Pamiętam, że kiedy po raz pierwszy dane mi było przed wieloma laty obejrzeć "Siedem",
scena finałowa z dostarczeniem przesyłki do głównego bohatera zwyczajnie mną
wstrząsnęła. Musiałem przez długi czas siedzieć i myśleć nad całą produkcją, popadłem w
niebywałe refleksje i po dokładnej analizie uznałem, że samo zwieńczenie dzieła przez
mordercę z pewnością zapisze się na stałe w historii światowego kina. I tak też się stało.
"Siedem" to kolejny niezbity dowód na to, że produkcje sprzed lat biją na głowę powstające
współcześnie, szczególnie jeżeli mowa o gatunku filmowym thriller - przy okazji jestem rad
po raz kolejny gdy mowa o moich postach nadmienić, że czymś naprawdę wspaniałym jest
posiadanie kanału telewizyjny TCM - gdzie regularnie można zobaczyć i przypomnieć sobie
najlepsze filmy światowego kina, naturalnie także i ten.