Czyż nie powinno być tak, że w rzeczywistości w pudełku była sztuczna głowa Tracy?... Mills Zabija
mordercę, więc ukarana zostaje zazdrość (do której się przyznaje Doe), a Mills odpowiada za
zabicie Doe czyli zostaje ukarany za gniew? Ew. Mills strzela sobie w głowę zaraz po zabiciu Doe...
Nie widzę powodu by miało tak być. Karą za gniew Millsa jest utrata rodziny, a karą za zazdrośc Doe jest jego śmierć (która jest jednocześnie jego zwycięstwem).
Nie wiem czemu wszyscy z miejsca błędnie zakładają, że karą musi być śmierć, kiedy tylko w prawie każdym wypadku ofiara przeżyła/lub mogła przeżyć.
Kwestia zawartości pudełka była już tu poruszana setki razy. Na pewno była w nim głowa Tracy, a najpoważniejsze poszlaki, które na to wskazują, to reakcja Somerseta (odchylił się, jakby uderzył go jakiś odór) i jego panika. Nie pokazano jej (głowy) z prostego powodu - ten film nie jest aż tak drastyczny, jak się wydaje na pierwszy rzut oka.
Chyba też bym wolał, żeby Mills popełnił samobójstwo, ale karą za jego grzech nie jest śmierć, a konieczność życia ze świadomością, że nie ma już po co żyć: nie ma żony, nie ma dziecka, trafia na długie lata do więzienia.
Jest tylko jeden problem, podczas rozmowy w samochodzie Doe bardzo ostro reaguje na zarzut zabijania niewinnych osób, twierdzi przy tym, że żadna z osób które zabił nie była tak na prawdę niewinna. Jednak Tracy nie popełniła żadnego grzechu, a mimo to została zabita. Jak dla mnie jest to pewna nieścisłość w postępowaniu Johna Doe i zarazem dość istotny minus filmu.
To akurat można wytłumaczyć na przynajmniej trzy sposoby: albo nie chciał zdradzić zawczasu, że zabił Tracy, albo miał na myśli tylko te osoby, które zabił, działając wg swojego "klucza", albo tak jak większość chrześcijan uważa, że nie istnieją ludzie bez grzechu.
O właśnie, słuszna uwaga. Sam Doe też był jednym z zabitych, więc dołączył do łańcuszka grzeszników. On był wyznacznikiem zazdrości.
O tyle to zabawne (no, mało zabawne), że nie tylko zazdrościł, ale też zamordował, więc dziwna hierarchia grzechów. Ale trzeba też brać poprawkę na to, że Doe był psycholem.