te, które zostały, czyli zazdrość i gniew.

Zazdrość - John Doe zazdrościł detektywowi Millsowi rodziny.
Gniew - detektyw Mills "pogniewał" się na Johna Doe.

6 ofiar nie żyje, 7 ofiara Mills "Gniew" żyje, ale wydaje się, że ma najgorzej, a 8-ma ofiara czyli żona Millsa to co z nią? ...można jeszcze doliczyć dziecko to będzie 9...im jakie grzechy dopisać?

Źle na to patrzysz. Karą nie była śmierć.
Zauważ, że ledwie 1 z 7 wypadków to była sytuacja w której osoba ukarana nie miała szansy przeżyć (w wypadku obżarstwa), cała reszta miała taką możliwość, a często nawet nie miała zginąć.

Grzeszników zmarło ledwie 4 z czego w jednym wypadku była to ucieczka przed karą, a w dwóch ofiary dostały szansę na przeżycie.

Mi wydaje się jednak, że każdą ofiarę, według Johna Doe, miała spotkać śmierć. Żona Millsa, Tracy, była ofiarą zazdrości Johna Doe, a John Doe był ofiarą gniemu Millsa. W tym przypadku różnica polegała na tym, że ofiary nie wymierzały same sobie kary.

To akurat kompletnie bez sensu.
Ofiarą zazdrości miała być kobieta nie mająca nic z tym wspólnego? To by znaczyło, ze cała kara Doe to bzdura.

Było 7 winnych i każdy miał byc ukarany. Mills winny grzechu został ukarany tym, że zabrano mu żonę, nienarodzone dziecko. Doe winny zazdrości został ukarany śmiercią (choć nie musiało tak być, jego karą mogło być dożywocie czyli umrzec nie musiał.
Inne ofiary też nie musiały. Gdyby winny chciwości nie starał się wyciąć jak najmniej a uciął sobie np dłoń to miałby szansę przeżyć, winna pychy miała do wyboru zabicie się bądź zadzwonienie po pomoc i życie bez nosa i tak dalej.