Najbardziej w tym filmie zdumiało mnie to, że Somerset dostał od FBI namiary na zabójcę na podstawie kart bibliotecznych. Poważnie? Takie książki jak Boska Komedia oraz Raj Utracony pojawiają się czasem w liceum, a już na pewno czytają je studenci polonistyki na 1 roku. Ci sami studenci sięgają również po Opowieści kanterberyjskie, dzieła św. Tomasza z Akwinu oraz de Sade'a. Stan czytelnictwa w USA musi być naprawdę fatalny, skoro lista tych paru książek dała tylko jeden wynik. ;)
Swoją drogą - Mills, który nie przebrnął przez książki i zakupił sobie szkolne opracowania, potwierdza tezę, że te książki stanowią kanon jakby szkolny, więc naprawdę to cudowne wpadnięcie na trop Johna Doe jest mocno naciągane. ;)
A co sądzisz o martwym psie przy przyczepie (Doe zaprzecza zeby go zabil i dziwnie się uśmiecha, Millis miał psy w domu i Somerset obserwował jak on się z nimi tarzał na podłodze !) i wątku z dziećmi ? Dzieci przewijają się kilka razy w tym filmie ale kluczem tutaj jest Somerset , to jest genialny film !
O właśnie, nie zwróciłem uwagi na tego zdechłego psa... Myślę, że Mills poznałby, gdyby ten pies był jego. A poza tym, pies musiałby zgrzeszyć jednym z dwóch grzechów, które pozostały Doe'owi do ukarania świata - czyli zazdrością lub gniewem.
A skoro pies nie ma wolnej woli, to jak może grzeszyć? Grzeszyć - przypomnę- czyli popełniać grzech, ŚWIADOMIE obrażać Boga. Skoro pies nie ma wolnej woli, jest poddany instynktom, i nie ma duszy nieśmiertelnej, to jak mógł popełnić grzech?
Skoro pies nie popełnił grzechu, Doe nie miał podstaw w swojej chorej ideologii, by zabić psa.
Co masz na myśli pisząc "wątek z dziećmi", oraz "Dzieci przewijają się kilka razy w tym filmie ale kluczem tutaj jest Somerset "?
Wątek z dziećmi - to znaczy jak Mills goni Doe'a, to w pokoju siedzą dzieci i oglądają kreskówkę, o to Ci chodzi?
Nie Somerset kazał usunąć dziecko swojej partnerce Somerset pyta rozmawia z Żoną Millisa o jej dziecku , Somerset na początku filmu pyta policjanta czy dziecko widziało zbrodnię. Co do psa zgadzam się ale , był on taki niepokojący zwiastował koniec , dodawał smaczku :)
Jeśli już wspomniałeś o książkach, równie dobrze John mógł je po prostu kupić, bez wypożyczania z biblioteki. Po za tym nie rozumiem dlaczego obaj policjanci dziwili się poznając fakt, że ten kto chce założyć kartę biblioteczną musi podać swój adres. To chyba logiczne prawda? Jeśli zbyt długo trzymasz książkę w domu przysyłają ci do zapłacenia karę. Może to tylko szczegół, ale na długo zajął on moją uwagę.