Jak w temacie. Za pierwszym razem szalenie mi się podobał ten film, niestety z biegiem lat i kolejnymi seansami traci on swój impakt. Posunę się nawet do stwierdzenia, że momentami irytuje i nudzi. Wszystko tu jest zbudowane wokół symboliki i egzystencjalnych rozważań. Bohaterowie niemalże aforyzmami mówią. Czasami wręcz prosi się o choćby szczątki "normalnej" fabuły i jakiekolwiek emocje płynące z ekranu. Dobry jako lekcja historii i oczywiście - każdy powinien widzieć go przynajmniej raz. Wpływ na kinematografię miał niebagatelny, technicznie jest zrobiony perfekcyjnie. Ikoniczne sceny na stałe wpisały się w kulturę. Ale więcej niż 7/10 dać niestety nie mogę.