Fabuła taka sobie, gra ujdzie, ogólnie bez szału. Samo zakończenie w miarę, chociaż jak zobaczyłam, że ten syn staje na nogach i ożywa to mi ręce opadły.... - jakiś hokus pokus będą uprawiać, cud wielki myślałam , "ale nieee, ale nieee" (jak powiedziałby Maćko z Zadupia - Ani Mru Mru) i to byłby na całe pozytywne zaskoczenie...
Szczerze mówiąc nie zrozumiałam powyższej wypowiedzi. Sugerujesz w końcu, że syn ożył, czy że jednak nie? Bo, jeśli że tak, to spoilera żadnego nie ma ;)
cóż można powiedzieć , że "ożywa" ale jednocześnie "nie ożywa" i wg mnie jest to spoiler, chociaż baaardzo pokrętny i enigmatyczny
no cóż, można się kłócić, ale równie dobrze można zwrócić uwagę na to, że Laura połknęła tabletki a potem syn 'ożył' i gadała z dziećmi, jednym słowem wszyscy byli martwi. scena końcowa to takietamsobiecośtam żeby wzbudzić wątpliwości, ale primo on tam wcale nie musiał nic widzieć, secundo nawet ja już to wcześniej już duchy ukazywały się ludziom.
mi się film podobał, więc psychologii niż krwii, to był mocne.