Synteza Ring, 6th Sense i The Others, a ja liczyłem na coś oryginalniejszego - Del Toro jako producent wykonawczy obiecywał bardziej magiczną przygodę...
Zgadzam się jak cholera - tyle że do tych filmów doliczyłbym "Pan's Labirynth" (końcówka). Tyle pozytywnych opinii się naczytałem/nasłuchałem a tu sie okazuje że to zaledwie średni filmik czerpiący pełnymi garśćmi z innych produkcji.
Nie, nie zgodzę się. "Sierociniec" jest zupełnie inny. A z tymi filmami może łączy go tylko jedno - gatunek.
Ring, Szósty Zmysł? bez przesady. Jak miałbym każdy szczegół porównywać z jakimś filmem to znalazł bym ich jeszcze z 15, ale to zupełnie do niczego nie prowadzi. Dla mnie Sierociniec jest zupełnie nową historią.
popieram autora w 100%. typowy odgrzany i podany na zlotej tacy kotlet. tyle ze to nie kwestia podania, a smak powinien byc najwaznejszy... ten jednak byl dla mnie... hm... przecietny... a szkoda bo spodziewalem sie czegos naprawde dobrego... ode mnie 6/10
Moim Zdaniem Sierociniec jest zrobiony poprawnie ale niema w nim krzty oryginalności - tego czegoś co pozwalałoby sądzić że reżyser kręcił film z pasją, nie tylko połączył kilka oklepanych motywów żeby zarobić trochę kasy. A jeśli ktoś mówi że porównywanie z innymi filmami nie ma sensu to myślę że się grubo myli. Oglądając dużo produkcji jednego gatunku (akurat uwielbiam horrory) po pewnym czasie zauważa się że większość filmów czerpie pełnymi garśćmi z dorobku innych. Moim skromnym zdaniem ktoś kto zachwyca się tym filmem ogląda niewiele horrorów. Ewentualnie jest fanatykiem filmów o duchach i starych domostwach i nic nie jest w stanie go do nich zrazić :)
Patrząc pod tym względem to żaden horror nie ma już w sobie oryginalności. Każdy reżyser horrorów był pewnie zafascynowany klasyką i może nawet nieświadomie sugerować się innymi filmami. Mi się film podobał, bo nie lubię np. horrorów o krwiożerczych roślinach (jak np. "Ruiny") albo o ufoludkach ("Coś"). A poza tym bardzo podobała mi się kreacja Geraldine Chaplin...
Oczywiście w pełni się zgadzam że żaden horror niema już zabardzo w sobie oryginalności i twórcy mogą nawet nieświadomie sugerować się innymi filmami. Ale przyznam szczerze że wolę produkcje spod znaku piły łańcuchowej niż duchów i starych domów. Każdy ma swój ulubiony podgatunek i tyle :)
Dziwi mnie cholernie to czemu innym filmom wytyka się brak oryginalności, podczas gdy nad sierocińcem słyszałem (zanim obejrzałem) tylko "ochy" i "achy" :/
Piły łańcuchowe nie są złe(chociaż obrzydliwe), tak samo te mutacje kazirodcze też ujdą (ten sam komentarz)
Szczerze powiedziawszy ten film bardziej mi teraz przypomina jakiś dramat niż horror, chociaż na sali kinowej wzdrygnęłam się gdy główna bohaterka odrywała sobie paznokieć... Ale to chyba dlatego, że mam "traumatyczne" wspomnienia związane z paznokciami:P
wtórny, to jest mało powiedziane... totalne popłuczyny, także po niektórych amerykańskich horrorach, kt. nawet do kin nie trafiły, lecz od razu na DVD ("Półmrok" z Demi Moore); oszukano nas zachęcając nazwiskiem Del Toro, porównaniem do Innych i Pana Labiryntu i tym fajnym stworkiem z plakatu a my daliśmy się nabrac...