Szczeka mi opadla od momentu wejscia policji do domu az do koncowego momentu gry chlopcow na boisku ze strzalami w tle. Juz dawno nie siedzialem w kinie tak przykuty do krzesla. W pewnym momencie nawet zdecydowalem sie oszczednie pic wode aby nie chcialo mi sie wyjsc do toalety. Czas plynal tak, ze nie mialem w ogole wrazenie, jak dlugo juz film trwa.
Nad czym sie tak zachwycalem. Przede wszystkim film wyrezyserowany genialnie, pelen dynamiki, po prostu nie mozna oderwac oczu od ekranu. Genialnie zagrane role, zwlaszcza trio Blunt-DelToro-Brolin. Motyw policjanta meksykanskiego genialnie wprowadzony w akcje, przez caly czas glowilem sie kto to jest. Nie bede spojerowal, ale ten epizod niezle miesza w czasie filmu. Najwiekszy minus to .. scenariusz, ktory byl naprawde interesujacy z zaskakujacymi motywami ale... wlasnie, taki niby pospolity. Mimo wszystko bez zastanowienia oceniam ten film na maxa, bo dawno mnie tak nie wcisnelo w fotel przez caly czas ogladania filmu.