Film jak dla mnie arcydzieło.Trzymający do końca w napięciu thiriller. Świetnie zagrany.Kolejny
wspaniały film z Morganem Freemanem po Skazani na Shawshank. Polecam gorąco film
naprawde warto obejrzeć ten film z gwiazdorską obsadą.
to na pewno, biorąc pod uwagę, że tutaj mamy do czynienia z thrillerem, który ma nas trzymać w napięciu nie poprzez błyskotliwy scenariusz, ale akcję, scenografię itd. Natomiast 'Milczenie Owiec' to film psychologiczny, który jest zrobiony w bardzo prosty sposób, w którym nie ma pokazanej krwi, flaków, nie słyszymy przerażającej muzyki, ale tutaj wpływ na nas ma gra Hopkinsa i Foster, kilka wymienionych między nimi zdań i jesteśmy rozje*ani. Więc nawet nie powinno się brać do porównania tych dwóch filmów, bo są kompletnie odmienne.
Jakieś tam porównania myślę że można robić bo obydwa są klasyfikowane jako thrillery poza tym porównuję się nie raz Doe do Hannibala ponoć nawet Spacey się na nim wzorował, jednak Hopkins był nieporównywalnie lepszy...
W Siedem przez większość cześć filmu widzimy zastanawiających się Pitta i Freemana, dopiero pod koniec akcja się ruszyła, jednak było to przewidywalne gdy brakowały mu 2 morderstwa do dopełnienia, można było się domyślić że albo chodzi o kogoś z dwójki detektywów albo o kogoś z rodziny... a jedyną osobą jaką widzieliśmy z rodziny bohaterów była żona Pitta pokazana chwilowo w jednym fragmencie... na końcu seryjny morderca jest asekurowany tylko dwoma policjantami w samochodzie... (nie licząc helikoptera który przecież jest dość daleko)... Freeman nie starał się za bardzo powstrzymać Pitta w końcowej scenie... Natomiast Milczenie owiec mamy doskonałą rozgrywkę psychologiczną między Hopkinsem i Foster, grę zwłaszcza tego pierwszego na najwyższym poziomie, bardziej rozbudowaną postać seryjenego mordercy, dużo lepszy element zaskoczenia i zakończenie....