mnie jeszcze zastanawia taka kwestia ( pomijajac to ze film rewelacyjny;p ) :
to mogło sie wcale nie wydarzyc ( chodzi mi o te duchy dzieci). z powodu zaginiecia syna matka popadłą w obłęd obwiniając wcześniej zmyslonych przyjaciół syna. Całe zdarzenie po odejsciu męza mogło być jej urojeniem. przeciez na końcu pomimo wypowiedzianego zyczenia tak naprawde simon nie wraca.a ona z paranoi zabija sie połykajac tabletki .
mam nadzieje ze ktos mnie zrozumial, pomimo tego ze pisze o 1 w nocy ;p
Właśnie lubię to w kinie hiszpańskim. Del Toro przy tym majstrował trochę, a on lubi robić tak, że na końcu nie wiadomo, czy to, co widzieliśmy jest prawdą czy urojeniem głównej postaci (tak było chociażby w "Labiryncie Fauna")
Ale na końcu są pokazane ich groby, więc raczej znalazła syna. Zresztą dopóki szukała miała cel i mimo obłędu nie popełniłaby samobójstwa. Poza tym ci zmyśleni przyjaciele syna, nie są do końca zmyśleni, gdyż odpowiadają zaginionym przed laty dzieciom, które ona znała z tegoż sierocińca. Potem okazuje się, że zostały zamordowane ( otrute ) przez ich opiekunkę, która mściła się za śmierć swojego syna.