Ten film jest w mojej pierwszej piątce najlepszych filmów. Świetny klimat,aktorstwo. i ta zaskakująca końcówka...zauważyliście że przez cały czas w tym filmie leje deszcz,a na ostatni siódmy dzień w końcu wychodzi słońce? to też daje do myślenia...
ufff ... ulżyło mi że przewidywalność filmu to nie tylko moje odczucie, myślę sobie, tak wysoko notowany film, a ja takie krytyczne spostrzeżenia...
Jednakże powyższe refleksje są tylko namiastką w stosunku do całości, nie ma co genialnie wykonany thriller. Trzyma w napięciu do samego końca. Daje do myślenia jak podły może być świat...a raczej człowiek.
Może to niezbyt trafna analogia, ale przychodzi mi na myśl breivik. Obaj kierowali się wyższą ideą (oczywiście słuszną w ich mniemaniu), a do tego postępowali spokojnie i racjonalnie (z punktu widzenia mordercy).
W jednej z recenzji pojawia się słowo szaleniec. Czy ten człowiek rzeczywiście był szaleńcem? Moim zdaniem raczej nie.
To raczej dlatego, że pod koniec, gdy już jadą w trójkę samochodem i opowiada o 2 pozostalych osobach, ktore sa konieczne do wykonania planu, wygląda jakby rzeczywiście miał z tego satysfakcję.
Breivik myślę że jest jak najbardziej trafną analogią do John Doe, inne wykonanie swoich ideologicznych i poniekąd jednak szaleńczych poglądów. Czyż nieszalonym jest zabijanie niewinnych dla sprawy którą wielkie mocarstwa świata rozwiązują w bardziej humanitarny sposób? (pominę rozwiązania stosowane poza publiką i świadomością ogółu )
Inne porównanie nie przyszło mi do głowy w tym momencie:)
Z tym, ze John zabijał ludzi, którzy popełniali grzechy główne, skrzydziwli w jakis sposob innych, a Breivik czy to o czym Ty mowisz, tutaj mamy do czynienia z ludźmi niewinnymi, bardzo często dziećmi.