P.S.
pytanie numer dwa: czy tylko mi się wydaje, że przesłuchiwanego właściciela burdelu grał sam Jean Claude van Damme? :)
Michael Massee - http://www.filmweb.pl/person/Michael+Massee-5564
Jest opisany jako "człowiek w Massage Parlour". Pzdr. ;)
SPOILER!!! Jeżeli chodzi Ci o tę sytuację w podwórku przy ciężarówce, po tym jak byli przy mieszkaniu mordercy, to dla mnie odpowiedź jest prosta - gdyby Doe go wtedy zabił, zepsułby sobie plan tym nadprogramowym morderstwem. Mills nie popełnił żadnego z grzechów głównych, nie był na liście. No a poza tym Doe potrzebował go do tego, co stało się na końcu.
No właśnie niezupełnie o to mi chodzi :) Mam na myśli sam koniec filmu, gdy Mills był utożsamieniem jednego z grzechów głównych (gniew), przez to że zabił Doe. Dlaczego jednak mimo tego film zakończył się, gdy Mills żył, a nie zginął jak reszta?
To jest ciekawa kwestia, była już poruszana. Można by też zapytać, dlaczego zginęła żona Millsa, Tracy. Może to nieprecyzyjność scenariusza, a może wytłumaczeniem jest to, że jego życie i tak praktycznie się skończyło - żona i dziecko zginęli. "Detektyw Mills" ze swoim podejściem do życia, wiarą w świat i ludzi, zasadami - zginął. Pozostał wrak człowieka dotknięty ogromną tragedią.
Nie, bo śmierć Tracy była przyczyną gniewu detektywa a nie skutkiem. mogłoby to być niedopracowanie scenariusza ale tu po prostu ten łańcuch reakcji jest bardziej złożony - zaczyna się od zazdrości Johna. poza tym @smokulec dobrze mówi .
Moim zdaniem śmierć Tracy była i przyczyną i skutkiem. Gdyby nie jej śmierć, Mills nie wpadłby w gniew i nie zostałby ukarany poprzez utratę żony, dziecka i prawdopodobnie pracy. Tracy zginęła jako niewinna osoba... co właściwie sprzecza się z postępowaniem Johna. Jest jeszcze opcja, że to Somerset był głównym czarnym charakterem i wtedy film wygląda nieco inaczej, ale tego do końca nie wiemy.
Karą za zazdrość Johna była śmierć (Johna śmierć). Tylko i wyłącznie.
Nie ma sensu się o to sprzeczać, bo właściwie mówimy o tym samym na dwa sposoby :D
Mills przez cały film miewa ataki gniewu. Jego reakcja na śmierć żony to tylko podsumowanie całości, bodziec, który miał go pchnąć do popełnienia przestępstwa.
Śmierć Tracy nie ma nic wspólnego z grzechem Millsa, bo jest skutkiem grzechu Johna Doe - zazdrości.
Czy chodzi Ci o to, że żona Mills'a była tylko oszpecona, a nie zabita? Jeśli tak, to nie masz racji :)
Przecież w pudełku, które kurier dostarczył w finałowej scenie, znajdowała się głowa żony Mills'a. O ile mi wiadomo, bez głowy ciężko się żyje. :)
tak ale znalezli na lozku z zabandazowana glowa kobiete i powiedzieli ze Doe ja oszpecil a to nie byla zona Millsa
sorry, ale się pogubiłem. najpierw mówiłeś o żonie Mills'a, a teraz o jakiejś innej kobiecie.
Nie, ja nigdy nie mowilem o zonie Millsa
Ale ta kobieta zostala oszpecona i przezyla czy zginela?
Sytuacja wyglądała tak, że Doe oszpecił ją, a ona miała do wyboru, albo zadzwonić po pomoc, albo umrzeć (w jednej dłoni miała telefon, a w drugiej pigułki). Ona była tak próżna, że wolała umrzeć niż żyć ze zmasakrowaną twarzą, więc łyknęła tabsy i odpłynęła.
Odświeżyłem sobie film i przyszło mi do głowy, że może to właśnie Tracy miała w sobie gniew. Podczas rozmowy z Somersetem mówiła "I hate this city" wiem że to może być głupie i raczej jest ale to by wyjaśniało dlaczego Mills został przy życiu. Ale z drugiej strony przecież leniwy Victor też przeżył. Modelka miała wybór- żyć lub umrzeć. Wydaje mi się że niekoniecznie karą za grzechy miała być śmierć, raczej pokuta.
Czy VIctor przeżył? Lekarze wyraźnie mówili, że nie ma żadnych szans na przeżycie. John pewnie założył, że już nie przeżyje do wizyty detektywów lub tak czy inaczej umrze. Co do głowy Tracy to w sumie nie było powiedziane czy pokazane, że to na pewno ona była w pudełku, ale to raczej byłoby niemożliwe... Somerset by coś powiedział...