Bardzo słuszne spostrzeżenia - obecność Bennet w obsadzie i to w znaczącej roli z jednej strony wpisuje się w kinowy trend silnych kobiet, z drugiej moim zdaniem doda uroku ;)

Ech, tylko te jej piękne cycki takie nienaturalne jak na tamte czasy :D.

Generalnie film obsadą ma chyba bliżej do realiów niż pierwowzór... Śmieszne, jak krótką pamięć mają ludzie i jak łatwo wykształcić w nich pewne przekonania - za młodu oglądało się same westerny z białymi bohaterami i teraz wielu uważa, że właśnie tak wyglądał Dziki Zachód (abstrahując już od samych strzelanin i pojedynków), a różnorodna obsada to "poprawność polityczna" :-).