Zdecydowanie Sierociniec. Jest bardziej klimatyczny i fabularnie dopracowany. Podczas seansu nie masz wrażenia że to zwykły horror a coś co dzieje się naprawdę.
Dziw tylko że hiszpanie byli w stanie wypuścić horror na takim poziomie.
Niewiem czemu porównują to do Labiryntu bo nie ma cech wspólnych a Labirynt nie był nawet straszny.
Sierociniec jest przereklamowany, film był totalnie do dupy, głupie pytanie, ktory straszniejszy, ogladajac sierociniec o malo nie zasnalem taki byl nudny i przewidywalny, zrobili tworcy wogkol tego zamieszanie i tyle, a tlum za tym idzie, nic specjalnego
To też nie jest straszne, obejrzyj z 50 dobrych horrorów to będziesz miał jakieś porównanie, wrażenia że to się dzieje naprawdę nie miałem również, tak naprawdę, ten film wymaga większego wyłączenia rozsądku niż wiele lepszych horrorów.
Klątwa jest zdecydowanie bardziej straszniejsza moim zdaniem co nie znaczy że lepsza.W sierocińcu były raptem moze dwie sceny na których naprawde sie bałem,w klątwie takie poczucie towarzyszy mi przez cały film
wydaje mi się, że trudno porównać te dwa filmy. kino japońskie i kino hiszpańskie tylko z pozoru opowiada o tym samym. łączy je motyw dzieci - to fakt, ale pokazany z zupełnie innej strony. japońskie horrory opierają się na dzieciach jako na sprawcach (the ring), a hiszpańskie - jako na przyczynach (kręgosłup diabła). ale pomijając to wszystko: gdzieś we mnie tli się dziecko, które uwielbia baśnie. dlatego wybrałabym "sierociniec", bo jest straszniejszy w swojej formie, aniżeli w treści.
Jeżeli dla ciebie klątwy były straszne to niedługo zejdziesz na zawał przy którymś z filmów ŻALOWO PEEL
No nie no, bez kitu, czy ktoś z was naprawdę bał się w czasie oglądania "Klątwy"?!?! Ja albo się śmiałem albo przysypiałem. Dlatego dla mnie wybór jest oczywisty - Sierociniec. Nie dość, że straszny, to jeszcze tajemniczy i zmusza do myślenia. To jest horror z prawdziwego zdarzenia, a nie jakieś tam dzieci z białą twarzą.
Nie za bardzo wiem dlaczego. Chyba przez ten hiszpański...Filmy są zupełnie różne i opowiadają inne historie. Jedyne co je łączy to taka nutka tajemnicy, która sprawia, że oglądasz film z zainteresowaniem. Dla mnie jednak Sierociniec jest dużo lepszym (straszniejszym) filmem niż Labirynt.
del torro jest tylko producentem, a nie reżyserem "sierocińca", wiec reżyser inny. porównują dlatego, bo opowieść równie "bajkowa". chociaż czy ja wiem, czy "labirynt.." był horrorem?
No widzę, że nie tylko ja film "Klątwa" oglądałam jak komedię momentami przysypiając ;))
Straszniejszy oczywiście i sto razy lepszy jest Sierociniec - klimat i fabuła.
Więc ciężki z ciebie osobnik :P ale w sumie to kicha, musisz być bardzo drętwym człowiekiem (bez urazy) skoro nic cię już nie rusza.
Moim zdaniem to w ogóle nie jest horror ;) bardziej thriller/dramat. Sceny grozy jeśli jako takie były to dla mnie słabe.
Co nie zmienia faktu, że film jest świetny, trzyma w napięciu do końca i jak dla mnie nie musi ociekać krwią czy przesadnie straszyć.
Klątwy to w ogóle inna półka, nie ma co porównywać, kiepskie filmy zresztą.
Jak Sierociniec może ruszyć? Przecież jest to senny, przereklamowany film który się dłużył z kazda minutą ogladajac . Mowicie ze fabula super, a co w niej ze tak powiem jest takiego super? jeden watek, po 25 minutach filmu znasz koniec
Zgadzam się z powyższa opinia. Mam sie przestraszyć jakiegoś dziecka z workiem na głowie ????
Sierociniec jak dla mnie nie tyle jest straszniejszy, co bardziej trzyma w napięciu. Ja np. przez cały film po trochu się bałem, co nie towarzyszyło mi podczas oglądania Klątwy. Pozdrawiam ;)
Klątwy oglądałem obydwie, przy czym pierwsza była dla mnie lepsza niż druga, ale nie zmienia to faktu, że w moim porównaniu z Sierocińcem wypadła blado. Z poważaniem ;)
"Sierociniec" hmmm film uznaję za porażkę. Przez pierwsze 30 min może nawet więcej nic się nie dzieje. Momenty grozy są dwa potrącenie babki oraz jak wali w ścianę i dzieciaki podchodzą.
Co do tej babki potrąconej już wiadomo, że nie żyje to po jakiego facet robił sztuczne oddychanie ? Twarz była tak zmasakrowana, że sztuczne oddychanie by nie pomogło i to mnie śmieszy w tym filmie. Co chodzi o tego chłopca z workiem to on nie straszył mnie w ogóle raczej śmieszył. Przereklamowany ten film 5/10
i chyba tak zrobię, tak właśnie przypuszczałem że amerykańska wersja jest o wiele gorsza, pozdrawiam ;)
Zgadzam się tylko z pierwszym akapitem, Klątwę uważam za świetny horror, jeden z niewielu który potrafi podnieść mi nieco adrenalinę, sierociniec natomiast uważam za średnio dobry dramat, oraz nędzny thriller/horror.
Ja stanowczo Klątwę...ale 1 część amerykańską i obie japońskie (druga amerykańska już była słabsza). YyYyYYYyyYYyyyyy
Bez przesady. Sierociniec jeśli można nazwać horrorem to i tak dobrze. Owszem film ciekawy i nawet interesujący. Ale Klątwa (oczywiście 1 część) była o wiele straszniejsza, bo ciągle się coś działo. Jeszcze to japońskie dziecko;)... Teraz to się śmieje ale podczas oglądania to wszyscy się bali:D
A Sierociniec mało straszny, ale ciekawy. Warto obejrzeć. To jest moje zdanie.
Zgadzam się. Ten film ogląda się tylko raz. Super klimat, film buduje napięcie. 9/10
NIE OBRAŻAJ KLĄTWY, wg. mnie "sierociniec" jest ŻAŁOSNY, a porównywanie go do klątwy jest śmieszne, klątwa jest świetnym horrorem, z porządnie zbudowanym scenariuszem i dobrą grą aktorską (nie wspominając o efektach specjalnych), jak dla mnie sierociniec to jakieś popłuczyny, a podciągnięcie tego pod gatunek horroru to GRUBA przesada.
Mi się podobał sierociniec, a klątwa średnio (film bez konkretnego sensu). Jakoś nie straszą mnie takie potwory jak ta dziewczynka. Dzieci z sierocińca zresztą też, mimo to były momenty w których podskoczyłam ;-) Najbardziej podobało mi się tu, że film był dodatkowo wzruszający. Może nie każdy ma takie samo zdanie. Na koniec zakręciła mi się łezka w oku ;-) piękna historia, pomimo, że nierealna...
IMO "Sierociniec" to nie horror... To zdecydowanie dramat z
dreszczykiem, ale nie horror.
wiekszość tutaj mówi chyba o klątwie amerykańskiej ale obejrzyjcie sobie japońską wersję która wg mnie jest lepsza i wtedy porównajcie z sierocińcem