No pewnie, że złą. Śmierć była zbyt dobrym wyborem dla tego psychopaty. Powinien zgnić w więzieniu. A tak poza tym, to film jest epicki i ponadczasowy. Najlepsza rola Morgana Freemana, no może poza "Skazanymi na Shawshank".

To chyba jeden z niewielu filmów, gdzie główny bohater zabija swego wroga a jednocześnie przegrywa z nim walkę. Troszkę podobnie jest w filmie "Bez przebaczenia", tylko, że tam główny bohater przegrywa tylko z samym sobą, bo udowadnia sobie, że może bez problemu wrócić na złą ścieżkę.

Oczywiście nie jest to dobra decyzja, bo ujawniła otwarcie grzech Millsa (który wcześniej się przewija mniej dosłownie), ale warto pamiętać, że Doe wygrywał bez względu na decyzję Millsa. Tak czy siak czekała go kara za zazdrość (czy to śmierć czy też więzienie).

John Doe był czubkiem,który bardzo dokładnie wszystko sobie zaplanował.Gdyby David Mills potrafił powstrzymać swój gniew i nie zabił to pokrzyżowałby plany schizolowi i wtedy John Doe w swoim chorym umyśle czułby się przegranym.Jednak główny bohater zrobił dokładnie to czego chciał wariat.

Ja myślę, że większość z nas podjęłaby taką decyzję. Więc dla jego psychiki myślę, że zrobił dobrze, bo w sumie było mu już wszystko jedno. Mało kto może znieść tak drastyczny widok ukochanej osoby. Zresztą myślę, że znalazłby się adwokat, który by go wybronił. Tego typu zbrodnię zrozumiałby wyrozumiały sędzia.
Swoją drogą, dziwię się, że David tak łagodnie potraktował mordercę. Ja na jego miejscu wcześniej bym strzelił mu np. w krocze, tak myślę przynajmniej.

Tylko, że David nie widziała przecież swojej żony. Pudełko otworzył Somerset. Myślę, że on się prawie przemógł, żeby jednak go nie zabijać, ale na samym końcu jest migawka twarzy Tracy takiej pogodnej i to był ostateczny impuls.

Racja, ale wystarczy, że David wyobraził sobie jakie okropieństwo spotkało jego żonę. Źle wyraziłem się, pisząc "widok", ale to nie ma wielkiego znaczenia przecież ;)
Przecież David domyślił się o co chodzi, mógł sobie wyobrazić jej widok i to, że więcej jej nie ujrzy itp.
Jak dla mnie tak głębokie wchodzenie w psychikę bohatera ma średni sens, powinno być pozostawione subiektywnym wrażeniom, przemyśleniom.

to oczywiste że złą bo pozwolił by spełnił się plan tamtego szaleńca

Ja myślę że najlepszym wyjściem z sytuacji było oslepić,skur...syna,oderwać mu ku...a i jaja i wszystkie kończyny,a potem wpi....ić do lochu,oczywiście pobandażowanego.Ile by przeżył? No nie wiadomo ale żeby do śmierci tak konał,a pracownicy więzienia dbali o to by żył jak dłużej i jak najdłuzej się męczył,mogliby go tez torturować od czasu do czasu i znęcać się psychicznie na wszystkie najbardziej możliwe sposoby.
Mówię o oczywiście o mordercy żeby było jasne.

W sumie moim zdaniem masz rację. Jest to wyjście najlepsze z tego wszystkiego.

Człowieku, lecz się. Wychodzi z ciebie bardziej psychopatyczna natura niż z Doe'a.

Astral dobrze mówi. Ja bym tutaj troszeczkę pozmieniał.
Najpierw chwyciłbym sk...urwiela, oślepiłbym go wbijając mu palce do oczu. Połamałbym mu później nogi i ręce. Jaja bym mu skopał. Nie obcinałbym mu ku...tasa, bo by się wykrwawił a tego bym nie chciał. Musiał cierpieć.

Nie, nie, nie. Na początku oślepić? Żeby nie widział tych otwartych złamań, które chcemy mu zrobić? Albo jego własnych flaków mieszających się z pustynnym piaskiem?

Otóż to! Powolne nacięcia na jego ciele spowodowane tępym nożem, który później powędrowałby w jego odbyt.

Złe to było zakończenie...

W końcu film ten ukazywał 7 grzechów głównych, ale tak czy siak myślę, że stawiając się w sytuacji Davida nie byłabym w stanie opanować gniewu. Ścigam wielokrotnego i niezmiernie brutalnego mordercę i w krytycznym momencie dowiaduję się, że zabił moją żonę, nienarodzone dziecko. Miał wybór, albo odpuścić i pozwolić mu gnić w więzieniu, udowadniającym przy tym, że nie miał racji co do jego głównej słabości, albo odłożyć to wszystko na bok i samemu wymierzyć sprawiedliwość. W takim momencie nie liczyły się konsekwencje, zresztą pewnie myślał, że już nie ma dla kogo przebywać na wolności. Co za film!

A czy to była sytuacja w której mógł myślec racjonalnie ? Co Ty byś zrobił? Wiesz?
Pytanie jest bez sensu patrząc z psychologicznego punktu widzenia.