Oceniłem tu z 200 filmów?, które widziałem, ale garstka zasługuje na 10/10 i to jest jeden z tych filmów, zakończenie zasługuje na Oscara!
A ja ci powiem więcej, Film odzwierciedla naszą mentalność. Ukazuje jak bardzo mamy z tym światem wspólnego, jak bardzo sami jesteśmy za niego odpowiedzialni, tak samo jak za rodzinę. A teraz wszyscy zastanówmy się, czy nie jesteśmy po części tak plugawi jak sam John Doe chciał nam pokazać, poprzez karę która czeka ludzi zgniłych. On nie był bogiem, ale jeśli Bóg istnieje, to czy nie zrobiłby z nami to samo?. Czyż u niego za grzech nie jest śmierć?.
Dobrze ale " zazdrość " to Jego grzech wiec powinien sam się zapić ... Tak ja myślę....
I umarł król, niech żyje król......... Jak to miał się zabić!. Nie oglądaj więcej takich arcydzieł, bo mż o nich takie pojęcie jak ja o kościelnym tańcu.
wiesz pisze swoje zdanie, a jak Ci się nie podoba to zawsze możesz nie czytać i nie będziesz mi pisał co mam oglądać a czego nie. dziękuje i pozdrawiam !
Właśnie zakończenie jest to największy minus Siedem, za który chciałem uciąć jeden punkt.. okrutnie przewidywalne, ale cóż film jest po prostu rewelacyjny.
''Mistrzu kina'', to jedyny film, który nie jest przewidywalny!. Jestem bardzo ciekawy jakiego ty zakończenia oczekiwałeś?.
Już ci tłumacze.
Postacie były tak wykreowane dwóch detektywów i kochaniutka żonka, że kiedy powiedział, żę doprowadzi ich do ostatnich dwóch ciał to było wiadomo, że albo chodzi o nich i że bedzie ich jakoś próbował zabić czy coś w ten teges albo o niego i jego żone.
Zawsze oglądając filmy próbuje przewidzieć co się dalej stanie.
Jak już John powiedział o paczce było wiadomo, że bedzie coś związanego z jego żoną, kiedy już paczuszke wyjął jeden z detektywów od razu rzuciła się wielkość jej.. co już oczywiste było, że bedzie tam głowa.
Co do zakończenia już Ci mówię zdecydowanie lepszym byłoby jakby Mills dowiedziawszy się o tym nie zabijał John'a ale za to popełnił samobójstwo takto dzieło John'a byłoby zniszczone i to by było dość zaskakujące.
Albo tak Mills po tym jak się dowiedział o głowie swojej żony postanawia zabić John'a , ale męcząc go jeszcze czyli strzela w jego kończyny przy czym toczy się interesująca rozmowa, można tą scene urozmaicić, że kiedy on oddaje, któryś tam strzał w jego nogę, rękę próbuje go powstrzymać Somerset.
Kolejnym ciekawym zakończeniem jest to kiedy Somerset otwiera paczke wpada w ogromny gniew.. i to on zaczyna strzelać w kończyny John'a , a Mills po pewnym czasie próbuje go powstrzymać... można to urozmaicić podczas tej przepychanki jeden z nich przez przypadek ginie z ręki przyjaciela...
Można by jeszcze trochę tego powymieniać, każdy uważa jak uważa dla mnie zakończenie jest słabe, ale reszta nie jest do przewidzenia i jest rewelacyjna.
Pozdrawiam.
Przyznam że możliwości masz od groma, można nawet dodać jak to John ginie przez przypadek z ręki żony Millsa, gdy ten chce jej obciąć łepetynkę (:...
"Kolejnym ciekawym zakończeniem jest to kiedy Somerset otwiera paczke wpada w ogromny gniew.. i to on zaczyna strzelać w kończyny John'a , a Mills po pewnym czasie próbuje go powstrzymać... "
To rozwiązanie wydaje mi się akurat trochę niekonsekwentne. A to dlatego, ze to Somerset od początku wykazuje wiecej zrozumienia wobec postępowania mordercy niż Mills. Dla Millsa był to tylko wyjątkowo groźny bandzior (a zatem i możliwośc udowodnienia swoich umiejętności jako detektywa), dla Somerseta ktoś więcej. Jest nawet taki moment, kiedy Mills chwyta za książkę i jest wręcz wkurzony, że musi to przeczytać.
Co prawda Mills z czasem docenia Johna (chyba od momentu, gdy darował mu życie)
Ważny jest też moment, gdy Mills dowiaduje się, co było w paczce, Somerset tłumaczy mu, że nie może go zabić bo przegra z morercą.
No i jeszcze sam koniec filmu, Somerset cytuje jakiś fragment (już nie pamiętam z czego, ale było coś o wyższym celu, poświęcaniu dla idei) , a następnie dodaje , że zgadza się z tym.
Dodałbym jeszcze, że Somerset od razu wiedział, z kim ma do czynienia. Gdy jechali na wskazane miejsce Somerset doskonale wiedział, czego może się spodziewać i zapewne przygotowal się na różne scenariusze. Dlatego wydaje mi się, że wersja z gniewem Somerseta jest nieprawdopodobna.
To byłoby mocno zaskakujące, gdyby Somerset, ktory przejrzał Johna na wylot, który przez cały film był spokojny i opanowany wpadł w gniew, a porywczy Mills z kolei nagle zachował się spokojnie (i to jeszcze w takim momencie! gdy dowiaduje się, że zabił mu żonę z dzieckiem)
Pomijając już niekonsekwencję, byłoby to po prostu mało realistyczne, gdyby stary, doświadczony detektyw miał zachować się jak niedoświadczony świeżak
Możliwe coś w tym jest, jednakże moim zdaniem odrobinę lepiej by wypadło od tego oryginalnego.. po prostu byłoby zaskakujące może jednak mało prawdopodobne, ale jednak szok by był.
Moim zdaniem lepiej by wypadło też to, że Somerset przybiega zmieszany, ale nie gniewny do Mills'a i John'a... Mills pyta się go co było w paczce, ten odpowiada mu żeby się zamknął bo już nim by gniew pałał, po chwili Somerset się uspokaja i zaczyna toczyć inteligentną rozmowę z John'em jednakże po chwili sięga za broń (coś John by powiedział co go mocno zdenerwowało) i zaczyna strzelać w jego kończyne, dalej toczy się rozmowa po 2 lub 3 strzałem w kończyne zszokowany Mills niewiedzący co się dzieje zaczyna powstrzymywać Somerset'a tłumacząc mu, że nie po to go przyprowadziliśmy tu itp... zaczynają się szarpać z tą bronią i tu jeden przez przypadek oddaje strzał w strone przyjaciela najlepiej jakby to był Somerset w Mills'a... Mills ginie Somerset wpada w niepohamowany gniew i zabija John'a... owszem to nadal nie jest łączące się w całość z całymi ich poczynianiami i zachowaniami, jednakże jest bardziej szokujące i dość smutne.
Pozdrawiam.
No nie wiem. Ja w sumie jak jechali samochodem cały czas byłam pewna że John ich jakoś genialnie zabije, Mills - wiadomo gniew, a Somerset - zazdrość, to pasowało do niego, bez żony, dzieci, zgorzkniały, zawiedziony życiem, mógł zazdrościć wszystkiego millsowi. Potem jak odkrył tą głowę to juz było wiadomo ze mills zabije johna ale uwazam ze dla konsekwencji zbrodni ( a film został zrobiony konsekwentnie) mills powinien był zabic też siebie no bo własciwie wszystkie osoby utozsamiane z grzechem zostały zamordowane, a milles jako gniew pozostał zywy, uwazam ze zamiast refleksji freemana film powinien sie zakonczyc millsem siedzacym w celi z liną i rozwazającym samobojstwo czy cos takiego ,to byłoby otwarte zakonczenie
A nie przeszło wam podczas filmu przez myśl, że Somerset może mieć z tą sprawą coś wspólnego? :D
JA tak sobie pomyślałem na początku, kiedy wycofywał się z tej sprawy, no i na koniec tez mi przyszlo na mysl, kiedy wyjechał z tym cytatem i powiedzial, ze jest w stanie zrozumiec, ze mozna zrobić cos takiego dla idei:)
Ale gdyby tak było to nie rozpakowywałby paczki z zapałem dziecka w boże narodzenie :P
No i kiedy przyjechali na miejsce to bacznie oglądał linie wysokiego napięcia, wiec nie niestety ta opcja odpada :P
A teraz wczujcie się w rolę Johna, Przecież finałem tego co zrobił musiał zginąć z rąk Millsa i tak się właśnie stało. Żadne inne zakończenie nie wchodzi tu w rachubę, bo on miał być tak zakończony. David Fincher jest genialny. Pokazał w tym filmie coś, czego zwykły zjadacz chleba nie jest w stanie pojąć i wyciągnąć żadnych, albo niewielkie wnioski. Zmienianie końcowej sceny jest zwykłą ignorancją dla prawdziwej wizji i sensu jakim jest ten film. Aż do bólu ukazuje naszą prawdziwą ignorancję dla tego zgniłego świata. Chociaż nie jestem ''fanem'' Johna, jednak uważam, że jego myślenie i ''samobójcza'' śmierć powinno wzbudzić w nas jego sens. Uczynił źle, żebyśmy czynili dobrze i może w tym jest metoda, bo Jezus czynił dobro, abyśmy widzieli zło, a mimo to my wszyscy go zabiliśmy.
Dokładnie cały czas pod koniec czekałem aż walnie sobie w łeb... takto by uszło jeszcze te zakończenie..
Najlepszym moim zdaniem zakończenem byłoby jakby Mills załamał się i zabił TYLKO siebie... to byłoby rewelacyjne, bo pewny John, który był 100%, że go zabije i że jego dzieło zostanie zakończone sukcesem, by po prostu nie mół tego zrozumieć.. każdy widzi to inaczej i to jest fajne :)
Wymiękam. Wszyscy chcą zmieniać zakończenie, żeby zmienić jego wartości i nie musieć akceptować jego sensu, tylko żeby '' Było Fajnie''.
Owszem kilka zakończeń jakie wymieniłem niszczyły wartości jednakże ta wersja, w której Somerset zachowuje się jak zachowywał, a Mills nadal pozostałby gniewnym Mills'em i wyglądałoby to tak, że popełnia on samobójstwo niszcząc dzieło John'a jeszcze byłoby prawie, że identycznie z małymi poprawkami czyli kiedy Somerset mówi jeżeli go zabijesz to on wygra to właśnie Mills wtedy po krótkim czasie zastanowanie bez wahania popełnia samobójstwo..
Wtedy wartości pozostają wartościami, zakończenie jest szokujące i dobre i wszystko jest w najlepszym porządku.
Do takiego zakończenia nie mogło dojść, to niestety nie jest film z ''happy endem''. Wartości są zupełnie inne, po prostu ich w tym świecie nie ma, Nawet ludzie prawa są gotowi zabić, uświadamia nam to że nie ma ludzi sprawiedliwych i wszyscy jesteśmy grzeszni. Twoje zakończenie jest utopią bo rzeczywistość jest całkiem inna, a ty za wszelką cenę chcesz ją zmienić i powiem ci dlaczego, bo nie jesteś w stanie zaakceptować to, że John miał rację twierdząc że społeczeństwo jest zepsute i pełne k...ew i złodziei.
Nie szczerze to nie to, John to bardzo fascynująca postać w tym niezwykłym filmie.. nigdy nie lubiłem filmów z bezmózgimi psycholami.. najbardziej charakterystycznymi według mnie i fascynującymi postaciami jest dwóch John'ów ten z Siedem oraz Jigsaw z Piły.
Wracając do tego tematu, gusta są różne i dla każdego inaczej to wygląda i by wyglądało.
Ja postrzegam to tak, że film jest arcy i ja może nie katastrofalnie uważam zakończenie Siedem za złe.. nie, jest dla mnie średnie i uważam, że nawet zachowując wartości można było to lepiej rozwiazać. (nie sugerując się moimi wersjami).
Najbardziej mnie zszokowało nie to, że zabił John'a, ale późniejsza acja, w której Mills po prostu sobie poszedł..
Może na tym miał polegać ten szok ? :>
Chodzi mi o to, że byłem niemalże w 100%, że Mills po zabiciu John'a bedzie jeszcze bardziej gniewny i poczuje taką ogromną pustkę, że po chwili ujrze jedyne rozwiązanie jakim jest samobójstwo.
No bo co mu pozostało ??
Poza tym zostałyby podkreślone w jego reacji konsekwencje gniewu.
To co by zrobił Mills po zastrzeleniu Johna, nie ma żadnego znaczenia, ostatni grzech wypełnił się na Johna śmierci. Koniec filmu.