Usnąłem przy nim,później się obudziłem się i wyłączyłem telewizor. Może gdybym obejrzał
końcówkę (poszedłem spać przed nią) to ocena byłaby wyższa.
Plus za ciekawy scenariusz, taka sprawa morderstw mnie bardzo interesuje. No i jeszcze
Morgan Freeman - dobra (jak zwykle) gra
Minus za zbyt długi - zwroty akcji są szybkie, po nich następuje nudne zwolnienie tempa i
trzeba długo czekać na coś ciekawego. Mógłby trwać dobre 20 - 25 min mniej, a i byłby
lepszy. I niepotrzebne te sceny obyczajowe.
Jeśli pod scenami obyczajowymi rozumiesz wątek żony Millsa to skoro nie widziałeś końcówki, masz rację - sceny kompletnie nie potrzebne:D
Też niemalże przysypiałam, ale nie dlatego, że film był przynudnawy- tylko późna pora emisji... niestety jak już ktoś zauważył. A wątek żony Millsa był kluczowy dla zamknięcia sprawy szaleńca- ostatnia scena wszystko tłumaczy ;)
Jak można ocenić film, którego nie widziało się w całości ? Zachęcam do obejrzenia ponownie, po kawie np. Ja nie nudziłam się ani przez chwilę.
Dokładnie, myślę tak samo - jak można oceniać film, którego się nie obejrzało? Przez takich ludzi często dobre filmy mają na filmwebie niższą ocenę, niż powinny mieć. Bezsens.
Obejrzałbym, gdybym nie zasnął. Z winy filmu. I trochę z racji godziny, ale film się do tego bardziej przyczynił.
Skoro zasnąłeś nie widziałeś całego zamiaru reżysera i całej historii. Każdy film obejrzany po wyrwanych z kontekstu kawałkach może okazać się nudny. Co nie zmienia faktu, iż dalej uważam, że oceniać należy jedynie coś co się widziało. Ja też wyłączyłam kilka filmów w połowie, bo mnie nie przekonały, ale żaden z nich nie został oceniony, bo trudno oceniać coś czego się nie zna.
miss_obscene - dlatego ja nie patrze zbyt mocno na oceny filmwebu, bardziej z ciekawości na ile zgadzają się z moją :)
To zdecydowanie jeden z tych filmów, które trzeba oglądać od początku do końca bo urwany w którymś momencie a zwłaszcza bez końcowej sceny nie robi takiego wrażenia. Także jak poprzednicy, polecam się przemęczyć i obejrzeć od początku do końca, bo wydaje mi się że warto.
Ależ, jeśli o mnie chodzi-film obejrzałam w całości i również mi się podobał. Tylko szkoda, że nie puścili go np.: o 20.00 zamiast jakichś durnych seriali. Ciekawy i trochę podobny do "Odkupienia" :)
Zgadzam się z założycielem tematu, film jest niezwykle nudny.Trzeba przyznać że pomysł na film był dość ciekawy, co niestety nie przełożyło się na całokształt obrazu :-( . Bardzo naciągany ! co szczególnie podkreśla scena finałowa, dla niektórych to było jakieś zaskoczenie, choć nie przewidziałem zakończenia to moje odczucia kręciły się już bliżej zwykłej żenady !!! już chyba lepsze są odcinki "CSI: Kryminalne zagadki Nowego Jorku"-choć nie przepadam zbytnio za tym serialem.
Morgan Freeman jak zwykle ta sama gra aktorska która towarzyszy mu przy każdym filmie, w którym występuje i nie chodzi mi o dobrą lub złą grę ale o jej brak.Człowiek o zawsze tej samej mimice twarzy, podobnie zresztą jak np u Clinta Eastwooda .
Pewnie stąd u Morgana oscar, 4 nominacje, złoty glob i też 4 nominacje, nagroda gildii aktorów + pare nominacje i sporo mniej ważnych nagród?
No wygląda na to ze tylko stąd.
Czasy się zmieniły co rok słabsza konkurencja więc w końcu udało się z tym oskarem. A te wszystkie nominacje na dobrą sprawę nic nie znaczą,
Ludzie odpowiedzialni za przyznawanie tych "niezwykłych" wyróżnień w postaci nominacji czy samych nagród popełniali nieraz tak fatalne/niesprawiedliwe decyzje, że można by nakręcić niezły dokument o tym-niewykluczone że takowy już powstał.