Dlaczego Siedem jest lepsze od Milczenia Owiec?
1. Najlepsza końcówka jaką widziałem w życiu. Końcówka Siedem mnie rozwaliła, widząc ją szczena mi opadła, tydzień po obejrzeniu tego filmu nie mogłem dojść do siebie. Natomiast końcówka w Milczeniu Owiec była prosta, przewidywalna.
2. Genialna akcja. W Siedem przez pierwsze pół godziny jest tak jakby wprowadzenie. Morderstwa, wyjaśniania, takie rzeczy, a przez następne p1,5 h świetna akcja, ogromne emocje. A jak się Spacey zgłosił na posterunek!!! To było genialne!! W milczeniu bywały słabsze momenty, przez większość czasu nie działo się za dużo.
3. Postać mordercy wg mnie była ciekawsza niż w milczeniu. John Doe mordował niesamowicie oryginalnie, z pomysłem, zrealizował genialny plan. Już nie mówiąc o tym co zrobił w końcowej fazie filmu, bo to w ogóle było mistrzostwo świata. A Buffalo Bill? Taki prosty zabójca. Porywał kobiety, obdzierał ej ze skóry i mordował. Niezbyt mi się to podobało. Było to trochę obrzydliwe. Tak więc John Doe>Buffalo Bill. I to duża przewaga.
To są moje argumenty.