Pod tym tytułem w kilku teatrach w Polsce grana jest sztuka, na kanwie której powstał film. Widziałem jedno i drugie i sam nie wiem co lepsze - film to film a teatr to teatr.
Ja widziałem sztukę w Łodzi - godzinę dłuższa i akcentuje rolę służącej, która w filmie sprowadzona została tylko do roli... służącej, a szkoda, bo to istotna postać.
Ja oglądałem w Zabrzu. Tekst mocno zredukowany ale może przez to dramat szybciej szybciej zmierza do kulminacji. Mnie się podobało.