PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=600590}

Sierpień w hrabstwie Osage

August: Osage County
2013
7,3 101 tys. ocen
7,3 10 1 101193
6,8 44 krytyków
Sierpień w hrabstwie Osage
powrót do forum filmu Sierpień w hrabstwie Osage

Ile tu tego!

ocenił(a) film na 5

Alkoholizm, lekomania, pedofilia, samobójstwo, kazirodztwo, zdrady, rozwody i ogólne sku*wienie plus parę innych elementów, których nie będę wymieniać. Istna Sodoma i Gomora, a wszystko w przeciągu jakichś 5 dni trwania akcji (nie licząc historii poczęcia Charlesa Juniora). To dobry scenariusz do kompilacji YouTube z patologią w roli głównej, a nie do poważnego filmu. Do tego niepoważnie (a propos powagi) słaba gra Meryl Streep, która szarżuje w każdej swojej scenie, sprawia, że filmu nie da się oglądać, a wiarygodność historii spada niemal do zera.

Oczywiście znajdą się i pozytywy jak niezła muzyka, parę akcentów komediowych, czy dobrze zagrane postacie drugoplanowe (przede wszystkim Chris Cooper i Julianne Nicholson + Julia Roberts, choć czasem niepotrzebnie udzielał jej się nadmierny entuzjazm Streep). Jednak i tym razem plusy nie są w stanie przesłonić minusów, a sam film mocno rozczarowuje.

ocenił(a) film na 6
jakjakub

Dokładnie! Po seansie odniosłem wrażenie, że obejrzałem skrót fabuły "Mody na sukces". Fakt, że ludzie generalnie są problemowi i wiele rodzin jest dysfunkcyjnych, a wręcz patologicznych, ale to w tym filmie było momentami niewiarygodne, mało przekonujące. Meryl, no cóż, jak zwykle zagrała warsztatowo, ale może trzeba było trochę inaczej poprowadzić tę rolę... Pod koniec stawała się irytująca, ale moim zdaniem zagrała po prostu tak, jak wymagał tego scenariusz. Julia wypadła nieźle, dojrzała aktorsko i nie miałbym nic przeciwko, gdyby dostała Oscara. Chyba jej najciekawsza rola od czasu przesadnie nagradzanej "Erin Brockovich".

ocenił(a) film na 9
jakjakub

Polecam "M-jak Miłość".

ocenił(a) film na 5
Jaho63

Ciekawy przytyk, tym bardziej, że fabule "Sierpnia" do "M jak Miłość" jest bliżej niż dalej.

ocenił(a) film na 9
jakjakub

To nie jest od razu przytyk. Nie stety nie śledzę tej ciekawej, serialowej pozycji, ale wydało mi się, że tam nie ma aż tak niewiarygodnych zdarzeń i nie dzieją się wszystkie w dwa dni... :)
Na serio zaś. To celem istnienia kina jest wywołanie u widza wrażeń. W "Sierpniu w..." każda z postaci jest nieprawdopodobna, ale fantyastycznie sprzedana, i zagrana. Każda. I ta współcześnie skretyniała gówniara, która robiła sceny bo chiała zdążyć na film, i seniorka rodu. Choć z upływem filmu dowiadouemy się, że to obciążenie bycia "suką" ciągnie się już kilka pokoleń (to chyba zrozumiała na koniec bohaterka grana przez Julię.
Można pisać kilometrowe posty. Ale powiem tylko, że film jest przecudowny. W każdym aspekcie. Fantastycznie dobrani aktorzy, muzyka (w końcu Santoolalla, czy jak mu tam. :) ), i oczywiście obraz, kamera. Mało który reżyser potrafi dojrzeć w danym kadrze atmosferę. Tutaj było to przepięnie pokazane. Te migawki rozbieranego, utopionego ojca, niby bez znaczenia a ciarki przechodziły. Pogrzeb, w którym nie czuło się, że to film, tylko pogrzeb u popieprzonej rodzinki. :)