I tak Julia wyszła najlepiej, albo po prostu to była najbliższa mi postać. Jej siostry to hmm, jedna niestabilna, a druga podobnie, ale patrząc na ten dom, to było wiarygodne. Nie powiem, bo to było zagrane bardzo dobrze, ale każdy doceni, że jedna Barbara potrafiła się postawić matce i jej nawrzucać. Albo porzucać razem z nią talerzami. ;)
Tak ja tez się z tym zgadzam trzy osobowości, trzy totalnie inne kobiety (siostry) i wszystkie trzy wiarygodne w swych kreacjach... świetna robota jak dla mnie...