PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=662836}

Siedmiu wspaniałych

The Magnificent Seven
2016
6,8 70 tys. ocen
6,8 10 1 70187
6,2 37 krytyków
Siedmiu wspaniałych
powrót do forum filmu Siedmiu wspaniałych

Obsada to paranoja

użytkownik usunięty

Z góry oświadczam że nie jestem rasistą ale jak widzę obsady to mnie telepie!
Heimdal w Thorze czarny, tutaj legendarny film i co ? Czarny.. Boże niedługo jak będą nagrywać o II wojnie światowej to zrobią że Hitler i Stalin byli czarni.

Chodzi nie tylko o poprawność polityczną, ale też o pieniądze, gdyż tworzenie filmów (zwłaszcza w USA) to biznes, to zarabianie pieniędzy. Dlatego też filmowcy bardzo często do ekip głównych bohaterów dorzucają Murzyna, aby podlizać się czarnej widowni. I w ogóle te ekipy są coraz bardziej międzynarodowe, aby trafiać do jak najszerszego grona widzów.

Na Dzikim Zachodzie bywali czarni kowboje i wbrew pozorom rasizm tam był mniejszy niż w innych częściach kraju. W tym czasie i miejscu o wartości człowieka decydowały umiejętności. Kolor skóry nie miał znaczenia w sytuacji gdy codzienna praca często bywała igraniem ze śmiercią. Chciałam wkleić link do artykułu o czarnych na Dzikim Zachodzie, ale nie dało się.

maggie30

podaj zródła?? na jakiej podstawie twierdzisz ze wśród kowboi bywali murzyni? jestem historykiem i to sa bzdury !! jesteś działaczka jakiejs lewackiej organizacji?

bart_1410

Dlaczego lewackiej? Oto źródło:
Nat Love, The Life and Adventures of Nat Love Better Known in the Cattle Country as „Deadwood Dick”, Los Angeles 1907.
Dodam, że Nat Love to czarnoskóry były niewolnik, który robił "karierę" jako kowboy na Dzikim Zachodzie w latach 1869-89.

bart_1410

W książce są również fotografie z tamtego okresu z czarnymi kowbojami na koniach, uzbrojonymi. Nat nie był wyjątkiem. Wystarczy zajrzeć do internetu, aby takie informacje znaleźć, dziwię się, że jako historyk tego nie wiesz.

maggie30

poświeciłem trochę czasu na przeanalizowanie tego materiału.

co do zdjęć są to zdjęcia pozorowane , robione na potrzebę chwili ot tak jak kobieta z brodą ,karzeł czy inna tego osobliwość którą obwożono i pokazywano tak i w tym przypadku po prostu była to swego rodzaju maskotka którą "uzbrojono" na potrzeby chwili czyt. zdjęcia.


zresztą do dnia dzisiejszego prawie w ogóle nie uświadczysz przy tego typu zajęciach na środkowym zach. Usa osób czarnoskórych bo pomimo że teraz już im nikt nie zabrania to po prostu nie są predysponowani do tego typu zajęć-wolą realizować się w muzyce , sporcie bądź ewentualnie żyć w gettach.

bart_1410

bart_1410 - obawiam się, że jednak niczego nie przeanalizowałeś. Poziom twojej wypowiedzi nie zasługuje na komentarz.

maggie30

a jednak skomentowałas. w jednym zdaniu wykluczasz się logicznie. typowy lewak.

bart_1410

Większych bzdur niż Twoje, to od daaawna nie czytałam, bart_1410. To, że mienisz się historykiem, wobec tego też można włożyć między bajeczki na potrzeby chwili, bo niby dlaczego miałoby się Tobie wierzyć? Z powodu zlepku cyfr w nicku?

ocenił(a) film na 8
bart_1410

"Despite what Hollywood would have you believe, not every cowboy (or human being, for that matter) was a white male. One in three cowboys were Mexican vaquero. One in four are believed to be black men who were released from slavery but didn't have the ability to flee far from their captors. Even the Native Americans would help move the cattle with their white, Mexican, and black brethren. It was a rainbow cowboy coalition! Except if you were Chinese. Then you were building railroads in hellish conditions."
http://www.cracked.com/article_20372_5-ridiculous-myths-everyone-believes-about- wild-west.html

Artykul wspomina tez, ze bynajmniej zwykliosadnicy wcale nie mordowali Indian i nie bylo tez ciaglych napadow na banki. Dziki Zachod nie byl dziki. Wiec ciezko zarzucic autorom lewicowosc.

Czyli wspolczesne westery poczawszy od Silverado sa w sumie blizsze prawdzie historycznej.

P.S. co by nie bylo, widok Polakow klucacych sie o prawde historyczna na bazie westernow...jest zabawny ☺

Denzel Washingotn to fantastyczny aktor, chociaz zwykle wybiera filmy, na ktore nie mam ochoty. Jesli chodzi o czarnego kowboja na Dzkikim Zachodzie, to rzeczywiscie rarytas - moze trafilo sie paru, ale prawdopodobnie daloby sie ich policzyc na palcach. Zalezy tez w ktorym roku umiescili akcje filmu, bo z pozniejszymi latami czarnych zaczelo przybywac - chociaz i tak wiekszosc osiadla tam gdzie ich przodkowie (jak Missisippi czy Luizjana), ale zamiast zbierac bawelne, zaczeli zbierac zasilki.
Pewne strony internetowe o watpliwych zrodlach wspominaja o paru odwaznych. Zamieszczone sa nawet zdjecia. Ale nie jestem pewna czy sa rewolwerowcami, czy po prostu osiedli na Dzikim Zachodzie uprawiac ogrodek. Natomiast poniewaz to nie jest pierwszy western z czarnym w roli rewolwerowca (sciezki chyba przetarl Morgan Freeman w "Bez przebaczenia"), wiec mysle, ze Eastwood nie nakrecilby nic nierealnego i skoro umiescil czarnego to chyba jednak jacys sie strzelali.

ocenił(a) film na 5
cumartesi

U nos sie godo "corny"...

Bokciu

Na szczescie nie jestem goralka.

ocenił(a) film na 5
cumartesi

Jo tyż nie...

cumartesi

"Cowboy" to nie rewolwerowiec, tylko jak sama nazwa mówi, wypasacz bydła, to jeden ze stereotypów ze starych westernów.

lelen_lis

jak sama nazwa wskakuje to chłopak krowi...

ocenił(a) film na 5

Oryginalna siódemka wspaniałych to samurajowie. Nie ma znaczenia rasa itp. Mogą być czarni biali czerwoni żółci - nawet niebiescy kosmici;).

Założeniem i motywem jest walka 7 przeciw wszystkim!

Jest już pierwsza recenzja filmu i obsada należy do najmocniejszych stron tej produkcji:

"Fuqua potrafi budować napięcie i kręcić świetne sceny akcji, kolejne bitwy o miasteczko ogląda się więc z prawdziwą przyjemnością. Również aktorzy – kiedy już zaakceptujemy ten ciut kuriozalny zestaw postaci – pokazują, na co ich stać. Denzel Washington od kilku lat świetnie sobie radzi w rolach podstarzałych twardzieli, Chris Pratt po raz kolejny gra łajdaka/cwaniaka z wielkim sercem, Ethan Hawke pojawia się jako gość po przejściach, a Vincent D’Onofrio jako samotnik po wielkich przejściach – wszystko się sprawdza. Trzeba przyznać, że casting to wielka siła Siedmiu wspaniałych, a gwiazdom pięknie dotrzymuje kroku wspomniana już Haley Bennett, która wyrasta na nowe, ważne hollywoodzkie nazwisko."

http://naekranie.pl/recenzje/siedmiu-wspanialych-recenzja

I jeszcze nowa "Niefantastyczna czwórka", Johnny Storm :D



Wokół Dzikiego Zachodu narosło wiele absurdalnych mitów •

Mit bardzo dzikiego Dzikiego Zachodu powstał ponad sto lat temu, a dzięki setkom książek i filmów na dobre utrwalił się w popkulturze. Badacze udowadniają jednak, że prawda jest zupełnie inna. Na Dzikim Zachodzie było spokojnie, a zabójstw było mniej niż we współczesnych amerykańskich miastach.

Gangi złoczyńców łupią w samo południe małomiasteczkowe banki gdzieś na Dzikim Zachodzie. Trup ściele się gęsto. A kiedy się ściele, na nikim nie robi to wrażenia - wszak Dziki Zachód to niebezpieczne miejsce, gdzie śmierć czyha za rogiem każdego saloonu. Kowboje, dla których każdy pretekst do pojedynku jest dobry, strzelają do siebie na głównej ulicy miasta. Po pojedynku, z którego tyko jeden z nich wychodzi cało, zwycięzca wolnym krokiem wraca do saloonu, gdzie dopija whisky w towarzystwie rozchichotanych prostytutek o złotym sercu. Taki Dziki Zachód, który znamy z filmów, nigdy nie istniał nigdzie poza Hollywood.

Niestety dla pisarzy i filmowców, amerykański Zachód był o wiele mniej ekscytującym miejscem niż długo nam wmawiano. Dokładnie opisuje to Ryan McMaken w swojej analizie "Amerykański Zachód: historia pokoju".

Mieszkańcy pogranicza wiedzieli o tym najlepiej. Na starość Buffalo Bill Cody, jeden z najbardziej znanych architektów naszej percepcji Zachodu, otwarcie przyznał, że kłamał na temat swoich brutalnych czynów, by sprzedać więcej powieści. W bitwach z Indianami został ranny dokładnie raz, a nie, jak twierdził, 137 razy. Takie opowieści cieszą się dużą popularnością wśród Amerykanów, którzy wydają się skłonni uwierzyć w niemal wszystko na temat Dzikiego Zachodu, o ile jest jednocześnie ekscytujące, brutalne i posępne


Broń, broń wszędzie
Filmy w rodzaju "High Noon", "Butch Cassidy i Sundance Kid" czy "Siedmiu Wspaniałych" na dobre utrwaliły przekonanie, że wszyscy w Deadwood czy Dodge City byli uzbrojeni po zęby. Mit. Posiadanie broni mogło być natomiast powodem poważnych kłopotów z prawem, bowiem w miastach jak Wichita czy Tombstone było nielegalne. To właśnie posiadana broń była drugim najczęstszym powodem aresztu w tamtych czasach. Obowiązujące w dzisiejszym Tombstone prawo dotyczące posiadania broni jest mniej restrykcyjne niż to z czasów rzekomo wyjętego spod prawa Dzikiego Zachodu.

Częste napady na banki, po których zadowoleni złoczyńcy uciekają przed nieporadnym szeryfem, także można włożyć między bajki. Według jednego z opracowań w ponad stuletniej historii Dzikiego Zachodu doszło do zaledwie dwunastu napadów tego typu. Jednym z nich był napad, którego dokonał w Telluride Butch Cassidy. Udało mu się uciec dzięki temu, że wzdłuż drogi zaplanowanej ucieczki rozmieścił nowe konie.

Przestępczość nie była, wbrew panującej opinii, powszechna. Między 1870 a 1885 rokiem wskaźnik morderstw w Wichita i Dodge City wynosił zaledwie 0,6 na rok. Najgorsza statystyka? Pięć zabójstw w ciągu jednego roku w Tombstone. W trakcie słynnej strzelaniny w O.K Corral w 1881 roku zginęły trzy osoby. W Nowym Jorku, według danych NYPD, w ubiegłym roku doszło do 333 zabójstw.

W trudnych warunkach, w jakich przyszło żyć osadnikom na nowych terenach, lepiej było ze sobą współpracować niż walczyć. "Tak jak w większości historii opisujących sukces, historia Zachodu to przede wszystkim ciężka praca, handel, nuda i pokój. To historia mężczyzn i kobiet, którzy próbowali stworzyć sobie lepsze życie(..)" – pisze McMaken.

Wyjęci spod prawa
Jesse James, Billy the Kid, Wild Bill Hickok – te nazwiska kiedyś budziły grozę, dziś pobudzają zbiorową wyobraźnię, natychmiast przywodząc na myśl przystojnych, posępnych złoczyńców, w kapeluszach nasuniętych głęboko na oczy i cedzących groźby przez zęby. Hollywood chętnie podtrzymuje ten stereotyp – w ostatnim filmie o Jessiem Jamesie, "The Assassination of Jessie James" Roberta Forda, w rolę przestępcy wcielił się Brad Pitt.

Tyle tylko, że żaden z nich nie był w połowie tak twardy, za jakiego się uważał. Wild Bill miał wysoki, kobiecy głos. Jessie James, zakładnik własnej próżności, tak bardzo pragnął sławy, że w miejscach, gdzie dokonywał zbrodni, zostawiał "notatki prasowe" na swój temat. Psychopatyczny Billy the Kid, którego demoniczny wizerunek wykreowały między innymi filmy "Wyjęty spod prawa", "Gwiazda szczęścia Billy Kida" czy "Młode strzelby", chwalił się, że zabił ponad 20 osób. W rzeczywistości jego ofiarami padło tylko kilka osób.

Ani dziki, ani biały
Paul Newman, John Wayne, Clint Eastwood i setki innych białych aktorów latami wcielało się w mieszkańców amerykańskiego Zachodu. Czasem pojawił się gdzieś czarnoskóry lub Indianin, jednak w interpretacji Hollywood ten region był zamieszkany głównie przez białych Amerykanów. Nic bardziej mylnego – w XIX wieku i później Dziki Zachód to prawdziwe multikulturalne centrum.

W Rock Springs w Wyoming zamieszkiwali w tym czasie przedstawiciele 56 narodowości. Finowie, Norwegowie, Szwedzi, Niemcy i Chińczycy wyruszali ze swoich krajów do Ameryki w poszukiwaniu szczęścia, i to właśnie oni budowali gospodarkę i kulturę tego regionu. Skąd więc przekonanie, że Dziki Zachód był biały? Cóż, Hollywood dopiero niedawno stało się bardziej tolerancyjne. Obsadzenie w latach 20., 30. czy nawet 50. kogoś o innym niż biały kolorze skóry było nie do pomyślenia.

Córki radości, siostry nieszczęścia
Mężczyźni Dzikiego Zachodu – i ci dobrzy, i ci źli – najchętniej, o ile akurat nie uciekali przed szeryfem, nie ścigali złoczyńców i nie walczyli z Indianami, spędzali czas w saloonie będącym jednocześnie domem publicznym. Zwykle prowadzony przez doświadczoną życiem madame, burdel oferował panom wdzięki wyrozumiałych, wrażliwych i zadowolonych z życia prostytutek.

To kolejny, powielony przez kinematografię mit, co udowadnia w swojej książce "Daughters of Joy, Sisters of Mystery" (Córki radości, siostry nieszczęścia) Anne Butler. Prostytutki nie były kolorowym, mile widzianym dodatkiem do społeczności. Przeciwnie, było piętnowane i zwykle spotykały się nie z wyrozumiałością purytańskich sąsiadów, a ostracyzmem. W wielu przypadkach było to więcej, niż mogły udźwignąć. Ich tragiczne historie często kończyły się samobójstwem, poprzedzonym życiem wypełnionym walką z uzależnieniami, przemocą i wstydem. Annie Proulx, autorka opowiadania "Tajemnica Brokeback Mountain" uważa, że domy publiczne były w tamtym okresie, podobnie jak dziś, "pułapkami ubóstwa", gdzie lądowały dziewczyny i kobiety, które nie miały innego wyjścia.

muti_moses

Ot, ciekawostka. Szkoda tylko, że nie podajesz źródła, skąd kopiujesz artykuł. A do tego powielasz "byki". Książka Anne Butler - Misery, nie Mystery.

Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem
muti_moses

Może odrobinka kultury, co? Wypowiadasz się na forum, a nie do swojej matki. Chyba że ze wszystkimi "rozmawiasz" w ten sposób? Bo po innych twoich wypowiedziach łatwo się skapnąć, że wiele ci brakuje, żeby się komunikować w normalny sposób. Jakieś problemy, frustracje? Wylewaj je gdzie indziej, a nie na mnie. Za to tupet masz...bez wątpienia. Ale raczej to nie powód do dumy. Szukać w google umiem, uwaga była do ciebie, panie kopiuj-wklej. Bez odbioru.

Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem

Bez przesady ;0 Uwielbiam Denzela i wyśmienicie grał... może trochę dziwnie to wyglądało ale moim zdaniem miało swój klimat- właśnie podkreśliło jak różni byli to ludzie i walczyli za słuszną sprawę. Ja tam nie narzekam na kolor skóry i bardzo podobał mi się film :)

Iron Man-pieprzysz jak potłuczony,a nie powiem brzydziej,przecież kiedyś czarni przeważali pędzących stada bydła czyli byli kowbojami zainteresuj się trochę historią dzikiego zachodu-pa
a Hitlera nie zrobią czarnego tylko zielonego:))

jano794

Ty pieprzysz jak potłuczony w żadnych żródłąch historycznych ani jednego murzyna do roku 1900 nie było wśród kowboi

bart_1410

Cała ta powyższa dyskusja nabrała charakteru zaczepki na tle rasowym, podczas gdy autor posta - może niezbyt udolnie - ale wskazał na istotny wątek nowych historii obrazkowych. Jeżeli reżyser ma swoją wizję - niech ją realizuje, ale jeżeli umieszcza akcję w konkretnych realiach, to po co je celowo zniekształcać?
To mnie też denerwuje!
Zupełnie mi nie przeszkadza Denzel w tym filmie - bo nie znam realiów tamtej Ameryki. Za dużo tu się osób na ten temat rozwodziło (i kto ma rację??)
Ale obsadźmy Denzela w remakeu choćby "Pana Tadeusza" w jakiejkolwiek roli - dajmy na to Moskala, i damy mu rewolwery bo mamy taką wizję a chłopak dobry i radzi sobie na ekranie nieźle... Jasne! Historia sama się obroni niezależnie od tego ile w niej nabroimy jako Twórca (przez duże Tfu).

Oczywiście - przemawia do mnie wizja teatru greckiego - aktorzy w maskach mają być wierni odgrywanej roli - niezależnie kim są pod maską.
Cała reszta dyskusji o tym ile prawdy ma być w fikcyjnej historii obrazkowej już z opisu brzmi prześmiewczo.
Z resztą już niedługo będziemy mieli mniej lub bardziej przypalonego Jamesa Bonda, Papieża i kto tam jeszcze w kolejce...

Ja też jestem w czarnej ... z pracą domową , więc się już wyłączam! ;-)

użytkownik usunięty
nixtone

To nie jest kwestia "wizji reżysera", tylko określonej, natarczywej propagandy. Niestety przynosi ona skutek odwrotny do zamierzonego, działając jak ręka zatykająca gwizdek w szybkowarze. Można to robić całkiem długo, ale nie można w nieskończoność.

Uwielbiam Denzela za całą masę filmów, w szczególności za "Człowieka w ogniu" i za "Dzień próby". Obił bym każdą białą gębę ;-) która próbowała by się remake'ować w jego roli w tych filmach ! Uwielbiam też bardzo wielu - innych niż białych - aktorów.

Jednak w "Siedmiu wspaniałych" Denzel występuje w roli tzw "Magicznego Czarnucha" (cytuję z pamięci Maxa Kolonko), czyli czarnoskórej postaci, która jest w kluczowym, kierowniczym miejscu wprowadzana do scenariusza w sposób nienaturalny. Aktorem często tak wykorzystywanym jest skądinąd świetny Morgan Freeman.

"Z resztą już niedługo będziemy mieli mniej lub bardziej przypalonego Jamesa Bonda, Papieża i kto tam jeszcze w kolejce..."
Raczej już długo nie będziemy, ponieważ nieuniknionym skutkiem ubocznym działania jednobiegunowej siły, jest pojawienie się siły przeciwnej. Piszę to bez entuzjazmu, ponieważ to, jak wygląda zderzenie takich sił i eksplozja szybkowaru, można wnioskować na podstawie zarówno niezliczonych relacji historycznych jak też bieżących wydarzeń na świecie.

A (obustronne !) zderzenie rasizmów jest tylko jednym z przejawów ułomności ludzkiej natury, ani jedynym, ani oddzielnym, ani wyjątkowym.

Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem
ocenił(a) film na 3

A jak wypadł Cam Gigandet? Rola duża, epizod, negatywna? Bez spoilerow :p

Jesteś rasistą.

ocenił(a) film na 9

ale wlasnie o to chodzilo, że to mieli być z różnych stron świata... w oryginale po prostu schrzanili i dobrali słabą obsade pod tym względem i teraz wszyscy mysla ze chodzi o poprawnosc polityczna...

ocenił(a) film na 8

Dajcie se na luz, sami dobudowujecie do tego ideologie. Film rewelacyjny i po co tu o hitlerze, czarnych itd. Dzieki temu film ciekawy, watek o uprzedzeniaxh tez sie pojawia. Wiecej dystansu, polaczki

Tu Cie rozumiem, też w żaden sposób nie jestem rasistą, analizuje fakty na chłodno, ale w tych czasach było niewolnictwo... i jeżeli komuś zakorzeniły sie stare westerny we łbie nie było tam żadnych murzynów bad ass rewolwerowców, ale pewna poprawnośc polityczna w hollywood wymaga jakiegoś murzyna jako drugo planowy pozytywny charakter

użytkownik usunięty

tak jak z homosiami i transami, tez juz prawie wszedzie sa xD

Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem
użytkownik usunięty
muti_moses

i tak nie masz pedale to co pytasz xD

Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem
ocenił(a) film na 5

Washington nie grał chyba jeszcze tylko radzieckiego partyzanta :). Ale wszystko przed nim :). W końcu Rosjanie muszą kiedyś zasłużyć na zniesienie sankcji ;)

ocenił(a) film na 4

I pomyśleć, że w USA czarni stanowią jedynie 12% populacji a trzęsą całymi Stanami.

a azjatyckich bohaterów grają biali i co z tego? tzn Azjaci robią z tego powodu zadymę ;)

ocenił(a) film na 7

A obejrzałeś? Można psioczyć na międzyrasową obsadę, ale oni razem tworzą bardzo fajny team. Washington w roli głównej pokazał wielką klasę, poziom Brynnera. Wiarygodności historycznej też bym się nie czepiał. W połowie XIX w czarnych w Stanach było wielu, a jeśli było ich wielu, to niektórzy mogli być rewolwerowcami.

ocenił(a) film na 8

"Z góry oświadczam, że nie jestem rasistą..." Tak na ogół zaczynają się wypowiedzi rasistowskie, nie inaczej jest i tym razem. :/ Cytując klasyka: "W Polsce jak w lesie..."

ocenił(a) film na 7

taki właśnie jest plan...jak bedziesz coś organizował to ja mam co nieco zakopane w tajnym miejscu

haha! no wlasnie!
nie dosc, ze teraz murzyna dodali, to jeszcze bym meksykanin, chinczyk i indianin!
kogo brakuje? jak na moje oko to jeszcze kowboja geja xD

krzynu

Aborygena

chemas

aborygena pedala, wtedy to by bylo idealnie :D

krzynu

którego partnerem jest Włodek z Barw Szczęscia, byłby polski akcent

chemas

dokladnie