z tak fatalnie dobranym odtwórcą głównej roli! A właściwie odtwórczynią. Sam film może by się jakoś wybronił, bo Benicio i Josh ciągnęli ten wózek, ale Blunt wbiła nie jeden, ale z 10 gwoździ do trumny. Może ona myślała, że gra... zakonnicę?! Bez tej rozmemłanej krowy film oceniłbym na mocną 5 lub 6, ale z nią daję słabą 4...