Trafne podsumowanie

Matt Graver w rozmowie przy stoliku z innymi agentami mówi, że kasę dla pirata za przepuszczenie statku z islamistami dał jakiś terrorysta Hasiin al Raimi (czy jakoś tak) a sam statek był własnością firmy należącej do kartelu Reyesa. Poza tym agenci znajdują dywaniki modlitewne na pustyni na szlaku przerzutu ludzi z Meksyku do USA. Można by to tłumaczyć, że faktycznie jacyś islamiści przedostali się z Meksyku do USA, ale przecież niekoniecznie Ci, którzy wysadzili się w markecie o czym Cynthia Foards informuje Gravera w po rozmowie video z Jamesem Rileyem, przyznając, że pozostali zamachowcy bili amerykanami z New Jersey. Pozostali - słowo kluczowe bo jeden z nich na pewno dostał się do USA właśnie z Meksyku, co przyznaje na początku filmu Cynthią Foards w scenie rozmowy z Mattem w samochodzie, dodając przy tym, że "to im wystarczy. Czyli zwyczajnie mogli oni szukać pretekstu do akcji, którą przeprowadzili. Amerykanie musieli posprzątać bo zabili policjantów meksykańskich. Co prawda skorumpowanych, pracujących dla kartelu, ale w TV pokażą przecież, że agenci USA zabili meksykańskich policjantów, a nie ludzi kartelu. USA nie zależało na wojnie z rządem Meksyku tylko z kartelami. Być może kartele specjalnie ich zaatakowali wykorzystując do tego skorumpowanych policjantów żeby wywołać odwrotny skutek.

Bardzo proszę o wyjaśnienie mi dwóch kwestii
1. Podstawowa. O co chodziło w tym całym zamieszaniu wokół Isabelii Moner i przewożeniu jej z miejsca na miejsce? Rozumiem intencje i powody jej „porwania” ale cała reszta jest dla mnie niezrozumiała. Jeśli jej osoba była z jakichkolwiek względów niewygodna wystarczyło ją po prostu zakopać na pustyni. To proste i naturalne rozwiązanie dla dla pozbawionych skrupułów środowisk i osób pokazanych w tym filmie. Jeśli była zwyczajnie niepotrzebna i niekłopotliwa można było ją wypuścić. Po co komplikować proste rozwiązania, w których liczy się głównie efekt, a nie metody. Celem było samo porwanie, później nie była już do niczego potrzebna. Nie stanowiła żadnej karty przetargowej. Jej nie pozostawiająca śladów eliminacja byłaby najprostszym rozwiązaniem. Zbyt prostym dla przenikliwych asów z jednostek specjalnych?
2. Jak to się stało, że „zastrzelony” w nocy Alejandro uwolniwszy się po kilku godzinach z więzów znajduje niedaleko siebie samochody, które powinny być już kilkaset kilometrów dalej. Jeździły w kółko czy może teleportacja głównego bohatera?

Dziewczynkę mieli podrzucić na teren innego kartelu i dać cynk Reyesowi. Tym samym zrzucić winę na drugi kartel i wojna gotowa. Dla mnie głupie było strzelanie do konwoju, kiedy skorumpowani policjanci wiedzieli, że jest tam córka Reyesa, czyli ich zleceniodawcy.
Punkt dwa. To było kretyńskie. Sam się dziwię tej scenie.