PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=1454}

Siódma pieczęć

Det sjunde inseglet
7,8 53 318
ocen
7,8 10 1 53318
8,7 34
oceny krytyków
Siódma pieczęć
powrót do forum filmu Siódma pieczęć

Nie zostalem przekonany

użytkownik usunięty

Co najbardziej razi to typowa dla lat 50-60 teatralnosc - gra aktorow, scenografia, fatalna muzyka etc. Co interesujace, na marginesie dodam od siebie, ze tej teatralnosci nie uswiadczymy w latach 40tych i wczesniej. Co prawda to technikalia ale mocno psujace calkiem niezly scenariusz.

ocenił(a) film na 10

Nie zgadzam się z tobą. "Teatralność" z pewnością występowała wcześniej choćby w kinie niemym ;) i to, jak odnoszę wrażenie w dużo większej częstotliwości . Ponadto Bergman tworzył kino autorskie więc nie możesz oczekiwać, że jego dzieła są w jakiś sposób przypominały kino innych twórców tamtego okresu. Właśnie te długie ujęcia i nietypowa muzyka oraz gra aktorska były dla niego charakterystyczne. Szanuje twoje zdanie, ale proszę abyś nie pisała nieprawdy i nie wypowiadała się o czymś o czym mało wiesz a już na pewno jeśli tego czegoś nie rozumiesz . Pozdrawiam ;)

użytkownik usunięty
tyran7

Rozumiem doskonale, filmow troche obejrzalem (jestem mezczyzna). Muzyka piszesz nietypowa? Ona jest wlasnie bardzo typowa dla filmow z tamtego okresu - i europejskich i amerykanskich. Gra aktorska znow jest typowa dla szkoly angielskiej, standard - wystarczy obejrzec superprodukcje z tamtego okesu znow po obu stronach ocenau, aby zobaczyc to samo i w dramacie i w komedii. Piszesz takze o kinie niemym - ekhm... lata 30 i 40 to nie jest kino nieme, a rozkwit kina dzwiekowego. Casablanca, Obywatel Kane, Dyktator, Arszenik i stare koronki, Dzisiejsze czasy i WIELE innych doskonalych filmow w ktorych aktorzy graja, a nie udaja, ze stoja na scenie. Oczywiscie, w latach 50-60 takze jest wiele dobrych produkcji, lecz czesto pojawia sie owa nieznosna maniera o ktorej wczesniej wspomnialem. Tak wiec, dobra rada: jezeli uzywasz argumentu "za malo wiesz, aby sie wypowadac" najpierw samemu warto co nieco zorientowac, bo tak sie pechowo sklada, ze kino jest moim hobby od dobrych 20 lat.

ocenił(a) film na 10

Jakoś nie mam zamiaru się z tobą licytować, ale napisałeś że lata 40 i wcześniej więc wychodzę z założenia że zaliczasz też do tego kino nieme lat 20. Po za tym pisałem już, że Bergmanowskie kino jest kinem autorskim o zupełnie innym klimacie, dużo bardziej przypomina sztukę i oczywistym jest że nie będzie podobne do filmów ( z resztą bardzo dobrych) które wymieniłeś. Nie możesz więc w ogóle mówić o czymś takim jak porównanie Casablanki i Siódmej Pieczęci ponieważ jest to kino poruszające zupełnie inne tematy. Szczerze powiedziawszy to kinem możesz zajmować się jako, jak to określiłeś hobby, nawet i 100 lat ale jak już nie ma się gustu to nic na to nie poradzę. Rozumiem że w twoim przekonaniu Juno albo Przygody Gąski Balbinki są filmami na o wiele lepszym poziomie od tego. To jest właśnie główny problem filmweba ludzie nie widzą tych małych napisów pod każdą gwiazdką jak arcydzieło bądź dno i tylko oceniają na zmiane 10, 1, i 5 nie według realnej wartości filmu tylko tego jak akurat nam przypadł do gustu. Wiesz wydaje mi się że może jednak masz racje, naprawdę wszyscy wielcy reżyserzy krytycy i inni ludzie filmu mylili się dotychczas oni zwyczajnie nie dostrzegali tych karygodnych błędów w "7 pieczęci". Max von Sydow był zwyczajnie amatorem z resztą jak cała reszta aktorów "stojących tylko na scenie". Jesteś świetnym przykładem zapalonego filmwebowicza który widział może masę filmów. Zaczyna łapać się czegoś lepszego i bum zaczyna nie rozumieć kina które ogląda ( proszę nawet nie dotykaj tarkowskiego). A jeśli nie rozumie to znaczy że słabe, i tak mamy "Foresta gumpa"na 1 miejscu i tak naprawdę całe top 100 to jedna wielka pomyłka.
Nie zrozum mnie źle ja ciesze się, że ludzie chcą się dokształcać filmowo, ale jeśli powszechnie uznane arcydzieło jest dla ciebie za trudne to się nie wypowiadaj ;)

PS: Sorry ale twój nick zmylił mnie w odnośnie twojej płci.

użytkownik usunięty
tyran7

Nie chce Cie rozczarowac, ale dla mnie jestes typowa miernota: oceniasz nie dzielo, a tworce. Lubisz schematy i uwielbiasz sie nimi podpierac, bo wiele wiecej nie masz do powiedzenia. Dajesz 10/10 bo to "dzielo uznane", a 1/10 bo to film z zdegenerowanego Hollywood. Klasyczny przyklad plycizny umyslowej, ktora zbyt wiele nie reprezentuje ale uwielba blyszczec chociazby we wlasnej opinii. Gwarantuje wiec dla pocieszenia, ze jak jestes sam w pomieszczeniu to jestes absolutnym, jedynym geniuszem metrazu - to podbudowuje, lecz nie zapraszaj nikogo bo stracisz wyjatkowosc z punktu. Nudzisz mnie. Pa.

ocenił(a) film na 10

Nic takiego nie ma miejsca, oceniam filmy na podstawie tego jak je odebrałem i czy mi przypadły do gustu (naprawdę autor nie gra roli bo każdy ma lepsze i gorsze filmy), ale wiem, także że są ludzie którzy znają się na nich dużo lepiej ode mnie i ich opinia jest dla mnie ważna. Nią także się kieruje przy ocenianiu. Nie oznacza to, że jeśli film jest z Hollywoodu to go nie oceniam automatycznie na 1/10 źle mnie zrozumiałeś, chcesz sprawdź moje filmy jeśli się nie mylę nie są zablokowane. I skąd Ty wiesz co ja mam do powiedzenia na temat filmów? Na razie analizowaliśmy tylko twoją wypowiedź? To wszystko pozdrawiam i żegnam.

ocenił(a) film na 8
tyran7

Wybacz Kolego, ale wzmianka o guście jest nie na miejscu...

Casablanka? Przecież kino noir jest na wskroś teatralne, gra aktorów ma charakterystyczną manierę, która można lubić lub nie znosić. :)

ocenił(a) film na 10

wiadomo ze prosto w serce i zaplatani>>>>>7pieczec

użytkownik usunięty
DonVitoCorleone

No wiadomo, ze nie - przeciez ten film MUSI sie podobac i tyle. Oj, Wy biedni... brak wlasnego gusty zawsze musi sie podpierac cudzymi nazwiskami.

Tutaj doskonale podsumowanie Bergmana http://www.youtube.com/watch?v=9FG_5IIUK3A - gdyby to bylo podpisane faktycznie jego nazwiskiem zachywycalbys sie do upojenia.

ocenił(a) film na 10

ty nie masz gustu, wiec nie komentuj mojego

użytkownik usunięty
DonVitoCorleone

Yeee! Tupanie noga nie przysporzy argumentow.

ocenił(a) film na 10

tupanie to dowod na zdenerowanie?
argumenty sa albo nie nie sie przysporzaja. zreszta skad przekonanie ze w ogole chce sie nimi z toba dzielic

ocenił(a) film na 9

a obrażanie rozmówcy nie sprawia ze Twoje argumenty zyskuja na sile, tak nie przekonasz ludzi do swoich racji. Zachowujesz sie jak szczeniak, ktorego mocną stroną jest atak, za którym nie stoi nic sensownego. Myślisz, że tylko
Ty masz racje, i tylko Ty masz prawo krytykować a inni jak powiedzą swoje zdanie to ciemnota? weź sie ogarnij i popatrz jak sie zachowujesz. a to " nudzisz mnie. pa." no juz szczyt wszystkiego. To pokazuje ze jesteś ograniczony. zamykasz sie w swoich wyobrazeniach i nie przyjmujesz ze ma ktos inne zdanie. naprawde współczuje Ci.

Nie wszyscy podpieraja sie "cudzymi nazwiskami". Ogladajac 17 lat temu "Tam gdzie rosna poziomki" nie mialem pojecia, kto to jest Bergman, a film ten wywarl na mnie olbrzymie, pozytywne wrazenie i nadal uwazam, ze to jeden z najlepszych i ciekawszych filmow wszechczasow.

użytkownik usunięty

Nie możesz jakoś przyjąć faktu, że w niektórych dziełach forma schodzi na 20 plan i niczemu to nie umniejsza?

ocenił(a) film na 8

forma jest najważniejsza w filmie. to absolutna podstawa, dopiero przy dobrej formie można kombinować z treścią

ocenił(a) film na 6

Zgodzę się z Tobą Galnospoke w 100%.

ocenił(a) film na 6

niepotrzebnie Go atakujecie. oczywiscie, ze w większości ludzie klepią trzy po trzy, bo im się wydaje że obcowanie z geniuszem od razu narzuca im pobłogosławioną percepcję na świat takim jaki jest faktycznie i docieraja do sedna obiektywizmu. ja oceniam jeden film Felliniego na 2, czy trzy i co? nie mam gustu? a Galnospoke przynajmniej dał 6 "Pieczęci"... zauwazyłem taką tendencję, ze jak ktoś wypowie się własnym głosem w sprawach "wielkiego kina", to od razu jest kamieniowany. największym naduzyciem jest sugerowanie, że filmu nie zrozumiał; takie stawianie się na "dzien dobry" w pozycji tego lepszego, który na pewno zrozumiał tak, jak było wedle intencji rezysera... pieprzyc to! czytałem kilka takich "własnych głosów" i widać, że ktoś taki ma cos do powiedzenia i dlatego mówi, często nie zgodzic się z argumentacją zawarta w tych wypowiedziach. no i nalezy pamiętać, ze kazdy ma swoje preferencje.
ja ostatnio powtórzyłem sobie sporo filmów włoskich "z epoki" i te podobają mi się znacznie bardziej. Bergman - cóż, czasem naprawdę nie dziwię się, że ma tylu przeciwników tego typu kina autorskiego, o którym warto pamiętać, ale to nie jest świętość absolutna nakazujaca odbierac kazdy jego obraz jako arcydzieło. dziś bardziej podobają mi się te "włoskie bajeczki", a mimo, ze przyjmuje konwencje mistrza Bergmana, to jako całośc niestety mniej mi sie to podoba. bardziej to kupowałem jak byłem studentem, ale już od tego momentu troche czasu minęło i teraz inaczej na to patrzę, ale nie twierdzę tez od razu, że ja mam dojrzalszy osąd, "bo kiedys mi się to podobało, a teraz wiem o co chodzi i wszedłem na wyzszy poziom odbioru i tylko maluczcy moge się tym zachwycać". to jest kwestia tego, co się lubi, jak pisałem wyzej. a ogólnie to mam poglad taki, ze po takie kino raczej się gaja tylko ci, którzy są w stanie je zrozumieć, są jego ciekawi. chocby i przez to, że to juz sa stare antyki... raczej o "przypadkowego" widza tu trudniej. no chyba, że ktos sugeruje się wynikiem gustomierza... :)

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones