Ta pani ze swoją psychiką nie przeszłaby żadnego szkolenia, chyba że z czytania Biblii. Skoro weszła w sferę cienia, to po co piszczy jak gumowa kaczuszka? Podoba mi się liniowość i prostota scenariusza, to że nie ma żadnych pobocznych gałęzi powoduje że możemy docenić kuchnię filmową. Gdyby scenariusz skakał i mulił, nie docenilibyśmy ani zdjęć, ani muzyki. Świetne dialogi, oszczędne i wysycone.