Czy moze mi ktoś powiedziec kogo morderca zabił za gniew.Bo ok rozumie ze zabijał w kolejności obżarstwo,chciwość,lenistwo,żą dza,pycha, na koncu była zazdrość.Ale kogo zabił za Gniew, bo jakos nie wiem czy zona Millsa dopuściła się jakiegokolwiek rodzaju gniewu.Niech mi to ktoś wytłumaczy
jesli wolno zauwazyc, to john doe nie zamordowal wszystkich tych ludzi (no moze tylko zone millsa), reszta to byly akty dokonywane przez kogos innego w ramach wyreczenia lub dzialania samych zainteresownaych.
a w ramach gniewu ginie sam john doe zabity przez "gniewnego" millsa, co raczej trudno przeoczyc :P
jakto koga, siebie zabił za gniew f\do innych,przcież w samochodzie jak jechali na tamto miejsce to był w gniewie mówiąc o tych co ich zabił wcześnij
A czy on przypadkiem nie zginął za zazdrość?? Bo przeciez sam mówił do Millsa "zazdroszczę ci twojej żony, zazdroszczę ci twojej rodziny" czy cos w tym stylu, i to jest raczej zazdrość a nie gniew :]
Słuchaj, on zginał za gniew. Za zazdrość zgineła zona Millsa przecież! Doe mówił jeszcze potem: "zemścij się" czy coś takiego... To takie proste :)
ja to odbieram tak: za zazdrość zginął ten czubek( Spacey, nie pamietam imienia bohatera),wiedzial ze zginie z reki Millsa po tym co zrobil z jego zoną, wiedzial ze wzbudzi w nim gniew, na tyle silny ze dopusci sie zbrodni a po niej bycmoze samobojstwa, co byloby karą i dopelnieniem serii, ale Mills okazal sie silny, poza tym zapewniono mu natychmiastową opiekę...ale jak obejrze jeszcze pare razy moze sie zmienic ineterpretacja, tak to juz jest z filmami Finchera ze daja do myslenia...
Ludzi jakie to proste:
Przecież Spacey mówi na koniec, że jego grzechem jest zazdrość i że chciał pożyć sobie w rodzinie i wybrał dom i żonę Millsa. I dał na koniec Millsowi wybór: albo zabije w gniewie czubka i dopełni wszystkiego i będzie komplet grzechów, albo nie.
Jest dokładnie tak jak napisał arturrro, ze słów Johna Doe dokładnie wynika, że on zginie za zazdrość, a za gniew MIAŁ (pewnie myślał że popełni samobójstwo) zginąć Mills.
według mnie tu nie chodziło o to że mills miał popełnić samobójstwo.Samo to że poddał sie gniewowi ,nie mógł wytrzymać i zabił gościa było celem tego psychola.Mills zabijając go "zabił"po prostu jakby siebie.Przegrał.I to było celem mordercy.On miał poprostu satysfakcje z tego że zostanie zabity.Ze skłoni Millsa do takiego grzechu.A zazdrość psychol sam sie ukarał ginąc z jego ręki.Nie wiem skąd ktoś wpadł na pomysł że za zazdrość została ukarana żona millsa.
hmmm ok przyznaje racje z tym "zabiciem", rzeczywiscie stracil wszystko co stanowilo tresc jego zycia wiec "umarl" w pewnym sensie. A co do tego potencjalnego samobojstwa to przyszlo mi na mysl , bo kara za kazdy z grzechow byla smierc w sensie doslownym a nie metaforycznym, ale to moze nadinterpretacja:P, a co do opieki to powinna byc w " ", chodzilo mi o to ze sie nim zajmą bez wzgl na to co zrobil, zwazywszy na okolicznosci...bohater Freemana powiedzial przeciez :"Dajcie mu wszystko, czego potrzebuje.Bede w poblizu"Ale moge sie mylic.pozdr
do mee.Moge sie myliś ale chyba nie wszyscy grzesznicy zgineli.Mianowicie chodzi mi o gościa który chodził na dziwki.Dla niego karą była to że sam musiał zabić.A jeśli chodzi o text"Dajcie mu wszystko, czego potrzebuje.Bede w poblizu" który wypowiedział Freeman to według mnie chodziło o to żeby o niego dbali nawet jak zostanie oskarżony o morderstwo.Ale moge sie mylić:) pozdro
do mee.według mnie to mills raczej nie dostał opieki ale został aresztowany za zabójstwo.Przegrał niestety.I to jest smutne w tym filmie
CZyli w takim razie smierć żony (i dziecka w drodze) była bezsensowna i niczym nieuzasadniona?
Ja też myślałem, że Bradu popelni samobójstwo i to będzie dopełnienie i kara za gniew, ale jak już ktoś powiedział, to było jak śmierć, stracił wszystko.
Prawdę mówiąc film mnie trochę zawiódł. Nie uważacie że jest za bardzo "teledyskowy", co przy Fincherze nie dziwi? Ma duży potencjał, ale pewne sprawy zostają uproszczone i szybko odstawione na bok, niedopowiedzone, a właściwie zaniedbane. Trochę brakuje mi kryminału, lepiej wygląda pod tym względem Kolekcjoner Kości.
Dobrze że nie było tego samobójstwa.Wtedy wszyscy mówili by że są wytrawnymi znawcami i że to było do przewidzenia:)To że gościu robił teledyski nie znaczy że robi złe filmy.Ale coś z tych teledysków napewno zostało a mianowicie jego filmy charakteryzują sie bardzo dobrą i ciekawą formą przekazu.Inne jego filmy rzeczywiście do wolnych nie należą(Fight club i game) ale nie uważam tego w żadnym wypadku za wade.
ale kara śmierci za nieczystość dotyczyla prostytutki a nie tego gościa, on tylko bezposrednio przyczynil sie do jej smierci. A co do Finchera to jak dla mnie gość ponadprzeciętny, uwielbiam jego filmy, są naprawde "jakies".
@PYROmantium
"To takie proste" haha, szkoda tylko, że to TY (!) nie rozumiesz - każda ofiara ginęła za jakiś grzech.
W ostatnich scenach - Doe zabił żonę Milisa Z ZAZDROŚCI, popełnił grzech i za to zginął z rąk detektywa, który z kolei popełnił grzech GNIEWU. Powinien za to zginąć, wtedy byłoby według planu. A tak?
oto fragment napisow:
JOHN DOE: ZAZDROŚĆ JEST MOIM GRZECHEM.
Mills: Co jest w pudle?
Somerset: Najpierw broń.
Mills: Co tam jest, kurwa?
[...]
Somerset: Tego właśnie chce. Chce, żebyś go zastrzelił.
Mills: Nie! Powiedz mi, że to nieprawda.
JOHN DOE: ODDAJ SIĘ ZEMŚCIE.
Mills: Nic jej nie jest.
JOHN DOE: WPADNIJ W ...... GNIEW.
czy z tego nie wynika?