi (SPOILER), którzy też zostali ukarani. Podałeś(aś) dosyć sporo odwołań do filmów Azjatyckich, które akurat są dosyć schematyczne, m.in w filmie "Oko" gin gwai, braci Pang również dziewczyna niczym nie zawiniła tym wszystkim złowrogim duchom które się jej okazywały, lecz w również Tajskim "Alone" (Polecam) osoba została ukarana sprawiedliwie ;P.
W zasadzie "Shutter" to najlepszy horror Azjatyki z jakim się spotkałem, a oglądałem ich dosyć sporo.