Jest jednak sporo autoironii, a wiele scen ma charakter wręcz tragikomiczny. Bardzo czarny humor :).
Niewiele osób zdaje się zwracać na to uwagę, a to fajna sprawa :D
Sceny ze śmiercią są genialne :)
Bezapelacyjnie!
Fajna jest zwłaszcza scena z piłowaniem drzewa.
Moja ulubiona:)
gbur - człowiek opryskliwy, nieobyty towarzysko, osoba ordynarna, prostak, cham, człowiek ordynarny, niegrzeczny - na pewno o to słowo chodzi? :)
Dla takich, których uwiera słoma w butach :P. Chociaż pewnie słowo "snob" pasowałoby rzeczywiście lepiej :)
wciąż pudło :)
Widzę, że gramy w zgadywanki, strzelam - bufon?
Bardzo słuszna uwaga!
Bardzo mi się podobał zwłaszcza scena, w której giermek Jons robił za "narratora" podczas kłótni kowala z żoną i jej kochankiem.
Scena prawie tak śmieszna jak polskie kabarety, uśmiałem się sowicie.
"Kobiety przekazywały nam wszy. Wszystko na chwałę bożą":-)
Mógłbym cię zgwałcić, ale zbrzydł mi ten rodzaj miłości. :-)
Humor to jedna z mocniejszych stron tego filmu