Jakoś to wszystko idzie w złym kierunku. Brutalność, przemoc, zemsta w mrocznej oprawie... Nie rozumiem popytu na tego typu dzieła. Reżyser ma kunszt, wie jak zrobić dobry film ale babra się czarniną. Czy człowiek aż tak tego potrzebuje by oglądać bezwzględne zło na ekranie. Krew za krew. Zło za zło. Tępe mordowanie bez uczuć, bez emocji... okropny finał, bo musi być krwawy odwet i zemsta na wszystkich. Wielu "rozanielonych" jest tym filmem, bo jaki gęsty i mroczny kilmat.. 10, 9, 8 gwiazdek..."rewelacja", "nalepszy film roku". Przemyślcie i przewartościujcie jeszcze raz to wszystko na spokojnie.
Wyszedłem z kina i pomyślałem... po co to oglądałem? Po co wpuściłem ten mrok do siebe? ...nie, nie znalazłem nic wartościowego w tej historii.
Niech sobie królewnę śnieżkę oglada albo shreka. A nie zabiera się za porządne męskie kino.
moja żona miała by koszmary 2 lata po takim filmie. Znam wiele kobiet ale może garstka tylko by to łyknęła ;)
Nie tylko ty masz problem z oglądaniem zła... choć mam wrażenie, że większości to nie rusza, a nawet (jak uważniej poczytać forum) są i tacy, których to - raczej infantylnie - fascynuje.
Ja też często nie akceptuję przemocy, ale po to się ją ogląda, żeby wiedzieć czemu warto się sprzeciwiać. Pomyśl tak, im więcej ludzi obejrzy tym może więcej będzie chciało coś z tym zrobić...
I na koniec - mamy tu (pomimo dwuznacznych środków) przedstawioną jednak walkę ze złem, a to (prawie) zawsze jest czymś co warto wspierać.
PS: Mnie bardziej wkurzają fascynacje np: House of Cards, bo tam ewidentnie fascynacja dotyczy manipulacji i zła bez jego piętnowania... tak jakby gloryfikacja obłudnych postaw.