Autorem zdjęć jest gość z Oscarem za Avatara na koncie.
Dlatego tak lubię jednak odświeżanie klasyków kinowych, na wielkim ekranie taka wersja robi duże wrażenie...
Chociaż być może trailer to za mało, to śmiem stwierdzić, że film będzie na pewno przyjemny dla oka. Zresztą to nie jedyny zdobywca Oscara pracujący przy tym filmie - Denzel Washington, James Horner (obu uwielbiam!)...
Film zapowiada się obiecująco.
Ja widziałam jego tylko do utraty sił... Sam film nie powalał, ale zdjęcia akurat bardzo przyzwoite... Trailer wygląda nieźle, więc zobaczymy jak sobie poradzi w tej produkcji :)
Do utraty sił nie powalał?? Rany, zdjęcia rewelacyjne, ale przede wszysktim ta historia i emoce! Miałam palpitacje serca i spazmy podczas tych 2 godzin, czułam się jakby to mi umarł ktoś i jakb ja sama odzyskała dziecko...
Zwiastun Siedmiu w kinie robi fantastyczne wrażenie i idę na to, chociaż pewnie targetem nie jestem ;)
Osoba operatora w przypadku tego filmu nie powinna budzić zdziwienia. To już jego szósty wspólny projekt z Antoinem Fuquą. Nawiasem mówiąc Mauro Fiore, bo o nim mowa, ma niejakie konotacje z polskimi operatorami. Był bliskim kumplem Janusza Kamińskiego, ale w odróżnieniu od Polaka, nie mógł się przebić. Kamiński zatrudnił go do swoich "Straconych dusz" i "chwyciło". Dzięki pracy przy tym filmie trafił do "Dnia próby" (niewątpliwie najważniejszy i najlepiej oceniany film ww. Fuquy), do którego swoją drogą zdjęcia miał robić Sławomir Idziak - był już zakontraktowany - ale otrzymał propozycję do "Helikoptera w ogniu", a że od czasu seansu "Łowcy androidów" marzył o współpracy z Ridleyem Scottem, zerwał kontrakt na "Dzień próby" i w ten oto sposób znalazło się miejsce dla późniejszego autora zdjęć "Avatara". Ciekawie się to wszystko potoczyło.