Mamy czarnoskórego, azjatę, meksykanina i indianina. Nie ma nikogo z obozu LGBT, więc na nagrody nie ma co liczyć. Ale zobaczcie jakie krytycy wystawiają wysokie oceny. Żałosne. Film daje się oglądać mimo wszystko, choć trochę brakuje emocji i klimatu, jak w pierwowzorze.