.... bez polotu, wręcz karykaturalny.
Film też niezbyt wysokich lotów (przyznaję, że nie widziałem oryginału, więc może jest mu bliski).
Raził mnie zupełny brak motywacji do wiązania się w grupę wszystkich siedmiu wspaniałych. Nie wiem za co chcieli ginąc .. bo tak? Najzabawniejszy był z tyłka wyciągnięty brodacz z cienkim głosem i podręcznikowy indianin.
Momentami niezła muzyka.