powiedzialabym , że NIGDY nie była tak dobra . Niestety nie dowodzi to temu ,że ta rola była genialna tylko ,że jak do tej pory była wybitnie słaba. Wiele aktorek stworzyłoby znacznie lepsze kreacje. No , ale jak na Julię to naprawdę należą się wielkie brawa.
Mimo słabych ról w kilku komediach, moim zdaniem nie jest z nią tak najgorzej. Za granie w takich filmach jak ,,Pretty woman", ,,Erin Brockovich", ,,Wojna Charliego Wilsona" czy ,,Notting Hill" należy jej sie trochę uznania. Mimo że w większości występuje w komediach romantycznych, za którymi nie przepadam, to nieźle sobie tam radzi. A w ,,Sierpniu..." jest już dojrzałą aktorką i lepiej wypadła niż zmanierowana Meryl.