PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=31369}

Siedmiu samurajów

Shichinin no samurai
1954
8,1 75 tys. ocen
8,1 10 1 75390
8,5 33 krytyków
Siedmiu samurajów
powrót do forum filmu Siedmiu samurajów

Zdaję sobie sprawę, że muszę się wyrażać ostrożnie, bo to klasyk, ale nie mogę nie skomentować filmu, na który przeznaczyłem 3 i pół godziny swojego życia. A że ten film mi się nie podobał nie będzie to komentarz przychylny.

Fabuła - bandyci napadają na wioskę, chłopi zatrudniają samurajów, kilka bitew, wygrywają wieśniacy. Ani to nie jest wielce oryginalne (chyba, że do tego czasu nikt jeszcze nie nakręcił filmu o samurajach, albo w ogóle filmu fabularnego, albo po prostu japońskiego filmu), ani nie niesie jakiegoś głębszego przesłania, ani nie jest specjalnie skomplikowane. Historia jest dobra, ale na pewno nie bardzo dobra ani tym bardziej rewelacyjna. Tylko, że nie widzę sensu rozdmuchania tego do 3,5 godziny! Przez taki czas historia musiałaby mnie naprawdę porwać. Ale fakt, że nie zasnąłem ani nie wyłączyłem filmu się chwali... ale nie o to przecież chodzi w domniemanych klasykach. Bohaterowie prawie niczym się nie różnią. Jest samuraj x 7, wieśniak x kilkanaście i bandyta x 40. Ktoś napisał, że film idealnie prezentuje mentalność chłopów. Może i tak, ale przez tak długi czas można było w nią wniknąć dużo głębiej.

Gra aktorska - no jakoś nie widzę nic wielkiego w tym, że jeden lata i krzyczy jak upośledzony, a drugi cały czas głaszcze się po głowie.

Muzyka - naprawdę to jest bez rewelacji. Rzadko się pojawia, jest skomponowana na jedno kopyto i taka sama jak w "Tronie we krwi".

Kwestie techniczne przemilczę, bo jeśli tak wygląda wersja zremasterowana to nie chciałbym widzieć wersji oryginalnej.

Nie dostrzegam w tym filmie niczego wybitnego. Ani jednej sceny, ani jednej roli czy choćby dialogu. Ktoś wspomniał, że to jeden z największych japońskich filmów. Godzilla z pewnością jest większa.

Spodziewam się sporo komentarzy typu: "fan porno nie powinien oglądać takich filmów". Skoro ja już to napisałem to Wy możecie sobie darować.

ocenił(a) film na 7
FanPorno

Krzyczał nie będę, bo i po co? Masz prawo do swojego zdania i wyraziłeś je w sposób, któremu daleko do prowokacji. Z drugiej strony mogłeś się bardziej postarać, bo niektóre aspekty opisałeś trywialnie (żeby nie powiedzieć - prostacko). Zatem skomentuję kilka cytatów.


1) "Fabuła - bandyci napadają na wioskę, chłopi zatrudniają samurajów, kilka bitew, wygrywają wieśniacy. Ani to nie jest wielce oryginalne (chyba, że do tego czasu nikt jeszcze nie nakręcił filmu o samurajach, albo w ogóle filmu fabularnego, albo po prostu japońskiego filmu), ani nie niesie jakiegoś głębszego przesłania, ani nie jest specjalnie skomplikowane."

Skomplikowanie fabularne nie jest miarą wybitności filmu. "Siedmiu samurajów" ma tyle postaci i wątków, że komplikowanie sprawy jakąś metafizyką jak w "Tronie we krwi" czy "Rashomonie" pewnie by popsuło sprawę. Mącenie w kałuży, by wydała się głębsza? No i jeszcze jedno: wbrew pozorom nie jest to film przygodowy, ani film akcji. Raczej dramat, ukazujący zwierzęcy instynkt samozachowawczy człowieka. Do czego jest zdolny nawet prosty chłop, aby przetrwać.

Odnośnie oryginalności. Mam nadzieję, że pamiętasz, w którym roku powstał film. Jest to jedyna perspektywa, z której można oceniać oryginalność filmu. "Siedmiu samurajów" stał się modelem wielowątkowej, wielopostaciowej narracji. Jakby ktoś był wnikliwy, to może się zastanowić, dlaczego załoga w "Alienie" jest akurat SIEDEM osób. Przed dołączeniem tego "ósmego" ;)


2) "Bohaterowie prawie niczym się nie różnią. Jest samuraj x 7, wieśniak x kilkanaście i bandyta x 40"

Nie dopuszczasz czasem możliwości, że to kwestia różnicy rasowej? No wiesz, taki stereotyp: "Jest miliard Chińczyków i wszyscy wyglądają tak samo". Człowiekowi rasy białej ciężko dostrzec różnice, naturalne ludzi rasy żółtej. Myślę, że w drugą stronę działa to tak samo. Jeżeli nie dostrzegłeś różnic nawet w głównych postaciach samurajów, to znaczy, że jednak zasnąłeś i to na początku filmu. Naprawdę uważasz, że Kikuchiyo (ten wariat) nie różni się od Katsushiro (młody, zakochany)? Przecież te postaci są wręcz zestawione kontrastowo.


3) "Kwestie techniczne przemilczę, bo jeśli tak wygląda wersja zremasterowana to nie chciałbym widzieć wersji oryginalnej."

Gdybyś zagłębił się trochę w temat, to pewnie byś przeczytał o technicznej przełomowości filmu. Ot, taki klip:

http://www.youtube.com/watch?v=h1JziA0nNkQ

Kurosawa pokazał przemoc w sposób brutalny, wstrząsający, antyheroiczny. W dodatku nowatorski pod względem ujęć i montażu. Amerykanie dopiero 15 - 20 lat później do tego dojrzeli: "Dzika banda", "Ojciec chrzestny" itd. Problemem może być jakość taśmy. Sam oglądałem "Siedmiu samurajów" w lepszych i gorszych wersjach, ale takie są uroki czarno-białych staroci.


4) "Nie dostrzegam w tym filmie niczego wybitnego. Ani jednej sceny, ani jednej roli czy choćby dialogu."

To się zdarza. Polecam następnym razem uważniej oglądać.

ocenił(a) film na 6
feuerbach

"Skomplikowanie fabularne nie jest miarą wybitności filmu."
nie zgadzam się. Żeby udanie poprowadzić rozbudowaną fabułę trzeba być naprawdę wybitnym reżyserem. A kilka wątków sprawia, że film jest ciekawszy.
" "Siedmiu samurajów" ma tyle postaci i wątków, że komplikowanie sprawy jakąś metafizyką jak w "Tronie we krwi" czy "Rashomonie" pewnie by popsuło sprawę."
Tyle wątków? Atak, trening i obrona wioski, w tle gdzieś miłość i to tyle.
"Odnośnie oryginalności. Mam nadzieję, że pamiętasz, w którym roku powstał film. Jest to jedyna perspektywa, z której można oceniać oryginalność filmu. "Siedmiu samurajów" stał się modelem wielowątkowej, wielopostaciowej narracji. Jakby ktoś był wnikliwy, to może się zastanowić, dlaczego załoga w "Alienie" jest akurat SIEDEM osób. Przed dołączeniem tego "ósmego" ;)"
To wcześniej filmy były przedstawione z perspektywy tylko jedno bohatera? Jeżeli tak to rzeczywiście ten film jest oryginalny.
"Nie dopuszczasz czasem możliwości, że to kwestia różnicy rasowej?"
Nie chodzi mi o wygląd, a o charakter. Co do samurajów to ok. Jeden młody, drugi wariat, ale pozostała czwórka niezbyt się wyróżniała.
"Gdybyś zagłębił się trochę w temat, to pewnie byś przeczytał o technicznej przełomowości filmu."
Nie przeczę, że na moją ocenę wpływa to, że nie bardzo się zagłębiałem w temat. Ale są filmy, które są świetne same z siebie, bez czytania o nich. Inne mają w sobie "to coś", co sprawia, że chce się o nich dowiedzieć więcej. W tym wypadku tego nie było.
Co do klipu to pięknie to jest wszystko pokazane, ale zauważ, że oni mogą to sobie ładnie rozjaśnić, zatrzymać powiększyć. Ja przy oglądaniu filmu tak nie robię.
"To się zdarza. Polecam następnym razem uważniej oglądać."
Uwaga nie ma tutaj nic do rzeczy. Problemem jest tutaj, moim zdaniem, to, że film nie jest dla wszystkich. Jeżeli ktoś o nim trochę poczyta oraz jest obeznany z kulturą japońską lepiej niż ja wtedy patrzy na film inaczej. Do tego dochodzi, jak sądzę, pewien "nawyk" oglądania klasyków. Jak wejdziesz w moje oceny zauważysz, że zdecydowana większość filmów jakie widziałem powstały w latach 90-tych i później. Trudno przerzucić się nagle na filmy sprzed pół wieku. Kiedyś filmy kręciło się inaczej i im więcej będę oglądał takich klasyków tym bardziej będę widział różnice oraz dostrzegał podobieństwa i zwracał uwagę na szczegóły. Wiem, bo kiedyś też inaczej oceniałem filmy, a z czasem stałem się bardziej "wyrobiony", że tak to nazwę. Ale właśnie po to zakładam takie tematy, żeby ludzie tacy jak Ty naprowadzili mnie na pewne tropy, za co Ci dziękuję i pozdrawiam.

ocenił(a) film na 8
feuerbach

<<"Siedmiu samurajów" stał się modelem wielowątkowej, wielopostaciowej narracji.>>

A "Przeminęło z wiatrem" to ty oglądałeś?

ocenił(a) film na 7
ApolloCreed_

A co to ma do rzeczy? Zresztą mniejsza z tym. Sprostuję swoją wypowiedź, żeby nie zaczynać na forum SIEDMIU SAMURAJÓW kolejnej dyskusji o innym filmie. Nie napisałem, że film Kurosawy był pierwszym i jedynym modelem. Tyle w temacie.

ocenił(a) film na 10
FanPorno

Po Powiększeniu, które oceniłeś na 2 tym razem "wypalasz" z taką opinią o 7 samurajach. Mógłbym pięknie sparodiować Twoje zarzuty na temat 7 Samurajów odnosząc je do Twojego ukochanego Mrocznego Rycerza (a zarzuty, które można łatwo sparodiować są bardzo ogólne a co za tym idzie strasznie mierne) i chyba to zrobię bo wiele zmieniać nie muszę, a poziom krytyki będzie ten sam co Twój.

Fabuła - Joker napada na Gotham, przeprowadza kilka akcji z których nic strasznie groźnego nie wynika bo ofiary można policzyć na palcach jednej ręki, na końcu zostaje pokonany. Ani to nie jest wielce oryginalne (chyba, że do tego czasu nikt jeszcze nie nakręcił filmu o superbohaterach, albo w ogóle filmu s-f, akcji, albo po prostu amerykańskiego filmu), ani nie niesie jakiegoś głębszego przesłania, ani nie jest specjalnie skomplikowane. Historia jest dobra, ale na pewno nie bardzo dobra ani tym bardziej rewelacyjna. Tylko, że nie widzę sensu wydawania tylu milionów na taki film. Przy takich pieniądzach zainwestowany w film historia musiałaby mnie naprawdę porwać. Ale fakt, że nie zasnąłem ani nie wyłączyłem filmu się chwali... ale nie o to przecież chodzi w domniemanych rewelacyjnych filmach Nolana. Bohaterowie prócz wyglądu zewnętrznego prawie niczym się nie różnią. Jest ten dobry Batman i jego świta i jest ten zły Joker i jego świta. Ktoś napisał, że film idealnie odzwierciedla klimat komiksu. Może i tak, ale przy takim budżecie można by to zrobić o wiele lepiej.

Gra aktorska - no jakoś nie widzę nic wielkiego w tym, że jeden lata i krzyczy jak upośledzony, a drugi cały czas użala się nad tym jakie to zło jest straszne.

Muzyka - naprawdę to jest bez rewelacji. Dość często się pojawia, jest skomponowana na jedno kopyto i taka sama jak w Batmanie -Początku

Kwestie techniczne wyglądają poprawnie, ale gdy mamy tyle pieniędzy i rok 2008 to nie jest to coś nadzwyczajnego.
Nie dostrzegam w tym filmie niczego wybitnego. Ani jednej sceny, ani jednej roli czy choćby dialogu. Ktoś wspomniał, że to jeden z największych amerykańskich filmów akcji. Terminator z pewnością jest lepszy.

:)

ocenił(a) film na 6
Kamileki

Kamileki, tam urządziliśmy sobie całkiem ciekawą i, moim zdaniem, owocną rozmowę, a tutaj zamierzasz się ograniczać do parodiowania mnie? Jeżeli chcesz pogadać o Mrocznym Rycerzu to zapraszam na stronę tego filmu, a tu prosiłbym, żebyś odniósł się do Siedmiu Samurajów. Takie parodiowanie nie ma większego sensu.

ocenił(a) film na 10
FanPorno

Ma jak najbardziej sens. Pokazuje, że Twoje argumenty nic nie znaczą, przynajmniej dla mnie.

ocenił(a) film na 6
Kamileki

No ok, ma sens taki, że zakomunikowałeś mi, że moje argumenty nic nie znaczą. Równie dobrze mógłbyś napisać: "jesteś debilem" i miałoby to taką samą wartość, bo do żadnej dyskusji to nie prowadzi. Ani na temat moich argumentów ani na temat tego czy film jest dobry czy też nie, bo jedyne co przedstawiłeś to parodiowanie.

ocenił(a) film na 10
FanPorno

Nie parodiowałem Ciebie, a Twoje argumenty. Mam Ci napisać, że dla mnie muzyka czy gra aktorska jest na poziomie wybitnym, a każdy z 7 samurajów różni się od siebie i to znacznie? Mam napisać dziesiątki scen, które są genialne? I tak byś zanegował wszystko bo byś stwierdził "ja tam nic takiego nie widzę i nie słyszę". To byłaby dłuższa dyskusja, a efekt taki sam.

ocenił(a) film na 6
Kamileki

Skąd wiesz? To, że mnie nie przekonałeś w jednej dyskusji nie znaczy, że nie uda Ci się w drugiej. A nawet jak Ci się nie uda to dowiem się coś więcej o filmie, tak jak dowiedziałem się więcej o "Powiększeniu". No ale jak wolisz.

ocenił(a) film na 10
FanPorno

W tej chwili nie ma szans abym Cię przekonał. Z prostej przyczyny. Napisałeś, że praktycznie oglądasz filmy filmy od lat 90, których akcja zazwyczaj jest dość szybka co nie znaczy, że jest to odpowiednie tempo. Wszystko zależy od danego tematu. Dziś też powstają filmy, które pozornie są wolne np.To nie jest kraj dla starych ludzi i nie nudzą. Powiększenie - jestem w stanie zrozumieć, że Ci się mogło nie spodobać, ale 7 samurajów trwa tyle bo musi po prostu tyle trwać. Przedstawienie portretów psychologicznych chłopów, uporczywe poszukiwania samurajów, następnie analiza psychologiczna każdego samuraja, czy genialne realistyczne ukazania obrony wioski - to nie mogło trwać krócej aby przedstawić rzetelnie tą prostą, ale jakże epicką historię. Ty wychwyciłeś jedynie wątki związane z samą walką i te miłosny. Jeżeli mentalność chłopska była Twoim zdaniem pokazana zbyt płytko to podaj mi choć jeden film, który robił to lepiej (odniosę się do Twojego ulubionego filmu - czy Nolan prócz Batmana i Jokera w ogóle starał się scharakteryzować zwykłych mieszkańców Gotham? Odpowiedź jest oczywista).
"Nie dostrzegam w tym filmie niczego wybitnego. Ani jednej sceny, ani jednej roli czy choćby dialogu. Ktoś wspomniał, że to jeden z największych japońskich filmów. Godzilla z pewnością jest większa."
Scena śmierci Kikuchiyo - wbija fotel nawet dziś, jeżeli tego nie widzisz to cóż, może kiedyś. Rola. Jeżeli Toshirô Mifune nie zrobił na Ciebie żadnego wrażenia to jak wyżej - może innym razem, może to nie ten czas. Dialogi. Nie rozwaliła Cię scena z kółkami i trójkątem? Albo sama końcówka, gdy Kambei stwierdza - było nas 7, 4 zginęło - znów przegraliśmy, to wieśniacy wygrali.

ocenił(a) film na 6
Kamileki

"To nie jest kraj dla starych ludzi" akurat mi się podobał. Czyli można zrobić film wolny, który mi się podoba. Siedmiu wspaniałych opiera się na tym samym pomyśle, a trwa o połowę krócej. Nie widziałem wielu filmów o mentalności chłopów, a mieszkańcy Gotham nie są głównymi bohaterami filmu Nolana.

Chodzi o tą scenę gdzie Kikuchiyo nie trafia w drzwi po czym biegnie, morduje przeciwnika i umiera?
Toshirô Mifune biegał w tą i z powrotem, krzyczał i skakał. Tak samo jak w Tronie we krwi. To świadczy o wybitnym aktorstwie? A skoro przy nim jesteśmy to o co chodzi z tą postacią Kikuchiyo? Ma pokazywać, że wśród samurajów zdarzali się też ludzie z chorobą psychiczną? Czy może, że nadużywanie alkoholu prowadzi do uszkodzenia mózgu?
Scena z kółkami i trójkątem była zabawna. Ale to nie komedia.
Stwierdzenie o tym, że wieśniacy wygrali jest oczywiście dobre, ale wielkim bym tego nie nazwał.

Film oczywiście ma kilka jasnych punktów dlatego 4/10, a nie 1/10.

ocenił(a) film na 10
FanPorno

Tak to świadczy o wybitnym aktorstwie. Bo nikt nie zrobiłby tego lepiej. To, że nie lubisz patrzeć jak samuraj krzyczy i skacze, nie znaczy o tym że jest to bezużyteczne czy słabe. Niektórzy nie mogą patrzeć na gościa udającego nietoperza, który walczy z obłąkanymi przeciwnikami, ale po co się użalać nad sobą na portalu filmowym. To, że film jest dramatem nie oznacza w ogóle, że nie powinien posiadać on elementów komediowych. Mało tego - najlepszego dramaty zawsze mają jakieś sytuacje humorystyczne.

P.S. Gdyby Mifune zaproponowano rolę Jokera to roześmiał by się głośno i powiedział, że to za prosta rola jak dla niego.

ocenił(a) film na 6
Kamileki

Taaa. Tylko, że jego Joker biegałby w kółko i nic innego nie robił.

ocenił(a) film na 10
FanPorno

Gdyby Ledger miał zagrać postać samuraja to byłoby kiepsko. Mifune z rolą Jokera nie miałby najmniejszych problemów bo głośno mówić czy śmiać się to on doskonale potrafił. Ledger to tylko dobry aktor i nic poza tym. Pomalowali go i jeszcze przedawkował to od razu dostał oscara.

ocenił(a) film na 6
Kamileki

Nie ma sensu z tobą gadać. Myślałem, że trochę się znasz na filmach i masz większą wiedzę ode mnie, ale widzę, że się myliłem. O Powiększeniu napisałeś dużo, a tutaj ograniczasz się tylko do porównywania Siedmiu Samurajów do Mrocznego Rycerza i rzucania tekstami na poziomie gimnazjum.

ocenił(a) film na 10
FanPorno

Co mam Ci jeszcze napisać? Już mam pewność, że negujesz każdy argument (może Ty czytasz tylko porównania do MR, ale napisałem niejedno zdanie o 7 samurajach) to wolę się pośmiać z marnego filmiku Nolana. Te porównania nie są bezsensowne - tu wieś ochraniają samurajowie, tam miasto 1 gość, dość podobne tematy. Tu główny samuraj się często śmieje, tam Joker się śmieje. Skoro MR oceniasz na 10, a ten na 4 dlatego porównuje by pokazać Twoja hipokryzję w ocenianiu filmów.

ocenił(a) film na 6
Kamileki

A jak tu nie negować argumentów typu: "skakanie i bieganie świadczy o wielkim aktorstwie"?

Tylko, że tam mamy lepszą fabułę, lepsze aktorstwo, lepszą muzykę, zdjęcia i montaż, więc to nie jest hipokryzja.

ocenił(a) film na 10
FanPorno

Czyli wg Ciebie nie można w ogóle skakać i biegać w filmie? Jeżeli ktoś to robi idealnie to i tak to skrytykujesz? Dziwne podejście. Rozmieszasz mnie. Tragiczna fabuła MR jest lepsza wg Ciebie? Bezduszna muzyka Zimmera nie ma porównania z tą z 7 Samurajów. Aktorstwo? Gdyby nie Ledger nie zapamiętałbym nikogo. Bale był kilka razy lepszy w Początku. Zdjęć nie porównuje bo aż tak dobrze się na nich nie znam, a montaż w 1954 roku i w 2008 to zupełnie inne bajki.

ocenił(a) film na 6
Kamileki

Co to znaczy biegać i skakać idealnie? Tak robią chyba tylko sportowcy. Oczywiście, że można biegać i skakać w filmie, ale do tego nie trzeba być wybitnym aktorem.

Pisałeś o tym, że moje zarzuty to ogólniki, a sam teraz sprowadzasz wszystko do tego, że fabuła mrocznego rycerza jest gorsza, bo Ty tak mówisz, a muzyka nie ma porównania, bo Ty tak mówisz.

ocenił(a) film na 10
FanPorno

Sportowcy mogą biegać najszybciej, ale gdyby mieli grać w filmach to nie wyglądałoby to naturalnie. Chodzi mi o to, że napisałeś
"Toshirô Mifune biegał w tą i z powrotem, krzyczał i skakał." - to ma być krytyka? opisałeś czynności, które wykonywała jego postać w filmie i nic poza tym. Dla Ciebie to oznacza , że słabo ktoś zagrał? śmieszne.
Fabuła Jest gorsza bo brak w niej często logiki, muzyka jest słabsza bo jest popularna - dla mas, a w 7 Samurajach mamy coś ambitniejszego.

ocenił(a) film na 6
Kamileki

Napisałem, że nie widzę nic wybitnego w tej roli, a nie, że jest słaba. Skoro film jest wybitny to i rola powinna. Być może skakał i krzyczał idealnie, ale naprawdę zamierzasz się upierać, że żaden aktor nie potrafiłby tak biegać i krzyczeć?

Gdzie niby brak logiki w fabule Mrocznego Rycerza?

Popularne to z definicji złe? Skoro film jest o ikonie popkultury to i muzyka popularna idealnie się nadaje.

ocenił(a) film na 10
FanPorno

Zacznę od końca. Disco polo nigdy nie będzie lepsze od muzyki klasycznej. Może i dobrze brzmi, ale może je tworzyć każdy, a nie każdy nauczy się grać na fortepianie czy skrzypcach. Brak logiki - choćby ten murzyn więzień - wyrzuca detonator od bomby, a normalny więzień nie wahałby się i rozwaliłby innych ocalając siebie.
Tak będę się upierał, że nikt nie krzyczał i nie biegał lepiej od Mifune. Może jak zobaczę jakiś film, w którym ktoś to robi lepiej to zmienię zdanie, ale jest na to mała szansa. Trzeba spojrzeć też na to z innej perspektywy. Ilu aktorów grając "w ten sposób" wypadłoby wręcz żałośnie, a co dopiero mówić o jakiejś przyzwoitości. Mifune wypadł wspaniale.

ocenił(a) film na 6
Kamileki

To chyba nietrafione porównanie, bo sądzę, że obaj kompozytorzy mieli podobne umiejętności.

Po 1. nie było wiadomo czy Joker nie kłamie, to mógł być detonator do ich własnej bomby. Po 2. to scena symboliczna mająca na celu pokazać, że nawet wśród więźniów znajdują się dobrzy.

To, że wypadł wspaniale to już Twoja opinia. Szanuję ją, ale się z nią nie zgadzam. Moim zdaniem wypadł dobrze, chociaż sama postać niezbyt mi się podoba i nie rozumiem co reżyser chciał przekazać takim zachowaniem tego bohatera.

ocenił(a) film na 10
FanPorno

Nie wiem jakie umiejętności mają Ci kompozytorzy, wiem że Zimmer się zbytnio nie wysilił tworząc motywy muzyczne do Batmanów, toteż dla mnie taka muzyka automatycznie musi być słabsza.
Zachowanie więźnia jest kompletnie nienaturalne, to nie jest dobra wróżka, więzień powinien być skur*****, a nie dobrym pasterzem. Nie kupuję tego kompletnie. Gdyby w tym momencie więźniowie wysadzili tamtych ludzi to Nolan zyskałby u mnie sporo, a tak mamy sentymentalną końcówkę która nie pasuje do klimatu. W Sin City np. nikt nikogo nie ratuje, a już na pewno nie ktoś pokroju więźnia.
Pisałem Ci o kodeksie bushido - każdy z tych 7 samurajów reprezentuje jakieś inne wartości, więc i inaczej się też zachowuje.

ocenił(a) film na 6
Kamileki

A jak to zmierzyłeś, że Zimmer się mniej wysilił?
Ale Mroczny Rycerz to nie film na faktach. Niektóre sceny należy traktować symbolicznie. Tu chodzi o to, że Joker się mylił. Ludzie nie są źli.
Ano pisałeś. Nie znam tego kodeksu zatem tu przyznaję Ci rację.

ocenił(a) film na 10
FanPorno

Praca na syntezatorach jaką preferuje Zimmer nie wymaga zbyt wiele wysiłku. Po tym wnioskuję. Wiem, że to film nie na faktach, ale skoro Nolan chciał zrobić dość realistyczny film, a chciał bo w porównaniu do Burtona, którego Batmany są bardzo nierealne to powinien jeszcze bardziej "urealnić" niektóre sprawy.
Inne dziwne sprawy Np. trick z ołówkiem - fajnie wygląda, ale czy ołówek jest w stanie wbić się w stół? Nawet jeżeli byłby ze stali to szczerze wątpię. Albo Batman, który pokonuje swoich rywali jak chce, by na końcu mieć problem ze słabym Jokerem i jego 3 psami. Gdyby to była gra i to był ostateczny bos to ja rozumiem, ale to film w którym Joker reprezentuje siłę intelektualną czy wykazuje się pomysłowością, a nie siłę fizyczną. Ludzie nie są źli? Powiedz to np.rodzinom ofiar z obozów koncentracyjnych. Człowiek ma o wiele więcej zła niż dobra dlatego dobry więzień (a raczej dobrzy bo tam nie było nawet jakiegoś buntu) nie symbolizują nic, a chyba tylko to że MR ma PG-13, a tak mógłby mieć kłopoty z dostaniem niższej kategorii. Ale many to many.

ocenił(a) film na 6
Kamileki

Chciał przedstawić to na tyle realnie na ile da się realnie przedstawić film o Batmanie używając jednak pewnej symboliki. Ciągle w wywiadach powtarza, że Batman to symbol.
Wbicie ołówka w stół to szczegół. Nie wiadomo czy ma n tradycyjny rysik, z czego jest stół itp.:P
Rozumiem, że nie istnieją więźniowie, którzy się nawracają? No i musi być debilem i wierzyć w to co Joker powie. Nic to, że wcześniej skłamał.

ocenił(a) film na 10
FanPorno

Czy więzień w ogóle będzie się zastanawiał nad tym czy Joker kłamie czy nie ? Raczej będzie chciał uciec na wolność czy ocalić swoje życie, przecież gdyby ten murzyn wysadził pozostałych to ocaliłby siebie, a tak by zginął tak czy siak bo Joker miał ich wówczas sam zabić, rzecz jasna tak się nie stało bo Nolan z niewiadomych względów musiał ocalić wszystkich - może to wina obecnego kina, w latach 70 czy 80 gdy było ono realniejsze i bardzo brutalne to raczej ten cały statek by wyleciał w powietrze. Nie czytam komiksów, ale brat czyta i wiem że są one nieraz dość a nawet bardzo brutalne, a film Nolana praktycznie nie posiada drastycznych elementów, może poza śmiercią Rachel. Dlatego stawiam wyżej takiego RoboCopa. Mimo niektórych słabych rozwiązań technicznych jest on pełnokrwistą i bardzo dramatyczną ekranizacją o superbohaterze.

ocenił(a) film na 6
Kamileki

To jest bardzo płytkie potraktowanie więźnia. Jest zły, kradnie, gwałci i wysadza statki. Każdy z miliona więźniów na statku.

ocenił(a) film na 10
FanPorno

No wiesz, nikt za darmo za kratki nie trafia. Sądzę też, że owszem nawrócenie może jak najbardziej wystąpić - nawet u więźnia, ale nie w kilka sekund i nie u wszystkich - bo prócz tego murzyna cała reszta zaakceptowała to, że chce on skazać na ślepy los ich wszystkich.

ocenił(a) film na 6
Kamileki

Tak się składa, że była powtórka na tvnie;)

Nie jest prawdą, że więźniowie zgodzili się na to. Wystarczająco dobrze pokazany jest bunt na pokładzie kiedy znaleziono detonator. Policja jednak opanowała sytuację. A po wyrzuceniu detonatora co mieli niby zrobić? Wskoczyć za nim? Zbuntować się po raz drugi, dla zasady?

Za co murzyn siedział i kiedy się nawrócił nie wiadomo. Wiadomo tylko, że to więźniowie Denta, który wsadził za jednym zamachem za kratki pół miasta, więc i tych drobnych przestępców. To, że ten akurat jest duży i że jest murzynem nie znaczy, że był najgorszym z nim. Ktoś z drugiego statku mówi, że więźniowie "kradli i zabijali". Może ten akurat tylko kradł.

Charles Manson bodajże podczas procesu się ożenił, a w więzieniu tworzył sobie muzykę.
Ted Bundy chciał pomagać przy sprawach seryjnych morderców.
Jeżeli oni mogli się zmienić to każdy mógłby.

Kiedy Joker informuje o swoim planie jest chyba za 17 północ co dawało całe 17 minut na powstrzymanie Jokera. Kiedy murzyn wyrzuca detonator jest już za minutę północ, a oni wciąż żyją co pozwala sądzić, że plan Jokera się nie powiódł.

ocenił(a) film na 10
FanPorno

Też nawet dziś oglądałem od pewnego momentu.
Więźniowie zgodzili się na śmierć bo nikt nie próbował nawet wyrwać detonatora z rąk policjanta, a gdy murzyn zaczął wreszcie coś mówić to wszyscy stali i się na niego patrzyli. Jedno wcześniejsze poruszenie nazywasz buntem? Nie ma takich cudów, to że jest to tu tłumaczone wiarą człowieka i jego dobrocią nie przekonuje mnie ani trochę. Po co w takim razie jest powtarzana jak mantra informacja, że Gotham to zepsute miasto, którymi rządzą przestępcy itd. skoro na statku widzimy samych dobrych ludzi? Brak logiki jednym słowem, zastosowany po to by wzbudzić emocje w widzu. Tego bardzo nie lubię. Ty mi lepiej mi powiedz, jakim cudem Batman który zamiata uzbrojone oddziały Jokera wchodząc na sam szczyt ma problem z jego psami:)

ocenił(a) film na 6
Kamileki

Tak, nazywam to buntem, jest wystarczająco jasne pokazane w filmie, że więźniowie się buntują. W tym czasie dzieje się też wiele innych rzeczy, więc gdyby mieli się skupiać na tym co jest na statku mogłaby się posypać cała konstrukcja filmu. Dlaczego nikt nie wyrywa policjantowi detonatora? A dlaczego więźniowie przewożeni autobusami czy właśnie promami nie zabijają policjantów/strażników?
Rzeczywiście, gdyby wybuchły promy to w widzu pewnie nie wzbudziłoby emocji:P
Przecież oddziały Jokera nie mają pazurów i zębów jak te psy.

ocenił(a) film na 10
FanPorno

To bardzo mizerny bunt, w podstawówce uczniowie lepiej to robią. Zapewniam Cię, że wysadzenie statków nie wzbudziłoby takich emocji jak ten manewr Nolana. Czyli pazury i zęby są groźniejsze od kulek z karabinów? Okej... może zakończmy dyskusję już (przyznaje się, że ja rozpocząłem pisanie na temat innego filmu tu).

ocenił(a) film na 6
Kamileki

Ta, uczniowie w podstawówce też lepiej krzyczą, skaczą i biegają w tą i z powrotem:P
Ty mi tu nie jasnowidzuj co by było gdyby, bo tego nie wiesz.
"Czyli pazury i zęby są groźniejsze od kulek z karabinów?"
Teraz sobie ze mnie jaja robisz, co? Oglądałeś Batman: Początek?
Możemy skończyć dyskusję. I tak wiadomo, że Mroczny Rycerz jest najlepszym filmem wszechczasów:P

ocenił(a) film na 10
FanPorno

Czyli dla Ciebie Batman Początek mówi co jest groźne dla zdrowia człowieka, a nie ogólne fakty?:) Ja naprawdę kończę, dla Ciebie może być najlepszy - każdy idzie swoją drogą .

ocenił(a) film na 6
Kamileki

Nie, mówi, że Batman ma urządzonko, które zmienia tor lotu kuli. Toru lotu psa nie zmieni gdyż nie jest on metalowy.
Możesz sobie mówić co chcesz, ale nie zmienisz tego, że film został doceniony zarówno przez krytyków (2 Oscary, 8 nominacji, przy czym trzeba pamiętać, że gdyby obowiązywały dzisiejsze zasady byłoby ich 9 + sporo innych nagród), jak i widzów (7. miejsce na liście wszechczasów IMDB, 64. Filmwebu, 96% na RottenTomatoes).

ocenił(a) film na 10
FanPorno

Od kiedy psy latają z prędkością kuli? Wiem, że to Joker że główny przeciwnik ale śmiesznie wygląda jak zwyczajny pies unieszkodliwia na chwile batmana. Rankingów nie zmienię, ale te tworzone przez ludzi są fatalne - imdb można jeszcze zrozumieć, ale ten filmweba jest totalną porażką. Powiesz mi co Ty takiego widzisz w MR, że uważasz go za najlepszy film? Przecież nie wniósł kompletnie nic do kinematografii, nie ma głębokich treści. Rozumiem subiektywizm, ale nie 100 %.

ocenił(a) film na 6
Kamileki

Ale jakie znaczenie ma prędkość skoro tor kuli zmienia na tyle, że ta w niego nie trafia?
W Mrocznym Rycerzu widzę znakomitą fabułę, która wciąga od sceny w banku aż do monologu Gordona. Cały czas coś się dzieje. Nie chodzi tylko o sceny widowiskowe, ale też rozmowy między bohaterami, wszelkie pojawiania się Jokera itd. Film nie nudzi mimo, że trwa 2,5 godziny. Nawet za piątym razem.
Wspaniałą grę aktorską. Ledger gra całym sobą. Gestami, mimiką, głosem. Doskonale zaangażował się w rolę. Warto wspomnieć chociażby, że zamykał się całymi dniami w hotelu, żeby ćwiczyć śmiech, sam zainicjował oklaski Jokera po awansie Jokera i powiedział Bale'owi, żeby się nie ograniczał kiedy bije go w głowę. Joker jest autentycznie przerażający, momentami obrzydliwy. To jeden z najlepszych czarnych charakterów w historii kina. Ale Mroczny Rycerz to nie tylko Ledger. Oldman też znakomicie wywiązuje się ze swojej roli. Świetnie obrazuje złość chociażby w końcowych scenach, zdenerwowanie czy zmęczenie w większości scen. Bale jest trochę sztywny, ale właśnie o to chodzi. Wygląda na człowieka zestresowanego, przybitego poczuciem winy za czyny Jokera, w tym śmierć ukochanej. Caine'owi czy Freemanowi też nie można nic zarzucić.
Piękne zdjęcia, które można docenić zwłaszcza w HD. W ostatnich latach chyba tylko Skyfall zbliżył się do takiego poziomu.
Efekty specjalne na najwyższym poziomie. Skoro doceniasz to, że kompozytor używa instrumentów a nie syntezatora powinieneś docenić też to, że w filmie efektów komputerowych jest stosunkowo niewiele. Weźmy np. wysadzony szpital. Tam komputerowo dorzucili tylko okna. Swoją w tej scenie Ledger wsiada do autobusu i nie patrzy na burzoną budowlę mimo, że wygląda to fenomenalnie.
Bardzo dobra muzyka, która podnosi emocje w odpowiednich momentach. Fakt, że sporo wzięto żywcem z poprzedniej części, ale mimo wszystko komponuje się to z filmem świetnie.
Wiele scen i cytatów, które z miejsca stały się kultowe. Joker u mafii (nie tylko scena z ołówkiem), Joker palący pieniądze, eksplozja szpitala, "Why so serious", "chcesz wiedzieć skąd mam te blizny?", "chcieliśmy być przyzwoitymi ludźmi w nieprzyzwoitych czasach", "szaleństwo jest jak grawitacja, wystarczy jedno pchnięcie" opowieść Alfreda o tropieniu przestępcy itd.
Nie wniósł nic do kinematografii? Wniósł właśnie te kultowe sceny i cytaty, a przede wszystkim fenomenalnego Jokera. Co więcej wysyp filmów komiksowych to m. in. właśnie zasługa tego filmu. Od tego czasu w wielu blockbusterach można znaleźć różne inspiracje Mrocznym Rycerzem. Reżyserzy zapowiadają filmy bardziej realne i mroczne. Ale żaden nawet nie zbliżył się do poziomu Mrocznego Rycerza.
Co do głębokości to jest to film o IKONIE POPKULTURY, na podstawie KOMIKSU. Nie musi nieść jakichś szczególnie głębokich treści. Ale gdyby naprawdę rzetelnie i dokładnie to wszystko przeanalizować to film jest MEGAgłęboki w porównaniu do ok 90% blockbusterów powstałych po 90 roku.

ocenił(a) film na 10
FanPorno

Od kiedy pies ma prędkość z którą Batman by sobie nie poradził .
Nie odpowiedziałeś mi na pytanie. Ja zapytałem jedynie czy MR wniósł coś do kinematografii, a Ty mi swoją recenzję filmu dajesz. Kultowe sceny (tak naprawdę nie decydują one o tym czy film jest ambitny, tylko o tym czy pewna grupa osób upodobała sobie dany film, są jakieś tanie horrory i też określane są jako kultowe) miały choćby RoboCop i Terminator kilkanaście lat wcześniej a fenomenalny Joker - Nicholson był pierwszy i nie był słabszy. Mroczny Rycerz mimo nazwy nie jest w ogóle Mroczny , a realność też czasami kuleje. Co to znaczy, że nie musi mieć głębokich treści? Nie wiem na jakiej podstawie komiksu jest film Nolana, ale zapewne na bardzo niewielkiej. Nie porównuj MR do jakichś słabych filmideł tylko do tych najlepszych chyba, że uważasz go za najlepszy blockbouster powstały po 90 roku co zmienia nieco (a raczej bardzo) postać rzeczy albo nie masz do czego porównywać bo za mało widziałeś ambitnych dzieł.

ocenił(a) film na 6
Kamileki

Zapytałeś co widzę w tym filmie to odpowiedziałem. Nicholson nie był pierwszym, który grał Jokera. Jak ty masz wiedzę mniejszą na temat tego filmu niż ja na temat siedmiu samurajów to o czym my tu rozmawiamy?
To, że nie musi mieć głębokich treści znaczy, że nie musi mieć głębokich treści.
Mroczny Rycerz i Batman: Początek to dwie najwierniejsze aktorskie adaptacje przygód Batmana.
Ok, jak mam porównywać do najlepszych to napiszę tylko, że film wciąga nosem Siedmiu Samurajów, Siedmiu Wspaniałych i powiększenie nosem.

ocenił(a) film na 10
FanPorno

Coś nie czytasz ze zrozumieniem. Napisałem, że FENOMENALNY Joker - Nicholson był pierwszy. Pytanie odnośnie filmu dotyczyło co widzisz w MR odnośnie tego, że uważasz go za najlepszy film, a Ty mi napisałeś recenzję, którą można pisać na temat każdego filmu. Ciężko żeby Mroczny Rycerz był lepszy od 7 Samurajów skoro w każdym elemencie wykonania (nie licząc technicznych) jest słabszy, tak samo w przypadku Powiększenia. Tam gra aktorska, zdjęcia, muzyka czy fabuła są w stylu artystyczne co sprawie, że to prawdziwe arcydzieła, MR to sprawnie zrealizowana za gigantyczną kasę opowieść, którą się fajnie ogląda ale daleko szukać prawdziwej sztuki. Skoro fabuła ma sporo błędów, Bale gra tragicznie a muzyka nie jest po to by "współpracować" z obrazem tylko po to by tworzyć zamieszanie to nie ma nawet mowy o najwyższej jakości wykonania.

ocenił(a) film na 6
Kamileki

Tak, tak, masz rację.

ocenił(a) film na 10
FanPorno

Coś Ci pokażę. Cytat jednego z użytkowników odnośnie Pacino.
"A co do aktorstwa Ala.. to trochę informacji, bo jestem w posiadaniu jego książeczki, pt. "O sobie samym".. Więc, z tego co się doczytałem.. to ulubionym filmem Pacino (w którym grał) jest scarface.. za najtrudniejszą rolę uważa Ojca Chrzestnego.. a najlepiej zagrał wg niego (i mnie) w pieskim popołudniu."
Zacytowałem to abyś zobaczył jak się powinno oceniać obiektywnie filmy czy role aktorskie. Z informacji tych Jeden z najlepszych aktorów w historii słusznie rozdziela w swojej książce fakt, że coś lubi od faktu że coś jest najlepsze. Z tego co się orientuję wielu ludzi twierdzi, że Scarface to zdecydowanie najlepsza rola Ala - piszą tak bo po prostu kochają postać Tonego Montany. Pacino więc mówi, że nawet on sam najbardziej lubi tę postać, ale za najtrudniejsze wyzwanie uznaje Ojca Chrzestnego 2, a za najlepiej zagraną postać uznaje rolę w Pieskim Popołudniu (a kto jak nie on sam wie gdzie najlepiej zagrał), które jest niestety najmniej znane z tych 3 filmów, ale to co tam wyprawia Al jest arcymistrzostwem. Podobnie jest z Twoim uwielbieniem dla MR, możesz kochać ten film co jest jak najbardziej zrozumiałe, ale przekładanie to na uznawanie go za najlepszy jest delikatnie mówiąc bardzo na wyrost. Sam mam problem z uznaniem ewidentnie najlepszego filmu wg mnie i jak na razie tego nie mógłbym uczynić i nie wiem czy kiedykolwiek będę mógł.

ocenił(a) film na 7
Kamileki

Odpuść. Beznadziejna sprawa z tym gościem.

ocenił(a) film na 6
feuerbach

Faktycznie, jak się niema innych argumentów poza tym, że film był kręcony dawno i dlatego jest super i że ktoś wrzucił jakiś filmik, w którym mówi, że film jest super to rzeczywiście lepiej odpuścić, bo jest się na z góry przegranej pozycji.

ocenił(a) film na 7
FanPorno

„Młodzi, wykształceni” to nadchodząca postać współczesnej ciemnoty. A trzeba nam wiedzieć, że nie ma nic gorszego, niż ciemnota mniemająca, iż jest oświecona. Zwyczajna ciemnota wie, że jest ciemna i - zdając sobie sprawę z rozmiarów własnej ignorancji – jest ciekawa świata i chłonna, podczas gdy ciemnota oświecona tego nie wie i myśląc, że zjadła wszystkie rozumy, ma skłonność do pogardzania wszystkim, czego nie może pojąć. - Stanisław Michalkiewicz

Zamierzałem Ci odpowiedzieć, rozwinąć pewne myśli. Pewnie mógłbym napisać całe wypracowanie, jak użytkownik cew w tym temacie:

http://www.filmweb.pl/film/Siedmiu+samuraj%C3%B3w-1954-31369/discussion/Ludzie%2 C+prosz%C4%99+wyt%C5%82umaczcie+mi,1123768

Uświadamianie, dyskusja są ważne. To nie jest Twoja wina, że film się nie spodobał. „Siedmiu samurajów” to trudny film nawet dla ludzi, którzy mają klasykę amerykańską i europejską w małym palcu. A co dopiero widz, który w starociach nie gustuje. Kino japońskie to zupełnie odmienna kultura, sposób narracji, aktorstwa, tematyka. Szczególnie Kurosawa. Warto trochę poczytać, zapoznać się przed zderzeniem z zupełnie innym filmowym światem, ale to i tak nic.

Najbardziej jednak martwi mnie Twoja arogancja. Tak jak powiedział Kamileki, Twoje „zarzuty” w temacie to ogólniki i banały, które można podczepić pod dowolny film. W dodatku prostacko spłycasz film, wygłupiasz się (Twoja analiza Kikuchiyo – jednej z najciekawszych kinowych postaci). I Ty liczysz na poważną dyskusję? Bo ja się zniechęciłem. Szkoda mi Kurosawy na takie przepychanki.

ocenił(a) film na 6
feuerbach

Nie widzę nic złego w ogólnikach. Na ogólne zarzuty też można odpowiadać co częściowo zrobiliście i rzeczywiście liczyłem na poważną dyskusję ale to nie ja sprowadziłem ją do nazwania mnie beznadziejną sprawą i czepiania się Mrocznego Rycerza, którego naprawdę trudno porównywać z Siedmioma samurajami. A już w dyskusji wychodzą elementy bardziej szczegółowe.

Ja spłycam film? Jeden widzi w nim głębie, inny nie. Ja należę do tych drugich, twierdzenie, że ja go jakoś specjalnie spłycam jest nie na miejscu.

Co jest ciekawego w Kikuchiyo? Chętnie poczytam. Nie wiem dlaczego stwierdzenie, że głównie biega i krzyczy ma być wygłupianiem się. Nie jest tak? Czy chodzi o to, że napisałem, że jest chory psychicznie? Nikt o zdrowych zmysłach się tak nie zachowuje nawet w Japonii.

Nie chcecie dyskutować to spoko, nie będę namawiał.

ocenił(a) film na 10
FanPorno

"Nikt o zdrowych zmysłach się tak nie zachowuje nawet w Japonii". Po 1: Nie znasz kultury wschodu. Po 2. Film to nie życie.