Ofiarą zazdrości jest pewnie Doe, bo sam o tym mówi że zazdrości Millsowi jego życia. Ale kto jest ofiarą gniewu? Najbardziej by pasował Mills bo opanował go gniew gdy zabił Doe, ale przecież Mills przeżył. No i jeszcze pytanie odnośnie żony Mills'a. Dlaczego zginęła? była też ofiarą jakiegoś grzechu czy jej śmierć nie była zaplanowana?
Masz rację Doe zazdrościł Millsowi życia oraz żony.
Więc on był ofiarą zazdrości.
Natomiast Mills był ofiarą gniewu :)
Sam Somerset mówił Millsowi by nie zabijał Johna bo wtedy wypełni jego pracę.
Joe zabił żonę Millsa dlatego że wiedział że Mills kocha żonę ponad zycie więc wiedział że bd ofiarą gniewu ;)
~~
Najbardziej ciekawi mnie czy Somerset był zły..
No ok, Mills był ofiarą gniewu ale przecież nie zginął a pozostałe 6 osób zginęły. Dlaczego on przeżył?
Skąd wiesz co orzekł sąd w jego sprawie?
Film dobry choć zakończenie dość przewidywalne.
Wg mnie to nieistotne, czy został skazany na karę śmierci, czy dożywocie, czy mnóstwo lat więzienia. Doe nie zabijał swoich ofiar, tylko zmuszał je do zabicia się samodzielnie za pomocą swojego grzechu, albo do ogromnego cierpienia. Ofiara lenistwa była żywa, ofiara pychy sama miała dokonać wyboru. Obżarstwo - umarł poniekąd z przejedzenia, chciwość - wykrwawił się oddając funt ciała, lenistwo - ogólne wycienczenie organizmu spowodowane ciągłym leżeniem w bezruchu, pycha - chyba sama połknęła tabletki nasenne, a prostytutki nie zabił John, tylko ten koleś. Mills teraz będzie cierpiał, przez swój gniew stracił żonę i dziecko, a do tego sam się ukarał, zabijając podejrzanego, za co będzie musiał ponosić prawne konsekwencje. John nie zabił też siebie, tylko zabić go miała niby jego zazdrość, btw uważam, że potraktował się ulgowo ;)
a to, że Mills miał być ofarą jest praktycznie pewne, bo John zrobił mu zdjęcie (i to w momencie uniesienia) , kompletował materiały do swojego dzieła.
o, a'propos, zastanawiałam sie, nad takim zakończeniem : Mills w swojej wściekłości zabija siebie a nieJohna i rujnuje mu grę.Chociaż z drugiej strony wyszłoby na to samo, tylko odwrotnie - gniew umiera a zazdrość np gnije w wiezieniu.
A ja przy końcu liczyłem na to że Mills odda broń Somersetowi i nie zabije Johna.
Ale gdy przypomnial mu się obraz zony to wiedziałem że go zabije.
Niestety ale jak Somerset przyjął paczkę to od razu wiedziałem co w niej jest, jakoś od razu pomyślałem, że to głowa żony. I też byłem prawie pewien, że Mills zabije Doe i szczerze, na miejscu Millsa zrobiłbym to samo.
Nie wiadomo co z Millsem, karę śmierci wykluczam, ale mógł nie opanować gniewu i popełnić samobójstwo. To by pasowało. Tylko dlaczego John zabił żonę Millsa i dziecko? Jak sam mówił to zabijał tylko winne osoby. Fakt żona Millsa była zdenerwowana tą przeprowadzką, mówiła że nienawidzi tego miasta, nie mogła znaleźć pracy i do tego te trzęsące się mieszkanie od metra. Ale z gniewu się nie zabiła, no i zdjęcia John zrobił Millsowi, to o niego chodziło. Dziecko też niczym nie zawiniło.
Szczerze to myślałem, że John zabije w jakiś wyrafinowany sposób Millsa i Somerseta. Somerset pasowałby do zazdrości. Żałował bardzo swojej decyzji o odrzuceniu ojcostwa i dziewczyny. Mógł więc zazdrościć Millsowi rodziny.
John Doe zabił Tracy z zazdrości - mówił wprost, że zazdrościł Millsowi szczęścia i ułożonego życia. Zrobił to także dlatego, że chciał odpokutować za swój grzech (zazdrość), a wiedział, że jeśli zamorduje żonę Davida, ten nie wytrzyma i w przypływie gniewu pozbawi go życia.
Poza tym, gdyby Doe nie zabił Tracy, śmierci nie poniosłoby 7 osób.
a co powiecie na możliwość tego, że Doe wcale nie zabił żony z dzieckiem? Może przysłał jakąś podpuchę? Popatrzcie: specjalnie ich odciągnął na pole, daleko od drogi, gdzie miał podjechać kurier. Może w pudełku była jakaś imitacja? Nie takie rzeczy się robi!
Wtedy liczba ofiar/skrzywdzonych by się zgadzała. 5+Milles+Doe. Z tym, że Milles ostatecznie się nie zabił, więc zakładając, że żona żyła może nie dopełnił planu Doe?
A Milles nie rozpoznał żony? Ani Somerset?
2 detektywów miałoby nie rozpoznać atrapy głowy?
Głupota.
Założenie, że grzesznik musi umrzeć też nie ma sensu. Grzesznik ma być ukarany i musieć spędzić resztę życia z tą karą. Ofiara pychy nie musiała umrzeć. Ofiara lenistwa nie umarła. Ofiara zazdrości nie musiała umrzeć (nawet po trafieniu do więzienia Doe by wygrał, bo spędziłby tam reszte życia). Prostytutka też nie koniecznie była ofiarą, to klient mógł być grzesznikiem, a ona sama tylko narzędziem do ukarania go.
Przecież Mills nie widział głowy, Doe powiedział mu, że zabił jego żonę, a domyślił się że ten mówi prawdę kiedy Somerset nie chciał odpowiedzieć na pytanie "co jest w pudełku".