Film porusza wszystkie wątki życiowe - miłość, wiarę, przyjaźń, szacunek życia. Obnaża ich
słabości,tym samym są to zalety samotności. Po prostu geniusz.
Obejrzałem go wczoraj i jestem pod wrażeniem, ale i trochę zmieszany. Ciężko oceniać tak stary film, bo dobrze było by lepiej znać środowisko lat 50'tych(wstyd się przyznać, ale niewiele filmów oglądałem z tamtych czasów). Zgadzam się z tym co napisałeś, życie w czasie apokalipsy i szybkiej śmierci. Ale nie wiem czy też nie jest tak, że śmierć przychodzi do tego, kto jej wypatruje.
Film z artystycznego punktu widzenia jest oczywiście fantastyczny, do tego świetna końcówka. No i postać śmierci robi duże wrażenie.