Seans "Sicario" przypomina samobójcę grającego w rosyjską ruletkę. Po początkowym potężnym zastrzyku adrenaliny spowodowanym zakręceniem bębenka i naciśnięciem spustu, następuje rozczarowujące ustabilizowanie sytuacji spowodowane pustą komorą. Po krótkim postoju serce znów przyspiesza – gra zaczyna się od nowa...
Nie od dziś wiadomo, że Denis Villeneuve jest mistrzem w budowaniu atmosfery czarnej i gęstej jak smoła. Poczucie niepewności i podejrzliwości nie opuszcza nas podczas oglądania filmu nawet na minutę. Ba. Napięcie utrzymywać się będzie na długo po zakończeniu filmu. Nie zmienia to jednak faktu, że gdzieś w tych kłębach przytłaczającej człowieka atmosfery zagubiła się historia, która po ułożeniu wszystkich fragmentów wywołuje na naszej twarzy mały grymas rozczarowania...
Więcej przeczytacie tutaj: on.fb.me/1j6c5C0
Warto być na bieżąco: on.fb.me/1KlQDPV
Pozdrawiam :)